Jak z powodzeniem rozpocząć działalność za granicą i podbić nowe rynki, dyskutowano podczas wydarzenia Exporters: Talk & Network, zorganizowanym przez Europejską Asocjację Biznesu we współpracy z OTP Bankiem, najlepsi menedżerowie trzech znanych ukraińskich firm podzielili się swoimi radami: Serhii Shakalov, współzałożyciel KNESS, dyrektor generalny grupy KNESS; Ihor Blystiv, dyrektor ds. marketingu i innowacji w firmie Kormotech; oraz Dmytro Kazavchynskyy, dyrektor generalny grupy CLIXAR/GST.
Podczas wydarzenia EBA najlepsi ukraińscy eksporterzy szczerze podzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z wejściem na rynki zagraniczne, rozmawiali o różnicach w kulturze biznesowej i interakcjach biznesowych w różnych krajach, a także ujawnili główne trudności w ekspansji zagranicznej i metody ich rozwiązywania.
Strategie wyjścia za granicę: wyzwania i spostrzeżenia
Serhii Shakalov, współzałożyciel KNESS i dyrektor generalny Grupy KNESS, zauważył, że firma rozpoczęła swoją podróż za granicę jeszcze przed wojną na pełną skalę w 2021 roku. Firma jako pierwsza otworzyła się w Polsce, a w 2023 r. w Łotwie. Weszliśmy na te rynki przy użyciu różnych modeli biznesowych. W Polsce otworzyliśmy się sami, podczas gdy w Łotwie skorzystaliśmy ze wsparcia partnerów.
Chęć zamknięcia polskiego kierunku pojawiła się trzykrotnie - mówi współzałożyciel KNESS. Etapy, które firma planowała zrealizować w sześć miesięcy, zajęły dwa lata. Obecnie w Polsce KNESS współpracuje z niemieckimi partnerami, zwiększa zespół Polaków, nie zmienił produktu, ale przekształcił procesy biznesowe - pozytywny efekt tych działań spodziewany jest do końca roku. Generalnie dynamika wzrostu na polskim rynku pozwala nam na ostrożny optymizm w tym obszarze.
Wejście na rynek łotewski było znacznie łatwiejsze, ponieważ KNESS stał się tam największą firmą budującą elektrownie słoneczne. Było to możliwe między innymi dlatego, że początkowo rynek był pusty i nisza ta nie była zajęta.
Podczas wydarzenia EBA Dmytro Kazavchynskyy, dyrektor generalny grupy CLIXAR/GST, podkreślił, że dziś większość ukraińskich firm rozumie, że mogą przetrwać tylko wtedy, gdy są zorientowane na eksport. W końcu rynek ukraiński jest bardzo napięty od początku wojny na pełną skalę.
Prezes CLIXAR/GST podkreślił, że wielu zagranicznych partnerów uważa ukraiński rynek i ukraińskich kontrahentów za ryzykownych.
„Jeśli mówisz im o przyjazdach, jesteś postrzegany za granicą jako partner z niuansami”, wyjaśnia Dmytro Kazavchinskyy.
Niemniej jednak CLIXAR/GST nie planuje przenosić się z Odesy i chce przyczynić się do rozwoju regionu. Poza tym, przeniesienie produkcji jest czasem trudniejsze i droższe niż budowa nowego zakładu, wyjaśnia Dmytro.
Ihor Blystiv, dyrektor ds. marketingu i innowacji w Kormotech, powiedział, że wejście na rynki zagraniczne ułatwiło firmie budowę zakładu zgodnie z europejskimi standardami, mimo że Ukraina nie miała jeszcze żadnych wymagań dotyczących żywienia zwierząt.
Pierwszymi krajami, do których weszła firma Kormotech, były Mołdawia, rosja i Białoruś. Jednak w 2014 r. firma opuściła rosję, a w 2024 r. wycofała się z Białorusi, koncentrując się na rynku europejskim i krajach postsowieckich. Kormotech był również zainteresowany rynkiem amerykańskim, ponieważ to właśnie tam powstała karma dla zwierząt domowych, a ten rynek pozwala nam przewidzieć trendy, które pojawią się w Ukrainie i w Europie.
Kiedy rozpoczęła się wojna na pełną skalę, ukraińscy eksporterzy byli postrzegani jako ryzykowni, zamówienia spadły, a europejscy partnerzy nie wysyłali surowców bez przedpłaty lub z opóźnieniem. Utworzenie centrum dystrybucyjnego w Polsce z zapasami towarów, zakładów produkcyjnych w Łotwie i produkcji w innych zakładach pomogło rozwiać obawy naszych partnerów. Ponadto, od pierwszych dni rosyjskiej inwazji, dział eksportu firmy aktywnie pracował nad udziałem Kormotech w wystawach przemysłowych i gospodarczych, co również przyniosło pozytywny efekt i uznanie.
Interakcje międzykulturowe na nowych rynkach
Wchodząc do Polski, wiele ukraińskich firm wpada w pułapkę stereotypu, że polski rynek jest bardzo podobny do ukraińskiego, mówi Serhii Shakalov, współzałożyciel KNESS i szef grupy KNESS. Ale „Polska to wcale nie Ukraina”, mówi Sergey. „Jest tam mniej osób mówiących po angielsku, trudno jest znaleźć ludzi, z którymi można się komunikować i istnieje różnica w interakcjach biznesowych.
Ponadto nowy kraj ma zarówno oficjalne wymagania, jak i niepisane zasady, których nie zna się od razu”. „Tam też jest ojciec chrzestny, który »podejmuje decyzje«, ale w Polsce nie jest twoim ojcem chrzestnym” - komentuje Serhiy Shakalov, współzałożyciel KNESS i CEO Grupy KNESS.
Shakalov podkreślił, że Ukraińcy bardzo lubią duże projekty biznesowe, mają skłonność do szybkiego podejmowania decyzji i pracują poza zwykłym harmonogramem. Z kolei w Europie klimat biznesowy jest bardziej wyważony. Pracownicy bardzo dbają o zachowanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym i nie przepracowują się. I trzeba dostosować się do tych osobliwości
Dmytro Kazavchynskyy, CEO grupy CLIXAR/GST, zauważył również, że należy wziąć pod uwagę specyfikę rynku, na którym działamy. W końcu nie wszystkie kraje akceptują „ukraińskie” metody prowadzenia działalności i kulturę biznesową. Czasami jednak może to działać w obie strony.
Na początku XXI wieku grupa CLIXAR/GST stała się zakładnikiem stereotypów na temat Ukrainy. W tamtym czasie nikt na świecie nie wierzył, że firma z Ukrainy może opracowywać rozwiązania techniczne i innowacje. „Świat nie kojarzył Ukrainy z bezpieczeństwem, niezawodnością i kontrolą” - wyjaśnia Kazavchynskyy. „To właśnie wtedy kierownictwo CLIXAR zdecydowało się działać pod szwajcarską flagą przez ponad 5 lat, co znacznie ułatwiło wejście na rynki zagraniczne. A kiedy świat już znał firmę, wróciła ona do ukraińskiej lokalizacji.
Po otwarciu produkcji w Litwie zespół Kormotech został przeszkolony w zakresie komunikacji międzykulturowej. W końcu ukraińskiemu zespołowi trudno było zrozumieć, dlaczego ich litewscy koledzy nie słuchają ich życzeń. Okazało się, że Litwini wolą pracować głównie zgodnie z instrukcjami i nie są skłonni brać odpowiedzialności za podejmowanie decyzji wykraczających poza instrukcje.
Ihor Blystiv z Kormotech zauważył, że ukraińskie firmy są przyzwyczajone do kryzysów i mogą rosnąć i rozwijać się pomimo nich. Podczas gdy dla Europejczyków, którzy żyją w stabilności, każdy kryzys jest poważnym wyzwaniem. Z drugiej strony, wchodząc na rynki zagraniczne, ukraińskie firmy chcą zrobić wszystko, stają się nieskoncentrowane i tracą przewagę konkurencyjną, którą miały na początku.
Klimat biznesowy
Kiedy wchodzisz do nowego kraju, nikt cię jeszcze nie zna i są trudności z przyciągnięciem wysoko wykwalifikowanych pracowników i finansowania, wyjaśnia Serhii Shakalov, współzałożyciel KNESS i CEO Grupy KNESS. Aby pozyskać dobrego specjalistę z kontaktami, trzeba zapłacić mu więcej pieniędzy, ale wyższa cena nie zawsze jest gwarancją przyciągnięcia świetnego specjalisty. Musisz również upewnić się, że specjalista widzi możliwości osiągnięcia niektórych swoich celów w Twojej firmie.
Ponadto KNESS miał trudności z pozyskaniem funduszy bankowych, ponieważ dobra sprawozdawczość jest warunkiem wstępnym uzyskania przynajmniej krótkoterminowego finansowania za granicą. Co więcej, w Europie sprawozdawczość nie jest taka sama jak w Ukrainie, istnieje wiele niuansów regulacyjnych.
Ciekawym spostrzeżeniem z pracy KNESS w Polsce było to, że lokalne agencje rządowe i organy regulacyjne często działają bardzo wolno i w wielu przypadkach nie można przyspieszyć tych procedur. Jednak partnerzy i klienci mogą być lojalni wobec opóźnionych terminów i nie inicjować kar za to, nawet jeśli jest to przewidziane w umowie.
Grupa CLIXAR/GST eksportuje swoje produkty do 80 krajów. Według dyrektora generalnego firmy Dmytra Kazavchynskyy’ego, przetestowali oni swoją strategię na każdym rynku i zmienili ją w razie potrzeby. Powinieneś wejść na nowy rynek z produktem, który będzie tam działał, nie ma uniwersalnego produktu, który stanie się popularny w każdym kraju, podkreśla Dmytro.
Dmytro Kazavchynskyy, dyrektor generalny grupy CLIXAR/GST, zauważył również, że skuteczność agencji i różnych międzynarodowych konsultantów, którzy pomagają wejść na nowy rynek, jest bardzo niska. Ich usługi są dość drogie, ale nie dają żadnych gwarancji.
Wchodząc na rynki UE, Kormotech miał pewne trudności w Polsce - firma nie mogła wejść na rynek za pośrednictwem dystrybutorów przez kilka lat. Dlatego zdecydowano się zacząć od dołu - wzięliśmy produkt i przynieśliśmy go do polskich sklepów zoologicznych, dając im go do przetestowania. Sklepy polubiły ukraiński produkt i aktywnie go zamawiały. A kiedy dystrybutorzy zobaczyli produkty Kormotech na półkach sklepowych, skontaktowali się z nami i zaproponowali współpracę.
Ważnymi elementami strategii wejścia Kormotech na rynki zachodnie był udział w różnych targach branżowych, networking i nawiązywanie kontaktów. Elementy te przyniosły Kormotech nowe kontrakty, a także uznanie i zaufanie na rynku UE. Ponadto Kormotech dogłębnie zbadał lokalnych konsumentów i ich motywacje, przeprowadzając pogłębione wywiady. Firma nauczyła się również, jak budować udane relacje B2B i zaczęła wchodzić do dużych supermarketów. W ubiegłym roku produkty Kormotech pojawiły się w Kauflandzie, a w 2024 roku - w Lidlu.