
Halyna Heilo, wiceprezes Stowarzyszenia Ukraińskich Banków i prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Płatniczego, odwiedziła Brukselę w ramach ukraińskiej delegacji, gdzie spotkała się z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego, instytucji europejskich i bankierów. W wywiadzie dla UA.NEWS opowiedziała o kluczowych wiadomościach przekazanych przez ukraińską delegację; podzieliła się nastrojami w Europie wobec Ukrainy; opowiedziała, jak zaproszenie na kawę z premierem Węgier pomogło zatwierdzić program 50 miliardów dla Ukrainy i ujawniła inne spostrzeżenia z wizyty biznesowej.
Podczas podróży ukraińscy bankierzy podzielili się swoim unikalnym doświadczeniem pracy w czasie wojny i nawiązali kontakty z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego, Europejskiego Stowarzyszenia Bankowego i instytucji finansowych UE. Pomimo faktu, że temat Ukrainy nie jest już tak głośno dyskutowany w Parlamencie Europejskim, a nawet pojawiają się narracje o możliwym wycofaniu wsparcia, ostatnie wydarzenia polityczne mogą przywrócić kwestię ukraińską do porządku obrad. Halyna Heilo ma nadzieję, że nawiązane kontakty i omówione pomysły doprowadzą do udanej współpracy z przedstawicielami UE w przyszłości.
Jak ocenia Pani swoją podróż do Brukseli? Jakie były jej cele? Co udało się osiągnąć, a czego nie?
Halyna Heilo: Ta podróż była planowana od dłuższego czasu. Chcieliśmy stworzyć grupę ukraińskich bankierów, menedżerów najwyższego szczebla ukraińskich banków i przedstawić ich europosłom i przedstawicielom różnych instytucji UE odpowiedzialnych za Ukrainę, a także za sektor finansowy i bankowy.
Naszym zadaniem było zrozumienie, jak lepiej dostosować ukraińskie ustawodawstwo bankowe do wymogów UE, a jednocześnie pokazać UE, że nasz system bankowy jest już silny i odporny.
Oprócz zewnętrznego networkingu, chcieliśmy również ustanowić wewnętrzny networking. Chcieliśmy umożliwić najwyższemu kierownictwu banków komunikację w nieformalnym otoczeniu i znalezienie możliwości współpracy.
Nasza podróż trwała 4 dni: 3 dni robocze i 1 dzień wycieczkowy. Spędziliśmy dwa bardzo pracowite dni robocze w Brukseli i jeden w Antwerpii, gdzie odwiedziliśmy port oraz Izbę Przemysłowo-Handlową.

Proszę opowiedzieć więcej o spotkaniach w Brukseli. Z kim rozmawialiście?
Halyna Heilo: Pierwszego dnia spotkaliśmy się z europosłami i ich asystentami. Wyjaśnili nam, jak działa Parlament Europejski i europejska demokracja, jak sprawy są rozdzielane między Komisją Europejską a Parlamentem, dlaczego niektóre prace są wykonywane w Strasburgu, a niektóre w Brukseli. Dowiedzieliśmy się wielu poufnych szczegółów i nawiązaliśmy kontakty z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego.
Nasza delegacja zainicjowała dyskusję przy okrągłym stole w Parlamencie Europejskim, gdzie przez kilka godzin omawiano wiele poważnych kwestii na dużą skalę. Ukraińscy bankierzy i menedżerowie najwyższego szczebla wyjaśnili, w jaki sposób systemy bankowe, ubezpieczeniowe i płatnicze poradziły sobie z wyzwaniami wojny i jak szybko dostosowały się do nowych okoliczności. Podzielili się tym, jakie innowacje zostały wdrożone w Ukrainie, jak banki radziły sobie z wyzwaniami i jak skonfigurowano systemy. Rozmawiali również o wprowadzeniu zasad ESG w sektorze bankowym i poprawie sytuacji w zakresie wiedzy finansowej.
Okazało się, że główne przesłanie promowane przez ukraińską delegację brzmiało następująco: „Nie przychodzimy do was z wyciągniętą ręką. Wręcz przeciwnie, możemy podzielić się naszym unikalnym doświadczeniem nieprzerwanego działania w czasie wojny”.
W końcu prawie żaden inny kraj na świecie nie stanął obecnie w obliczu takiego doświadczenia. Wbrew wszelkim przeciwnościom, nasz system bankowy wykazał się ogromną odpornością. System bankowy działał od pierwszych dni wojny - nic nie zostało zakłócone, wszystkie procesy zostały ustanowione. Dlatego możemy stać się przykładem tego, jak system bankowy powinien funkcjonować w nadzwyczajnych okolicznościach.
Jestem bardzo dumna z naszego zespołu. Zwykle, kiedy przyjeżdżaliśmy wcześniej (a jest to nasza czwarta delegacja), delegacje składały się głównie z biznesmenów, a nie bankowców. A biznesmeni mówili więcej o tym, że Ukraina potrzebuje finansowania i pomocy UE. Jest to zrozumiałe, ponieważ są oni biznesmenami, a ich życzenia są logiczne. Ale tym razem o nic nie prosiliśmy, wręcz przeciwnie, powiedzieliśmy, że my, Ukraińcy, możemy wam pomóc.
Yevhen Metzger, prezes „Ukrfinzhytlo”, również był z nami. Oczywiście poruszył on kwestię inwestycji, wyjaśniając, że wojna spowodowała wiele zniszczeń i istnieje duże zapotrzebowanie na mieszkania. Ale nie promował tego tematu w formie prośby „dajcie nam pieniądze”. Przedstawił konkretny projekt, mówił o konkretnych propozycjach biznesowych i zaoferował współpracę korzystną dla obu stron.

Jak europejscy koledzy zareagowali na wasze doświadczenie i wiedzę?
Halyna Heilo: Europejczycy byli bardzo dyplomatyczni, słuchali i robili notatki. Nasza wizyta była etapem przygotowawczym, który mamy nadzieję wykorzystać do dalszego promowania naszych inicjatyw. Jednak ze względu na złożony system biurokratyczny proces ten może być długotrwały.
Kiedy zapoznaliśmy się z pracą Parlamentu Europejskiego, uderzyła nas skala biurokracji - jest naprawdę kolosalna. Każdy dokument może przechodzić przez niekończące się edycje i zatwierdzenia, co może trwać latami. Ale najbardziej zaskakujące było to, że pomimo tej biurokracji, poprzednie zwołanie (przed reelekcją zeszłego lata) Parlamentu Europejskiego zdołało przyjąć około 30 000 dokumentów. Próbowaliśmy porównać tę liczbę z wielką biurokratyczną machiną i nie mogliśmy zrozumieć, jak im się to udało. Ale, choć może się to wydawać dziwne, jest to potwierdzony fakt.
Czy uważa Pani, że Europejczycy są gotowi na przyjęcie ukraińskich doświadczeń w sektorze bankowym?
Halyna Heilo: Myślę, że w niektórych aspektach nasze doświadczenie może być niezwykle cenne dla Europy, ponieważ jest naprawdę wyjątkowe i nie ma analogów.
Po co wymyślać koło na nowo, skoro mamy już gotowe rozwiązania? W Europie regularnie wprowadzane są nowe wymagania dotyczące odporności banków i wymyślane są złożone testy warunków skrajnych oparte na hipotetycznych scenariuszach.
Podczas gdy ukraiński system bankowy stanął w obliczu prawdziwego, poważnego testu warunków skrajnych: wojny, spowolnienia gospodarczego, okupowanych terytoriów i zniszczonej infrastruktury. To nie jest teoria, ale prawdziwe wyzwania, które pokonaliśmy i na których możemy budować praktyczne rozwiązania. Przeprowadzanie testów warunków skrajnych w oparciu o rzeczywiste scenariusze jest bardziej poprawne - zarówno pod względem praktycznym, jak i legislacyjnym.
Wierzę, że niektóre z naszych propozycji mogą zostać uwzględnione w UE.
Zdjęcie: Halyna Heilo i David McAllister, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego

W jakim stopniu Parlament Europejski jest ogólnie zainteresowany Ukrainą?
Halyna Heilo: Trzy lata wojny na pełną skalę, ale temat Ukrainy wyraźnie wyblakł w Parlamencie Europejskim, co jest nieprzyjemnie zaskakujące. Nie ma prawie żadnego symbolicznego wsparcia: jedyna ukraińska flaga w Parlamencie Europejskim, jaką widziałam, była na wystawie zorganizowanej przez Polaków, gdzie flagi Polski i UE były wywieszone obok siebie. Innymi słowy, kwestia Ukrainy jest stopniowo zapominana. Podczas naszych poprzednich wizyt temat Ukrainy był bardziej świeży i dyskutowany. Teraz już tak nie jest.
Jednak ostatnie wydarzenia (spotkanie prezydenta Ukrainy Volodymyra Zelenskyy'ego w Stanach Zjednoczonych z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem - red.) mogą wstrząsnąć Parlamentem Europejskim i być może temat Ukrainy znów wysunie się na pierwszy plan.
W mediach społecznościowych podzieliła się Pani informacją, że słyszała od przedstawicieli Węgier i Słowacji wezwania do „zaprzestania zajmowania się kwestią Ukrainy”. Jak Parlament Europejski zareagował na takie wypowiedzi?
Halyna Heilo: Uczestniczyliśmy w posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych, która właśnie powstała po wyborach. Dyskusje były formalne: przedstawiciele różnych krajów przedstawili porządek obrad. Ale były też rozczarowujące wypowiedzi.
Na przykład przedstawiciel Słowacji otwarcie stwierdził, że Ukraina nie jest członkiem UE i nie należy poświęcać tyle czasu jej problemom. W końcu Unia Europejska rzekomo ma wystarczająco dużo własnych wyzwań - środowisko, gospodarka, zielona energia itp. Podobne hasła padały ze strony węgierskiej. Zostały one oczywiście natychmiast zawstydzone przez innych europejskich kolegów, ale sam fakt takich wypowiedzi mówi wiele.
I to nie biorąc pod uwagę dobrze znanej historii pakietu pomocowego dla Ukrainy w wysokości 50 miliardów euro. Kiedy Węgry blokowały decyzję, ich premier Viktor Orban został dosłownie „poproszony o wyjście na kawę” - a następnie finansowanie dla Ukrainy zostało zatwierdzone. Brzmi to jak żart, ale okazało się prawdą.
Jak powszechna jest opinia w Parlamencie Europejskim, że Ukrainie nie należy pomagać?
Halyna Heilo: To dość skomplikowane pytanie, ponieważ sytuacja zmieniła się od wyborów latem ubiegłego roku. Wcześniej w Parlamencie Europejskim było mniej skrajnych prawicowców, ale teraz ich liczba znacznie wzrosła, co oczywiście komplikuje nam sytuację.
Chociaż głosy skrajnej prawicy wciąż nie są wystarczające, aby mieć decydujący wpływ na kluczowe decyzje, fakt, że ich obecność rośnie, jest niepokojącym sygnałem. W końcu nie znaleźli się oni w Parlamencie Europejskim przez przypadek, ale z woli wyborców. To odzwierciedlenie rzeczywistych nastrojów w europejskim społeczeństwie.
Jak możemy zmienić zdanie tych europosłów, którzy opowiadają się za wycofaniem wsparcia dla Ukrainy? Co może zrobić Ukraina?
Halyna Heilo: To jest przede wszystkim kwestia polityczna. I jest mało prawdopodobne, że nawet najbardziej dramatyczny obrót wydarzeń cokolwiek zmieni. Ponieważ ci parlamentarzyści mają własne powiązania z rosją i własne interesy związane z wyborami i sprawami wewnętrznymi.
My, jako Ukraina, musimy zrozumieć jedną ważną rzecz: nikt na świecie nie budzi się i nie idzie spać myśląc o Ukrainie. Musimy jasno zrozumieć, że naszym zadaniem jest uratowanie samych siebie.
Oczywiście ważne jest przekazywanie informacji światu. Europejczycy rozumieją zagrożenie ze strony putina, rozumieją ryzyko. Ale widzą też wewnętrzne problemy Ukrainy. I to staje się dodatkowym powodem do krytyki, nieufności, a nawet oświadczeń na rzecz wycofania dalszego wsparcia, powołując się na korupcję i inne problemy w kraju.
Jakie są główne obawy Europejczyków w kontekście ukraińskich problemów, poza domniemaną korupcją?
Halyna Heilo: Europejczycy są zaniepokojeni wieloma kwestiami. Niepokoją ich problemy z wyborami w Ukrainie, przestrzeganie różnych norm, zgodność ukraińskiego ustawodawstwa z europejskimi standardami, stan systemu sądownictwa i wiele innych aspektów. Kluczowym pytaniem jest jednak to, co jest na szali?
Czy Parlament Europejski dyskutuje o nowych sankcjach wobec rosji lub zwiększonej presji finansowej na nią? I ogólnie, jaki jest stosunek europejskich urzędników i parlamentarzystów do rosji?
Halyna Heilo: Pytanie nie dotyczy tego, co osobiście czują wobec rosji, ale tego, co mogą lub powinni powiedzieć ze względu na swoje stanowiska partyjne i celowość polityczną. Jest mało prawdopodobne, że powiedzą ci prosto w twarz, co naprawdę myślą. Musimy zrozumieć, że to, co naprawdę myślą, często różni się od tego, co mówią oficjalnie.
Kiedy ostatnio byliśmy w Parlamencie Europejskim, powiedziano nam, że tylko około 10% posłów do PE faktycznie popiera Ukrainę, a kolejne 10% jest neutralnych. I to wszystko.

Czy zauważyła Pani jakieś zmiany w retoryce europejskich parlamentarzystów wobec Ukrainy w porównaniu z poprzednimi wizytami?
Halyna Heilo: Myślę, że po wyborze Trumpa na prezydenta wiele osób w Europie nie do końca wiedziało, jak postępować z Ukrainą.
I tym razem być może nie było jasnych wytycznych, jak z nami postępować. Byli więc bardzo ostrożni. Dla wszystkich jest jasne, że należy znaleźć równowagę między Ukrainą a Ameryką i można to wyczuć w ich zachowaniu.
Jestem jednak przekonana, że po piątkowych wydarzeniach (wizyta prezydenta Ukrainy Volodymyra Zelenskyy'ego w Stanach Zjednoczonych - red.) ta ostrożność zostanie zniesiona, a sytuacja ulegnie zmianie.
Co uzgodniliście z Europejczykami? Czy macie plany dotyczące przyszłych ustaleń i porozumień?
Halyna Heilo: Nie mamy konkretnych porozumień, nie byliśmy też upoważnieni do ich zawierania. Naszym celem było pokazanie naszego doświadczenia, opowiedzenie o naszych planach i możliwościach oraz przedyskutowanie, jak można to rozwinąć na poziomie europejskim. Zostaliśmy wysłuchani.
Będziemy kontynuować korespondencję, pracować nad włączeniem naszych banków do programu Ukraine Facility i w miarę możliwości utrzymywać nawiązane kontakty.
Podczas wizyty rozmawialiśmy z Europejską Federacją Bankową, organizacją zrzeszającą wszystkie europejskie banki. Byli zadowoleni ze spotkania z nami, tym bardziej, że Stowarzyszenie Banków Ukrainy jest już członkiem stowarzyszonym EFB. Byli zadowoleni z naszej wizyty i omówili możliwości pogłębienia współpracy, a także specyfikę europejskiego systemu bankowego. Ponadto współpraca z Europejską Federacją Bankową jest zasadniczo okazją do partnerstwa ze wszystkimi europejskimi bankami.
Spotkaliśmy się również z GIZ, który opracowuje programy dla Ukrainy z udziałem ukraińskich banków. Przedstawiciel GIZ przyjechał z Niemiec do Brukseli, aby spotkać się z naszą delegacją.
Ponadto rozmawialiśmy z niemieckim bankiem North Rhine-Westphalia Bank. To nie jest zwykły bank, ale bank promocyjny, który jest zaangażowany w różne programy i inicjatywy. Jego misją jest wspieranie swojego właściciela, kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia, w realizacji celów polityki strukturalnej i gospodarczej w trzech głównych obszarach: Gospodarka, Mieszkalnictwo i Infrastruktura. Pomyśleliśmy, że podobny bank mógłby powstać w Ukrainie i byłby przydatny.
Ponadto, myślę, że mogę o tym mówić, Stowarzyszenie Banków Ukrainy postanowiło otworzyć swoje przedstawicielstwo w Brukseli.
Ogólnie rzecz biorąc, spotkania wygenerowały wiele pomysłów, które można wdrożyć. Czas pokaże, czy te plany zostaną zrealizowane. Mam nadzieję, że wszystko się uda.
Co najbardziej zaskoczyło Panią podczas wizyty?
Halyna Heilo: Szczególnie zainspirowała nas praca ukraińskiej misji przy UE - to prawdziwi bohaterowie, którzy podejmują ogromne wysiłki, aby Ukraina znalazła się na agendzie i otrzymała wsparcie finansowe.
Kiedy rozmawialiśmy z Misją Ukrainy przy UE, byliśmy mile zaskoczeni ich pracą. Ci ludzie robią niesamowite rzeczy dla naszego kraju. Na przykład uzyskanie 50 miliardów euro w ramach Ukraine Facility nie było łatwym procesem - wykonali ogromną pracę. Ukraina nie jest członkiem UE, ale kwota ta została przydzielona z budżetu UE. Ukraina stała się częścią budżetu UE, posiadając własną pozycję w budżecie UE. Jednak nie wszystkie państwa członkowskie mają własne linie budżetowe.
Misja obecnie działa, ponieważ te 50 miliardów nie wystarcza na pokrycie wydatków Ukrainy. Ponadto istnieją ścisłe zasady korzystania z funduszy.
Misja Ukrainy monitoruje każdą pozycję wydatków w UE i każdy grosz, nie tracąc ani jednej okazji do uzyskania pomocy dla naszego kraju. Gdy tylko nadarzy się okazja, natychmiast podejmują działania, aby osiągnąć pożądany rezultat.

Jaką rolę widzi Pani dla ukraińskiej diaspory i biznesu w Europie w promowaniu interesów Ukrainy w UE?
Halyna Heilo: Mówiąc o ukraińskiej diasporze, wielu Ukraińców w Europie otrzymało już zezwolenia na pobyt lub status uchodźców. Jednak na przykład w Polsce nie ma znaczącego wsparcia finansowego dla Ukraińców, mimo że jest ich tutaj ponad milion. Większość Ukraińców pracuje, zakłada własne firmy i znajduje zatrudnienie.
A według oficjalnych statystyk w 2023 r. dzięki Ukraińcom w Polsce PKB wzrósł o 1%. Ponadto, dzięki ukraińskim składkom, w 2023 r. Fundusz Emerytalny w Polsce po raz pierwszy od dłuższego czasu odnotował nadwyżkę.
Tak więc Ukraińcy już teraz robią wiele dla Europy.
Ale ważne jest, aby nie tworzyć negatywnego wrażenia. W końcu, jak mówią, mucha w maści psuje beczkę miodu. Należy pamiętać, że wszystkie osiągnięcia i wysiłki nie powinny być przyćmione przez działania, które mogą powodować negatywne skojarzenia.
Jakie są perspektywy pogłębienia integracji finansowej Ukrainy z UE? Jakie są ku temu przeszkody?
Halyna Heilo: Wydaje mi się, że nie ma szczególnych przeszkód. Jeśli chodzi o nasz system bankowy, jest on już tak silny, że może służyć jako przykład dla naszych europejskich kolegów.
Ale system finansowy jest nieco szerszy niż tylko banki. Obejmuje on na przykład eksport i import. Wymaga to certyfikacji, co oznacza, że wymogi certyfikacyjne powinny zostać dostosowane do wymogów UE. Dlatego musimy wzmocnić nasze szkolenia zgodnie z wymogami UE.
Ukraina ostatnio znacznie zaostrzyła swoje przepisy bankowe, wprowadzając nowe ograniczenia dotyczące transferów i przepływów pieniężnych. Czy jest coś podobnego w UE, czy zależy to od kraju?
Halyna Heilo: Szczerze mówiąc, ta kwestia nie była zbyt często omawiana i mogę jedynie podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat.
W Europie nie spotkałam się z tak surowymi ograniczeniami dotyczącymi transferów jak obecnie. Ale jednocześnie nie słyszałam nic o problemie dropperów w UE.
W Ukrainie surowe ograniczenia dotyczące transferów są związane z droperami. Jeśli te środki zadziałają i problem zmniejszy się lub zniknie, ograniczenia mogą zostać zniesione.
Zakładam, że w Europie było wiele sytuacji, w których najpierw wprowadzono ograniczenia, a następnie, gdy problem został rozwiązany, nie były one już potrzebne.
Ale Europa ma bardzo ścisły monitoring finansowy. Otwarcie konta dla firmy nie jest łatwym zadaniem. Jeden z ostatnich przypadków: zwrócili się do mnie znajomi, którzy mają spółkę na Cyprze i chcieli otworzyć konto w polskim banku. Przejrzeliśmy prawie wszystkie polskie banki, ale nigdzie nie udało nam się otworzyć konta. I to nie dlatego, że mieliśmy problemy, ale dlatego, że Cypr jest ryzykownym krajem. Co więcej, firma ta miała również założycieli ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, co również jest uważane za ryzykowne dla Polski.
A kiedy mówimy, że Ukraina zaostrzyła wymagania dotyczące otwierania rachunków, powinniśmy zrozumieć, że Europa poszła znacznie dalej w tym zakresie.

Jakie inne tematy związane z Ukrainą są omawiane w Europie?
Halyna Heilo: Dla mnie są 3 tematy, które są najbardziej dyskutowane w odniesieniu do Ukrainy, poza sytuacją polityczną: podłączenie Ukrainy do europejskiego roamingu, podłączenie ukraińskich banków do SEPA i przebudowa kolei w Ukrainie do wąskiego toru w celu uproszczenia logistyki z Europą.
Co najbardziej zainspirowało i wzmocniło Panią po tej wizycie?
Halyna Heilo: Bardzo zainspirowała mnie nasz zespół. Najlepsi ukraińscy bankierzy, inteligentni i doświadczeni profesjonaliści, nie prosili Europy o pomoc - przyjechaliśmy ze świadomością, że możemy im pokazać, jak przetrwać w najtrudniejszych warunkach. Pokazaliśmy, że jesteśmy twardzi pomimo wojny. I pozostajemy silni pomimo wszystkich wyzwań.
Dzięki Bogu, że Europejczyków nie dotknęła ta sama historia, co nas. Europejczycy prowadzą dość spokojne życie. Wszystko idzie zgodnie z planem, a raz na sto lat zdarza się jakaś siła wyższa. A my mamy dziesięć takich zdarzeń siły wyższej każdego dnia. Mimo to jesteśmy nieugięci, a nawet uśmiechnięci. Jestem dumna z naszego zespołu.
Ta podróż pokazała, że Ukraina ma nie tylko potrzeby, ale także ogromne zasoby w postaci doświadczenia, które może być cenne dla Europy. Teraz najważniejsze jest, aby nie stracić kontaktu i kontynuować rozpoczęty dialog.
