$ 41.73 € 43.36 zł 10.42
-4° Kijów -4° Warszawa +1° Waszyngton

Niektórzy nie rozumieją, że wojna trwa, i już przygotowują się do wyborów”: politolog o skandalu wokół wywiadu Naieva

Mykyta Traczuk 12 lutego 2025 15:10
Niektórzy nie rozumieją, że wojna trwa, i już przygotowują się do wyborów”: politolog o skandalu wokół wywiadu Naieva

Generał Serhii Naiev nie powiedział niczego, za co można by go „ukarać”. Nie krytykował władzy. Poza tym „karanie” doświadczonego generała poprzez wysłanie go na front jest dość dziwne.

Tak politolog, dyrektor Centrum Badań Politycznych „Penta” Volodymyr Fesenko skomentował dla naszego wydania skandal wokół wywiadu Naieva, po którym – jak się uważa – został on natychmiast wysłany na kierunek doniecki.

Ekspert nie sądzi, że ukraińskie władze w jakikolwiek sposób zareagowały na wywiad wojskowego. Dopuszcza taką możliwość, ale zaznacza, że generał nie powiedział niczego „kontrowersyjnego”.

„W wywiadzie Naieva nie ma krytyki. Był bardzo ostrożny. To raczej dziennikarze próbowali go sprowokować: że władza zawaliła przygotowania, że wszystko stracone. Jest to bardzo widoczne w pytaniach. Naiev unikał odpowiedzi. Wypowiadał się bardzo ostrożnie… Myślę, że to, co napisali Butusov i inni, że Naiev oskarżył władzę o coś – to ich interpretacja, którą przypisują Naievowi. A on sam był bardzo ostrożny i unikał jakichkolwiek bezpośrednich oskarżeń. W końcu rozkazy wydaje mu nie władza, lecz naczelny dowódca sił zbrojnych. I on to rozumie: jeśli będzie krytykować kierownictwo polityczne, to w rzeczywistości krytykowałby Zaluzhnyyego. Bo wojskowy otrzymuje rozkazy od naczelnego dowódcy SZU, a nie od Zelenskyyego czy Yermaka” – mówi Fesenko.

Zdaniem politologa, ten skandal odzwierciedla fakt, że w Ukrainie rozpoczęła się kampania wyborcza. A niektórzy ludzie nie rozumieją, że wojna trwa – już przygotowują się do wyborów i wykorzystują Naieva do własnych celów.

„Być może wysłanie na front i wywiad są w jakiś sposób powiązane. Ale dla doświadczonego generała lepiej być na froncie niż na tyłach. Nie uważam, że to kara… Problem polegał na tym, że został zdjęty z poprzedniego stanowiska i znajdował się na tyłach. De facto był w rezerwie i nie zajmował się swoimi bezpośrednimi obowiązkami. A teraz, jeśli będzie pracował na froncie – gdzie brakuje doświadczonych i silnych dowódców – moim zdaniem, to normalne. Ale być może w Ministerstwie Obrony uznano, że mówił za dużo, i postanowili go ukarać. Jednak nie wiem, jakie były ich motywy. Ale wysłanie doświadczonego generała na front podczas wojny… Cóż, nie uważam tego za karę” – podsumował Volodymyr Fesenko.

Wcześniej pisaliśmy, że Serhii Naiev mówił o braku jakichkolwiek ostrzeżeń dla wojskowych przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji rosji.