Istniejące długi za już zużyte kilowaty utrudniają bardziej dynamiczne ożywienie i rozwój ukraińskiego sektora energetycznego. Istotną przeszkodą jest również zakaz odłączania niektórych kategorii dłużników.
Yurii Boyko, członek rady nadzorczej Ukrenergo, doradca premiera Ukrainy, powiedział UA News podczas forum «Zielona odbudowa Ukrainy: rozwój energii odnawialnej i paliw alternatywnych w kontekście odbudowy i transformacji ukraińskiego sektora energetycznego», które odbyło się 27 lipca w Kijowie.
- Mogę powiedzieć, że przejście na nowy model rynku energii w 2019 roku przyniosło pozytywne rezultaty. Tak, w tamtym czasie nie było warunków wstępnych do przejścia na nowy model. Kluczowymi problemami były wysoka koncentracja, która uniemożliwiała producentom konkurowanie na rynku, ogromna warstwa subsydiów spowodowana nierynkowymi taryfami dla gospodarstw domowych oraz istnienie zalegalizowanej grupy nieodłączonych konsumentów. Na przykład woda w Donbasie, państwowe kopalnie, przedsiębiorstwa użyteczności publicznej w obwodzie charkowskim...
Wszystkie te problemy uniemożliwiały skuteczne zarządzanie liberalnym rynkiem lub w ogóle jego funkcjonowanie. Regulator stanął przed zadaniem regulowania liberalnego rynku w środowisku, w którym de facto on nie istniał. Nawet obecny wzrost limitów cenowych - widać opór, jaki napotkaliśmy ze strony innych uczestników rynku, takich jak konsumenci. Mówimy o największych zakładach przemysłowych.
- W jaki sposób utrudnia to rozwój ukraińskiego rynku energii?
- Przypomnę, że swego czasu deputowani z partii «Za życie» lobbowali za odpowiednimi zmianami w taryfie gwarantowanej. Doprowadziło to do tego, że wielokrotnie przebudowywaliśmy słońce w stosunku do modelu docelowego, a wielokrotnie nie budowaliśmy wiatru. W efekcie teraz jesteśmy zmuszeni ograniczać słońce w godzinach dziennych, ale zgodnie z prawem musimy płacić za prąd, który nie jest generowany i nie jest przyjmowany przez system, który nie może go przyjąć. Rozumiem, że to wygodna historia dla inwestora, ale nie dla państwa.
Jeżeli mówimy o tym, żeby reguły gry były takie, żeby stymulowały w sposób zrównoważony, to tutaj jest kluczowa rola regulatora - Krajowej Komisji Regulacji Energetyki i Gospodarki Komunalnej. Rolą Krajowej Komisji Regulacji Energetyki i Usług Komunalnych jest poszukiwanie rozsądnej równowagi między interesami uczestników rynku i państwa.
- Co można już zrobić, aby rynek energii rozwijał się pomimo stanu wojennego?
- Ukraina musi przestawić się na działania uniemożliwiające akumulację długów. Mam nadzieję, że ukraińskie władze skorzystają ze swojego prawa do ustalenia zasad obliczania udziału w bilansie, co ostatecznie odblokuje proces ustalania kosztu usługi i podpisywania pierwotnych dokumentów między Ukrenergo a gwarantowanym nabywcą. Moim zdaniem jest to obecnie najważniejsza kwestia metodologiczna.
Ponieważ w rzeczywistości brak stałego udziału, kwota zadłużenia Ukrenergo wobec gwarantowanego nabywcy i, odpowiednio, gwarantowanego nabywcy wobec producentów zielonej energii. Podejrzewam, że nie podpisali pierwotnych dokumentów z tego samego powodu. Nie rozumieją, jak zaksięgować udział w bilansie, a co za tym idzie, jaką część produkcji rynkowej powinien zapłacić producent zielonej energii, aby spełnić wymóg prawa dotyczący zapłaty za produkcję rynkową według zielonej taryfy.
- Kiedy pojawił się ten problem?
- Udział zielonych producentów w tak zwanym «bilansie pozabilansowym» został niedawno zdefiniowany ustawowo. W 2021 r. jakoś to działało, a w 2022 r. zaczęły pojawiać się niuanse, których nie udało się rozwiązać w drodze negocjacji między zielonymi elektrowniami a Krajowej Komisji Regulacji Energetyki i Usług Komunalnych, co doprowadziło do zablokowania tej formuły, a mianowicie jej unieważnienia na drodze sądowej. Do tej pory nie ma metodologicznego sposobu określania wartości produktów komercyjnych podlegających rekompensacie.
- Jakie są mechanizmy spłaty zadłużenia wobec producentów energii elektrycznej?
- Oczywiście należy przyjąć, że w momencie, gdy możliwe staje się określenie wysokości długu, należy zająć się źródłami jego spłaty.
Mówię teraz wyłącznie o gospodarce. Jeśli mamy 30% spadek ilości towarów, które przechodzą przez nasze sieci, wystawiamy na sprzedaż o 30% mniej, to oczywiście otrzymamy jeszcze mniej. Z oczywistych powodów poziom płatności w ubiegłym roku był daleki od 100%. Ale to był drugi czynnik, który można uznać za problemy firm, obsługę roszczeń i tak dalej.
Główny problem z należnościami ma charakter metodologiczny. Wystawienie faktur nie było nawet możliwe ze względu na brak wolumenu, za który można by wystawić fakturę. Tradycyjnie mówimy o 8 mld UAH, których Ukrenergo nie otrzymało z przyczyn obiektywnych w 2022 roku. Szczerze mówiąc, byłem pewien, że zostaną one uwzględnione w taryfie Ukrenergo na drugą połowę 2023 roku. I faktycznie, były uzasadnione pozytywne oczekiwania co do tego kroku ze strony regulatora. Dyskusja była trudna. Ostatecznie, ze względu na fakt, że od września do grudnia 2022 r. nie było podpisanych dokumentów pierwotnych między Nabywcą Gwarantowanym a Ukrenergo, a część kosztowa była nieobecna przez 4 miesiące, nasze niedofinansowanie metodologicznie poprzez taryfę przesyłową zostało całkowicie wyrównane.
Co więcej, musimy zrozumieć, że nawet po dostosowaniu taryf nie nastąpi to w ciągu miesiąca, dwóch lub trzech. Jeśli uwzględnimy te wolumeny w 2024 roku, oznacza to, że co miesiąc będzie pobierana część z tych 8 mld UAH niedoboru z 2022 roku. Należy pamiętać, że nadal trudno jest przeanalizować, co stanie się w 2023 roku. Ale w pierwszych trzech miesiącach wystąpiła znaczna nierównowaga.
Niedobory wystąpiły również w 23 roku. Jednak przynajmniej deklaratywne nieuwzględnienie 20%, które miało zostać zrekompensowane producentom ekologicznym z budżetu, nie było już rażącym nieuwzględnieniem. Oznacza to, że moim zdaniem, w oparciu o wyniki 23, wystąpi również nierównowaga metodologiczna dla producentów ekologicznych. Nie będzie ona jednak tak znacząca jak w zeszłym roku.
- Jakie czynniki miały pozytywny wpływ na procesy zachodzące na rynku zielonej energii?
- Przede wszystkim stopniowa normalizacja cen na rynku. Wzrost limitów cenowych w oczywisty sposób doprowadzi do spadku usług. W związku z tym regulatorowi łatwiej będzie mówić o pełnym uwzględnieniu w cenie przeszłych długów. A to teoretycznie nie powinno prowadzić do znaczącego, a nawet jakiegokolwiek wzrostu taryfy. Jest to bardzo realistyczny scenariusz, który ostatecznie doprowadzi sytuację do równowagi ekonomicznej, a wtedy pozostanie kwestia poziomu płatności.
To również złożona kwestia. Moim zdaniem warto byłoby wrócić do kwestii zakazu odłączeń.
- Jakie jest wyjście z sytuacji?
- W obecnej sytuacji, przy obecnym finansowaniu budżetowym dla warunkowo problematycznych grup konsumentów, powinniśmy stopniowo, a być może całkowicie, porzucić ideę zakazu odłączania niektórych kategorii konsumentów. Jeśli mówimy o sektorze wojskowym, budżet wojskowy jest obecnie duży, a rozumiejąc, że pilniejsze problemy są czysto wojskowe, energia elektryczna ma bardzo mały udział, aby sfinansować ją bezboleśnie dla budżetu wojskowego i zamknąć kwestię konkretnego ograniczenia.
Istnieją również informacje, że takie zakazy są nadużywane w terenie. Wpisanie na listę obiektów, które nie podlegają odłączeniu jest domeną lokalnych administracji wojskowych. I mam poważne wątpliwości, czy lista odbiorców zakwalifikowanych przez lokalne administracje wojskowe jako niepodlegających odłączeniu na mocy stosownych zarządzeń rządowych jest sporządzona w sposób obiektywny.