
„Kiedy skończy się wojna” – to jedno z najczęściej wyszukiwanych pytań po ukraińsku w Google (1,5 miliona wyników w 0,28 sekundy) i chyba to pytanie, które najczęściej zadają sobie i innym Ukraińcy. Większość narodu łączy pragnienie jak najszybszego pokoju i spokojnego życia we własnym kraju.
Niestety, agresor nie podziela tych planów i pragnień. Wojna trwa, pomimo wszystkich – jak dotąd niestety daremnych – prób jej szybkiego zakończenia.
Kiedy dokładnie wojna się skończy, nie wie nikt. Nie ma tu żadnej jasnej daty i nie może jej być. Każda zwykła osoba lub „ekspert”, który twierdzi, że zna odpowiedź na to pytanie – manipuluje, fantazjuje albo po prostu kłamie. Nawet putin, który rozpoczął to krwawe starcie, nie wie, kiedy się ono zakończy, ponieważ wyraźnie nie ma już planu na swoją „specjalną operację wojskową”, jeśli kiedykolwiek go w ogóle miał.
Mimo to, temat zakończenia wojny w Ukrainie jest jednym z głównych w retoryce dziesiątek światowych liderów i mediów.
UA.News przeanalizuje kluczowe wypowiedzi na ten temat i spróbuje na tej podstawie wskazać choćby przybliżone terminy zakończenia działań wojennych.
Kiedy skończy się wojna: ukraińskie perspektywy
W początkowych etapach konfliktu (od pierwszych dni i miesięcy do końca 2023 roku) ukraińscy politycy i eksperci często mówili o szybkim zakończeniu wojny. Od słynnych „2-3 tygodni” Ołeksija Arestowycza po równie znane obietnice „kawy w Jałcie za pół roku” – w tamtym czasie społeczeństwo przeżywało euforię spowodowaną sukcesami na froncie i oczekiwaniami szybkiego sukcesu kontrofensywy.
Jednak po pewnym czasie stało się jasne, że te nadzieje nie spełniły się. W rezultacie medialne osobowości niemal przestały wyznaczać konkretne daty czy terminy osiągnięcia pokoju. Obecnie przedstawiciele władz i wojska albo stwierdzają, że wojna potrwa „bardzo długo”, albo ostrożnie mówią, że „są wszystkie warunki” do zakończenia walk jeszcze w tym roku, choć to nie zależy wyłącznie od Ukrainy.
Wśród żołnierzy walczących na froncie często przeważają pesymistyczne nastroje. Media regularnie cytują żołnierzy, którzy twierdzą, że walki nie zakończą się tak szybko, jak by tego chcieli.
„Ta wojna potrwa jeszcze dziesięć lat” – powiedział francuskiemu Le Monde ukraiński karabinier o imieniu Serhij.
Natomiast dowódca grupy rozpoznawczej Denys Jarosławski uważa, że wojna mogła się zakończyć już jesienią 2022 roku, po udanej kontrofensywie w obwodzie charkowskim. Jednak tak się nie stało, dlatego teraz nie ma sensu mówić o żadnych konkretnych terminach.
„Wraz z moimi towarzyszami 10 września 2022 roku wkroczyliśmy do Iziumu, a już 11 września miasto zostało wyzwolone spod rosyjskiej okupacji. To były niezapomniane chwile. Rzeczywiście, ta kontrofensywa w obwodzie charkowskim mogła zakończyć wojnę... Jestem pewien, że mogliśmy zakończyć wojnę już w 2022 roku, ale niestety, ona nadal trwa” – powiedział Jarosławski.
Oznacza to, że wśród żołnierzy często panuje pesymizm – oni najlepiej znają postępy wroga i dynamikę walk, co daje im powody do stwierdzenia, że szybki pokój jest mało prawdopodobny.
Ze swojej strony prezydent Wołodymyr Zełenski wypowiada się bardziej ostrożnie. Głowa państwa nie daje żadnych gwarancji, że wojna zakończy się szybko. Jednak za każdym razem podkreśla, że istnieją wszystkie warunki do zakończenia działań wojennych jeszcze w tym roku, że Ukraina bardzo tego chce, a główną przeszkodą jest polityka kremla.
„Oczywiście, bardzo tego (pokoju – red.) chcemy. Każdego roku chcemy, aby nasi zachodni partnerzy mieli dość siły, aby zmusić putina do zakończenia wojny... Trump chce szybkiego zakończenia wojny. Szybkiego czy nie, nie wiemy, jak to się skończy, ale wiemy, że trzeba być silnym” – powiedział Zełenski w wywiadzie dla brytyjskiego ITV News, jednak w swoich wystąpieniach często powtarza podobne stanowisko.
Podobną, „nieokreśloną” opinię wyrażają również przedstawiciele duchowieństwa. Na przykład metropolita Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU) Epifaniusz otwarcie przyznaje, że nie wie, kiedy wojna się skończy. Zgadza się, że można to zrobić szybko, ale „nie wszystko jest takie proste”. Wiele zależy od sytuacji wewnętrznej w rosji.
„Walczymy z wrogiem od ponad trzech lat. To naprawdę cud. Pan nam pomaga i wspiera. Zatrzymaliśmy inwazję rosyjskiej hordy... Wszyscy liczyli na powrót prezydenta Trumpa, ale to nie jest takie proste. Jestem przekonany, że Bóg stworzy warunki i wróg dobrowolnie opuści naszą ziemię, tak jak to miało miejsce w Syrii. Jestem pewien, że w rosyjskiej federacji wydarzy się coś, co zmusi ich do zajęcia się własnymi sprawami wewnętrznymi i opuszczenia naszej ziemi” – powiedział zwierzchnik PKU.
Ukraińscy eksperci ogólnie twierdzą, że istnieje szansa na zakończenie wojny już wiosną (lub latem, albo do końca 2025 roku – czyli stosunkowo szybko). W tej kwestii są zgodni z prezydentem Zełenskim. Często pojawiają się opinie, że nadchodzące tygodnie mogą okazać się „decydujące”. Jednak eksperci powstrzymują się od podawania konkretnych dat, podkreślając, że mowa tu nie o pewnikach, ale o prawdopodobieństwie, które zależy od wielu czynników. Ogólny przekaz można opisać następująco: „mamy nadzieję na najlepsze, ale przygotowujemy się na najgorsze”.
Prawdopodobnie jest tylko jedna grupa w Ukrainie, która dokładnie przewiduje daty zakończenia wojny. Jednak kluczowe słowo tutaj to „przewiduje”, czyli wróży, prorokuje i fantazjuje. Mowa o różnych astrologach, tarocistach, jasnowidzach i innych osobach, których wiedza i „eksperckość” są, delikatnie mówiąc, wątpliwe. Czy im wierzyć, czy nie – to indywidualna decyzja każdego, ale warto pamiętać, że osoby te zajmują się w najlepszym przypadku pseudonauką, a w najgorszym – praktykami okultystycznymi, których celem jest zarabianie pieniędzy. Na ile ich opinie są trafne w takich sprawach – to pytanie retoryczne.

Zakończenie wojny w Ukrainie: zachodni punkt widzenia
Na Zachodzie głównym orędownikiem zakończenia działań wojennych i kluczowym rzecznikiem pokoju jest prezydent USA. Donald Trump, w ciągu ponad 100 dni swojej kadencji (a w zasadzie już od 2023 roku, kiedy rozpoczął kampanię wyborczą), wygłosił tyle zapowiedzi dotyczących zakończenia wojny, że trudno je zliczyć.
I niemal za każdym razem on i członkowie jego zespołu podawali różne daty. Początkowo w ich wypowiedziach dominowały nadzieje i optymizm, ale ostatnio retoryka stała się znacznie bardziej pesymistyczna – że zakończenie wojny szybko może być niemożliwe.
Na początku Trump twierdził, że pogodzi rosję i Ukrainę dosłownie w 24 godziny. Później polityk przyznał, że „żartował” – dość kontrowersyjne żarty. Następnie zapewniał, że uda mu się doprowadzić do pokoju jeszcze przed swoją inauguracją.
„Zakończę wojnę w Ukrainie. Zatrzymam chaos na Bliskim Wschodzie i zapobiegnę trzeciej wojnie światowej, a nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak blisko tego jesteśmy. To stanie się jeszcze przed moją inauguracją” – obiecywał Trump.
Później prezydent USA zlecił swojemu zespołowi zakończenie działań wojennych w ciągu 100 dni od oficjalnego rozpoczęcia swojej kadencji. Jednak te dni już minęły, a wojna wciąż trwa. Teraz jego prognozy stały się znacznie bardziej pesymistyczne. Trump teraz mówi, że wojna „albo zakończy się wkrótce, albo nigdy”.
„Pracujemy bardzo ciężko, aby ta wojna się zakończyła. Uważam, że osiągnęliśmy znaczny postęp… Wojna zakończy się albo wkrótce, albo nigdy” – powiedział Trump niedawno.
Jego wiceprezydent J.D. Vance zgadza się z takim podejściem i dodaje do tych słów własne refleksje. Między innymi mówi, że wojna nie zakończy się szybko, a Stany Zjednoczone są gotowe pracować nad tym jeszcze przez następne 100 dni.
„To nie zakończy się w najbliższym czasie… Mamy pierwszy krok – przedstawione propozycje, a teraz będziemy podejmować wysiłki, aby zbliżyć stanowiska Ukrainy i rosji w ciągu najbliższych 100 dni” – powiedział Vance.
Wśród innych zachodnich przywódców, jak to często bywa, „opinie są podzielone”. Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer ma nadzieję, że wojna zakończy się już wkrótce. Jego zdaniem może to nastąpić na początku lata.
„Już do lata może zostać ogłoszone pełne zawieszenie broni… Ale to Ukraina powinna o tym decydować. To musi być zawieszenie broni na warunkach, które zaakceptują wszystkie strony, w tym Ukraina, i musi być to długoterminowe zawieszenie broni” – powiedział Starmer.
Prezydent Francji Emmanuel Macron jest znacznie bardziej powściągliwy w swoich prognozach. Jeszcze podczas inauguracji Trumpa powiedział, że wojna „nie skończy się jutro ani pojutrze” – najwyraźniej nie miał na myśli dosłownie, lecz raczej chciał podkreślić, że nie stanie się to szybko.
„Wojna w Ukrainie nie zakończy się ani jutro, ani pojutrze. Dlatego ważne jest, aby dać Ukrainie środki do przetrwania” – stwierdził Macron.
Z kolei prezydent Czech Petr Pavel (nota bene, były wysoki rangą wojskowy) jest pełen sceptycyzmu co do zakończenia wojny w 2025 roku.
„Czechy będą kontynuować dostawy amunicji dla Ukrainy w 2026 roku, ponieważ nie ma pewności, że wojna zakończy się w tym roku” – powiedział Petr Pavel podczas wspólnej konferencji prasowej z Zełenskim.
Na koniec warto wspomnieć o prognozach zachodnich bukmacherów. Jeszcze w marcu kursy na bliski pokój były wysokie, a szanse oceniano na 75-80%. Teraz jednak liczby te spadły do około 30%, według danych z portalu bukmacherskiego Polymarket. Z drugiej strony, podstawowy scenariusz MFW przewiduje, że wojna zakończy się w 2025 roku.

Zakończenie wojny: co mówią w rosji
ederacja rosyjska i jej lider vladimir putin są kluczowymi aktorami tej wojny. To właśnie Moskwa rozpoczęła pełnoskalową inwazję i kontynuuje agresję już czwarty rok. Decyzja o rozpoczęciu tego krwawego konfliktu należała do przywódcy Kremla, i to on może go zakończyć. Jednak nie chce tego zrobić.
Dlatego też ze strony rosyjskich oficjalnych przedstawicieli pojawia się bardzo mało prognoz lub konkretnych dat dotyczących zakończenia wojny. Rzecznik putina, dmitrij pieskow, niemal za każdym razem, gdy jest pytany o terminy zakończenia konfliktu, odpowiada to samo: wszystkie cele „specjalnej operacji wojskowej” (SOW) zostaną osiągnięte. Podobnie wypowiadają się minister spraw zagranicznych rosji siergiej lawrow, szef rosyjskiego sztabu generalnego Walerij Gierasimow oraz inni rosyjscy oficjele. Kiedy i w jaki sposób z rosyjskiego punktu widzenia te cele zostaną osiągnięte, a także czy w ogóle jest to możliwe – pozostaje niejasne.
Sam putin również unika bezpośrednich komentarzy na ten temat. Choć pod koniec marca wygłosił oświadczenie, które z jednej strony można uznać za sygnał zbliżającego się zakończenia wojny, a z drugiej – za zapowiedź jej dalszego przedłużania.
„Mamy wszelkie podstawy, by sądzić, że ich (Siły Zbrojne Ukrainy i Ukrainę – red.) pokonamy” – powiedział putin 28 marca tego roku.
Regularnie wojnę komentuje także białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka. Jego oceny są pesymistyczne – nie wierzy on w szybki koniec konfliktu.
„Szybko, nieszybko – to nie jest kwestia czasu… Jeśli mówicie, że w tym roku, to powiedziałbym: nie, wojna w tym roku się nie skończy… To są mrzonki, to są życzenia. I nic więcej” – uważa Łukaszenka.
Ogólnie rzecz biorąc, rosyjscy i prorosyjscy komentatorzy nie przejawiają optymizmu. Od deputowanych Dumy Państwowej po Z-blogerów – niemal cała ta społeczność używa narracji o „długiej i krwawej wojnie o przyszłość rosji”.

Podsumowując, można z całą pewnością stwierdzić jedno: kiedy dokładnie skończy się wojna – nie wie nikt, w tym nawet ci, którzy ją rozpoczęli. Nie wiedzą tego ani zwykli ludzie, ani prezydenci, ani szefowie wywiadów. W najlepszym przypadku eksperci ostrożnie wskazują bardzo przybliżone terminy, przy czym z całym szeregiem zastrzeżeń. W najgorszym wypadku mówcy po prostu „wróżą z fusów”, bo w rzeczywistości nie mają pojęcia, co odpowiedzieć na to pytanie.
Kiedy by nie nastał długo oczekiwany pokój – jutro czy za 10 lat – to na pewno nadejdzie, a najprawdopodobniej przyjdzie nagle. Zwykły człowiek nie ma na to żadnego wpływu, niezależnie od tego, co by robił. Dlatego najważniejszym zadaniem jest zadbanie o siebie, swoje zdrowie i bliskich, aby dożyć do wymarzonych czasów pokoju.