Na skandaliczną wypowiedź chorwackiego prezydenta zareagowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Prorosyjskie oświadczenie prezydenta Chorwacji Zorana Milanovića, że Krym nie będzie już Ukrainą, jest nie do przyjęcia. Polityk faktycznie zakwestionował integralność terytorialną Ukrainy. «Ciekawe, czy Zoran Milanović mógłby zostać prezydentem swojego kraju z taką retoryką w latach 90-tych, kiedy Chorwacja walczyła o zachowanie swojej państwowości? Czy jego wyborcy zgodziliby się przymknąć oko na okupację części terytorium ich kraju? Wątpię.» «W zamian wysoko cenimy i dziękujemy rządowi i narodowi chorwackiemu za niezachwiane wsparcie Ukraińców w walce z rosyjską agresją».
Poinformował o tym na Facebooku rzecznik MSZ Oleh Nikolenko.
Przypomniał, że na początku lat 90. Chorwacja również walczyła o swoją niepodległość, tak jak teraz robi to Ukraina. Nikolenko sugerował, że z tak otwarcie prorosyjską retoryką Milanovića raczej nie zostałby wówczas prezydentem Chorwacji.
Rzecznik MSZ Ukrainy podkreślił, że resort uważa za niedopuszczalne wypowiedzi chorwackiego prezydenta, który faktycznie zakwestionował integralność terytorialną Ukrainy. Jednocześnie Nikolenko podziękował Chorwatom i rządowi za wsparcie.
Wcześniej pisaliśmy, że znany z prorosyjskich poglądów prezydent Chorwacji Zoran Milanović porównał aneksję Krymu do uznania niepodległości Kosowa.
Przypominamy również, że w Chorwacji funkcjonariusze wydziałów policji Šibenik-Knin i Split-Dalmatia, we współpracy z Dyrekcją Policji Kryminalnej, zakończyli śledztwo w sprawie zaginięcia jachtu Irina VU rosyjskiego oligarchy Alishera Usmanova.
