
Pytanie dotyczące wprowadzenia zachodnich sił pokojowych do Ukrainy pozostaje jednym z kluczowych aspektów dyskusji na temat rozwiązania wojny. Niektóre kraje europejskie, takie jak Dania, już zadeklarowały gotowość do wysłania swoich kontyngentów, o czym wielokrotnie mówiły. Jednak realizacja tego scenariusza napotyka poważne wyzwania zarówno polityczne, jak i prawne.
W szczególności, federacja rosyjska stanowczo sprzeciwia się tej inicjatywie. W Moskwie uważa się, że w ten sposób NATO, które budzi ich obawy, faktycznie zaangażuje się w wojnę.
Dodatkowo, aby wysłać siły pokojowe, konieczna jest decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ, w której rosja jest stałym członkiem z prawem weta. Jak rosja zagłosuje w tej sprawie – jest jasne dla wszystkich.
Co to właściwie jest „misja pokojowa” i jaka może być jej rola w wojnie? Jakie problemy i czynniki uniemożliwiają obecnie wprowadzenie sił pokojowych w Ukrainę? Czy w ogóle mogą one pomóc w zakończeniu wojny? Analizował to komentator polityczny UA News Mykyta Traczuk.
Co to jest misja pokojowa i jaka jest jej rola w konfliktach
Misje pokojowe są zazwyczaj organizowane pod auspicjami ONZ lub innych organizacji międzynarodowych w celu utrzymania pokoju i stabilności w strefach konfliktów. Głównym celem takich misji jest oddzielenie stron, kontrolowanie przestrzegania zawarcia rozejmu, ochrona ludności cywilnej przed działaniami wojennymi oraz wspieranie politycznych negocjacji między stronami konfliktu.
Ważny punkt: misje pokojowe nie są stroną konfliktu. Nie walczą po żadnej ze stron. Przeciwnie: służą jako „mediator” między wrogami i starają się oddzielić ich „na różnych rogach”, aby uniknąć dalszego krwiobicia.
Doświadczenie historyczne pokazuje, że skuteczność misji pokojowych zależy od kilku czynników. W szczególności od zgody stron, jasnego mandatu misji oraz gotowości wspólnoty międzynarodowej do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku.
Niestety, nie wszystkie misje pokojowe zakończyły się sukcesem. Przykłady udanych misji pokojowych obejmują misję ONZ w Kambodży (1992-1993), gdzie misjonarze pokojowi pomogli zorganizować wolne wybory i przejście do życia pokojowego, a także misję w Sierra Leone (1999-2005), która zakończyła dziesięcioletnią wojnę domową. Zresztą, w tej misji brały udział również nasze Siły Zbrojne.
Jednak są także nieudane przypadki, o których dziś wielu się wstydzi wspominać. Na przykład misja ONZ w Rwandzie (1994), która nie zdołała zapobiec strasznemu ludobójstwu, w wyniku którego zginęło ponad milion osób. Albo operacja w Bośni i Hercegowinie, gdzie obecność misji pokojowej nie zapobiegła masakrom w Srebrenicy, gdzie przez kilka tygodni wymordowano ponad 8 tysięcy bośniackich muzułmanów.

Dlaczego misje pokojowe w Ukrainie to skomplikowany scenariusz ?
Sytuacja na Ukrainie znacznie różni się od klasycznych przypadków konfliktów wewnętrznych, w których misje pokojowe działały skutecznie. Po pierwsze, ponieważ nie mamy do czynienia z konfliktem wewnętrznym lub cywilnym. Po drugie, w naszym przypadku mamy do czynienia z pełnoskalową wojną między dwoma suwerennymi państwami – Ukrainą i Rosją, która ma globalny kontekst geopolityczny.
To dwie armie liczące miliony żołnierzy, które już czwarty rok toczą wojnę w stylu i skali I wojny światowej. Takiego problemu nie można rozwiązać poprzez proste oddzielenie stron konfliktu.
Pierwszy problem – brak zgody. rosja kategorycznie sprzeciwia się wprowadzeniu jakichkolwiek międzynarodowych sił, traktując to jako „interwencję NATO” i zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa.
Te argumenty są absolutnie absurdalne, ale stanowią oficjalne stanowisko. kreml wielokrotnie oświadczał, że każda obca kontyngent na terytorium Ukrainy będzie traktowany jako akt agresji, który może doprowadzić do poważnej eskalacji konfliktu i ryzyka wojny na pełną skalę z Zachodem.
Z drugiej strony, Ukraina jest zainteresowana misją pokojową. Jednak tylko pod warunkiem, że będą to siły zachodnie, a nie kontyngenty prorosyjskich państw. rosja już wykorzystywała format misji pokojowych jako narzędzie do umacniania kontroli nad okupowanymi terytoriami — w Naddniestrzu, Abchazji i Osetii Południowej.
Chociaż jest też kwestia prawna: misje pokojowe powinny reprezentować strony neutralne. A Zachód jest już głęboko zaangażowany w tę wojnę.
Drugi problem – aspekt prawny. Aby rozmieścić misję ONZ, potrzebna jest decyzja Rady Bezpieczeństwa, w której rosja ma stałe przedstawicielstwo i prawo weta. Dlatego wszelkie inicjatywy dotyczące misji pokojowych zostaną po prostu zablokowane przez Moskwę na etapie podejmowania decyzji. I nic się z tym nie da zrobić, chyba że zreformuje się lub całkowicie zlikwiduje ONZ z jego Radą Bezpieczeństwa.
Trzeci problem – ryzyko eskalacji. Nawet jeśli kraje zachodnie zdecydują się rozmieszczać misję pokojową bez mandatu ONZ (co nie przeszkadzało Amerykanom bombardować Jugosławii i inwazji na Irak), zostanie to odebrane przez kreml jako bezpośrednia wojskowa interwencja NATO w konflikt.
W rezultacie ryzyko eskalacji wzrośnie wielokrotnie, aż do bezpośredniego starcia między Sojuszem a rosją, co może prowadzić do wojny nuklearnej z gwarantowanym zniszczeniem ludzkości. Mało prawdopodobne, by ktokolwiek podjął taką decyzję.

Jakie formy misji pokojowej są możliwe w Ukrainie
Pomimo trudności, istnieje kilka hipotetycznych scenariuszy, które są omawiane na poziomie międzynarodowym.
- Misja pokojowa pod auspicjami ONZ z udziałem krajów neutralnych (Chiny, Indie, kraje Ameryki Łacińskiej). Teoretycznie mogłoby to obniżyć napięcie, jednak realizacja tego formatu wymagałaby skomplikowanych negocjacji dyplomatycznych, na które rosja nie chce się zgodzić.
- Rozmieszczenie misji OBSE lub innej międzynarodowej organizacji, która nie należy do NATO.Efektywność takich struktur jest jednak ograniczona. Na przykład misja OBWE działała na Donbasie od 2014 do 2022 roku, ale nie udało się jej zapobiec eskalacji konfliktu i pełnoskalowej inwazji.
- Rozmieszczenie sił pokojowych tylko na linii rozgraniczenia, bez wchodzenia na tereny okupowane. Jednak ten wariant również jest blokowany przez Moskwę, która traktuje to jako naruszenie swojego suwerenności nad tymczasowo okupowanymi terytoriami.
- Prywatna misja wojskowa z udziałem krajów Zachodu lub sojuszników Ukrainy. Taki wariant jest nieoficjalny i ryzykowny, ponieważ grozi bezpośrednim starciem z wojskami rosyjskimi.
Jedynym realistycznym scenariuszem wprowadzenia misji pokojowej jest zakończenie aktywnych działań wojennych i osiągnięcie porozumienia pokojowego. Albo przynajmniej długotrwały rozejm.
W takim przypadku siły pokojowe mogłyby stać się gwarantem realizacji umowy i kontrolować linię rozgraniczenia. Niemniej jednak na obecnym etapie żadna ze stron nie jest gotowa na fundamentalne kompromisy: Ukraina dąży do wyzwolenia wszystkich okupowanych terytoriów, podczas gdy rosja nie jest gotowa zrezygnować z zajętych ziem.

Opinia eksperta
Znany ukraiński politolog, szef Centrum „Trzeci Sektor”, Andrii Zolotariew uważa, że prawdopodobieństwo wprowadzenia sił pokojowych na terytorium Ukrainy jest wyłącznie teoretyczne. Niemniej jednak samą ideę ekspert nazywa „atrakcyjną”.
„To mogłoby gwarantować geopolityczną stabilność, niezmienność wyboru geopolitycznego i dawałoby pewne gwarancje bezpieczeństwa obecnej elicie politycznej i biznesowej, zapewniając względną stabilność państwa. Niemniej jednak, to raczej idea z kategorii politycznych atutów, czyli bardziej chodzi o to, by wyglądało to dobrze, niż by było realne. Chodzi o to, że oczekuje się, iż na terytorium Ukrainy wejdą europejscy pokojowcy.
Po pierwsze, rosja kategorycznie to odrzuca, sprzeciwia się wprowadzeniu sił pokojowych z krajów członkowskich NATO. A dla nas nieakceptowalne są, na przykład, chińscy lub indyjski pokojowcy w tej sytuacji. Po drugie, liczebność sił zbrojnych armii UE jest taka, że nie pozwala to na wysłanie do Ukrainy jakiegokolwiek poważnego kontyngentu... We Francji siły regionalnego rozmieszczenia to „Legion Cudzoziemski” liczący 11 tysięcy osób. Całe wojska lądowe Wielkiej Brytanii to mniej niż 70 tysięcy, z których w najlepszym przypadku gotowych do walki jest 20 tysięcy. W związku z tym minimalne jest prawdopodobieństwo, że potrzebne dziesiątki tysięcy sił pokojowych znajdą się w krajach członkowskich NATO i Unii Europejskiej” – mówi Zolotariew.
Politolog zwraca uwagę także na kwestię bezpieczeństwa. Oczywiście żadnemu krajowi zachodniemu nie zależy na narażaniu swoich żołnierzy. Dlatego obecnie maksymalnym rozwiązaniem jest rozmieszczenie sił w centralnej lub zachodniej części Ukrainy. Jednak to nie gwarantuje bezpieczeństwa.
„Na razie najbardziej prawdopodobne jest to, że mogą zostać wysłane misje obserwacyjne. Ale to zupełnie nie są siły pokojowe, które miałyby rozdzielić walczące strony... Dlatego w tej sytuacji mówi się dużo, a potem się wycofują. Bez Stanów Zjednoczonych nic się nie uda. A USA już zadeklarowały swoje stanowisko, że amerykańscy żołnierze na terytorium Ukrainy jako siły pokojowe nie będą obecni. W związku z tym wszystkie rozmowy o wysłaniu w Ukrainę kontyngentu pokojowego są obecnie dalekie od praktycznego rozwiązania” – podsumował Andrij Zolotariew.
Misja pokojowa w Ukrainie pozostaje obecnie tylko teoretyczną, hipotetyczną możliwością, która napotyka niezrównane przeszkody polityczne i wojskowe. Brak zgody stron, prawo weta rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz ryzyko eskalacji sprawiają, że ten scenariusz jest nierealistyczny w krótkoterminowej perspektywie.
Jednak w przypadku osiągnięcia przyszłego porozumienia pokojowego, siły pokojowe mogą stać się ważnym narzędziem do stabilizacji i odbudowy ukraińskich terytoriów. Niestety, do tego jest jeszcze daleko.
Mykyta Traczuk