Nie Węgry: Zelenskyy wymienia główny kraj utrudniający przystąpienie Ukrainy do NATO
Większość krajów NATO zgadza się na zaproszenie Ukrainy do przystąpienia do Sojuszu. Jest jednak kilka, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, które zajmują „powściągliwe” stanowisko.
Stwierdził to prezydent Ukrainy Volodymyr Zelenskyy na spotkaniu z dziennikarzami, donosi RBC-Ukraina.
„Mogę powiedzieć, co widzimy ogólnie. Dziś widzimy konsensus większości krajów NATO i powściągliwe stanowisko kilku krajów. Będziemy z tym współpracować”, powiedział prezydent.
Wyjaśnił, że wsparcie i zaufanie Francji w tej kwestii jest zauważalne. Wielka Brytania i Włochy również będą wspierać Ukrainę.
„Jeśli chodzi o reakcję Niemiec, uważamy, że dzisiejsza sytuacja zależy głównie od Stanów Zjednoczonych. Uważamy, że konsolidują one swoje poglądy na temat NATO, a to ma wpływ na przykład na Węgry i Słowację” - powiedział Zelenskyy.
Według niego Ukraina spodziewa się bardziej pozytywnego stanowiska USA w tej kwestii po wyborach. I nie jest to spowodowane zmianą prezydenta, ale zmianą nastawienia w Stanach Zjednoczonych po wyborach. Teraz wszelkie ostre oświadczenia Waszyngtonu są niewłaściwe, ponieważ nie chcą „niepotrzebnego ryzyka”.
Zelenskyy podkreślił również, że ma bardzo dobre relacje z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i jest wdzięczny Niemcom za pomoc. Ale teraz Berlin jest sceptyczny co do przystąpienia Ukrainy do NATO.
„Myślę, że ich ocena jest łagodniejsza niż kiedyś. To jest fakt. Ale jeśli chodzi o zaproszenie, o którym teraz mówię, obawiają się kwestii NATO-Niemcy, jeśli chodzi o reakcję fr.
„Myślę więc, że ich zdaniem większy sojusz będzie miał wpływ. Większy sojusz, który nas wesprze, to pewne „tak” ze strony Stanów Zjednoczonych” - powiedział Zelenskyy.
18 października doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że Ukraina nie jest gotowa do przystąpienia do NATO.
Słowacki minister spraw zagranicznych Juraj Blanar wyraził zaniepokojenie możliwym członkostwem Ukrainy w NATO, mówiąc, że może to doprowadzić do nowych konfliktów.