Bruksela przedstawiła strategię wzmocnienia przemysłu obronnego i przekształcenia go w gospodarkę wojenną w celu przeciwdziałania rosyjskiej agresji. Przede wszystkim planuje się ograniczyć miliardowe kontrakty na zakup broni poza UE i zainwestować więcej w produkcję krajową. Przeczytaj więcej o tym, jak zagraża to amerykańskim firmom zbrojeniowym i jak NATO ocenia nowe inicjatywy wojskowe Komisji Europejskiej w artykule UA.NEWS.
Strategia UE
"Brutalna, agresywna wojna rosji przeciwko Ukrainie sprawiła, że intensywne działania wojenne powróciły do Europy. Po dziesięcioleciach niedoinwestowania musimy inwestować więcej w obronność, ale musimy to robić lepiej i wspólniе», - powiedział unijny dyplomata Josep Borrell podczas briefingu w Brukseli.
W odpowiedzi na rosyjskie zagrożenie, UE przedstawiła pierwszą w historii Europejską Strategię Obronną i Przemysłową do 2035 roku. Zgodnie z nią UE musi szybko zwiększyć swoją gotowość obronną i wdrożyć szereg działań:
Wzmocnić bazę przemysłową poprzez zwiększenie wspólnych inwestycji państw UE.
- Zwiększenie zdolności reagowania europejskiego przemysłu obronnego we wszystkich okolicznościach i horyzontach czasowych.
- Wprowadzenie kultury gotowości obronnej, w tym we wszystkich politykach UE.
- Rozwijać bliższe więzi z Ukrainą poprzez jej udział w unijnych inicjatywach wsparcia przemysłu obronnego.
- Zjednoczyć się z NATO i partnerami strategicznymi, podobnie myślącymi i międzynarodowymi partnerami oraz ściślej współpracować z Ukrainą.
Strategia określa również, w jaki sposób będą oceniane postępy państw UE w zapewnianiu gotowości przemysłowej. W szczególności zachęca się je do:
- Zamówienie co najmniej 40 procent sprzętu obronnego poprzez współpracę do 2030 r.
- Zapewnienia, że do 2030 r. wartość handlu obronnego w UE wyniesie co najmniej 35% wartości unijnego rynku obronnego.
- Poczynić stałe postępy w kierunku pozyskiwania co najmniej 50% budżetu na zamówienia obronne z UE do 2030 r. i 60% do 2035 r.
Jeśli chodzi o finansowanie, Bruksela planuje uruchomić 1,5 mld euro z budżetu UE w latach 2025-2027 w celu dalszej poprawy konkurencyjności unijnego przemysłu obronnego.
Europejscy urzędnicy przyznają, że jest to raczej skromna kwota na wdrożenie określonej strategii. Ponadto dokument ten musi jeszcze zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski i państwa członkowskie UE. Jednocześnie niektóre z nich wykazały wcześniej sprzeczne stanowisko, jeśli chodzi o wydatki wojskowe.
Jednocześnie europejski komisarz ds. przemysłu obronnego Thierry Breton powiedział, że chce stworzyć fundusz obronny o wartości 100 miliardów euro. Rozważane są różne opcje jego zapełnienia. W szczególności pozyskiwanie kapitału poprzez obligacje.
Jednak według Politico może to podzielić blok. Francja, wraz z Polską i Estonią, popierają ten pomysł, podczas gdy Niemcy i inne oszczędne kraje są podejrzliwe, co sprawia, że emisja obligacji w całej UE jest mało prawdopodobna.
Potencjalnie może dojść do sytuacji, w której cztery lub pięć krajów europejskich połączy siły w celu realizacji wspólnego programu zbrojeniowego, zauważa gazeta.
Zależność od USA
Główną ideą stojącą za reformą rynku obronnego UE jest wspólna produkcja i wspólne zamówienia. Europejscy urzędnicy przyznają, że UE ma obecnie zbyt wiele rodzajów broni tego samego typu, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie większość budżetu obronnego jest wydawana poza UE.
«W ciągu pierwszych 16 miesięcy od rozpoczęcia wojny na Ukrainie w lutym 2022 r. państwa członkowskie wydały ponad 100 mld euro na zamówienia obronne. Prawie 80% tej kwoty wydano poza Unią Europejską, a same Stany Zjednoczone odpowiadały za ponad 60% tych wydatków», - powiedział The Washington Post, cytując wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Margrethe Vestager.
W przypadku firm amerykańskich łączna sprzedaż broni w roku podatkowym 2023 była najwyższa od 2020 r., kiedy to były prezydent Donald Trump publicznie odgrywał rolę wiodącego sprzedawcy amerykańskiego sprzętu wojskowego, donosi Politico.
Polska zajmuje pierwsze miejsce wśród europejskich nabywców. Warszawa zamówiła od amerykańskich producentów śmigłowce AH-64E Apache o wartości 12 miliardów dolarów i systemy artyleryjskie dalekiego zasięgu o wartości 10 miliardów dolarów. Portfel zamówień obejmuje również wartą 4 mld USD umowę na zintegrowane systemy zarządzania obroną powietrzną oraz wartą 3,75 mld USD umowę na czołgi M1A1 Abrams.
Inni europejscy sojusznicy również złożyli duże zamówienia. Niemcy zgodziły się zapłacić 8,5 mld USD za helikoptery CH-47F Chinook i 3 mld USD za zaawansowane pociski średniego zasięgu AIM-120C-8. Czechy podpisały umowę na amerykańskie samoloty F-35 i amunicję o wartości 5,6 mld USD, Bułgaria zamówiła pojazdy Stryker o wartości 1,5 mld USD, a Norwegia kupiła pakiet śmigłowców wielozadaniowych MH-60R o wartości 1 mld USD.
A to tylko część zamówień wojskowych z kontynentu europejskiego.
We are working to take our defence industry to the next level.
Today we will present a new defence industrial strategy – to make Europe move from emergency response to readiness.#EUDefence pic.twitter.com/V53iNWaMYy
— European Commission (@EU_Commission) March 5, 2024
W tych okolicznościach Komisja Europejska oświadczyła, że zoptymalizuje zakupy broni przez państwa UE i zwiększy produkcję w ramach bloku.
«Nasze wydatki na obronność przeznaczane są na zbyt wiele różnych systemów uzbrojenia, które w większości zamawiane są poza UE», - powiedziała Vestager.
«Potrzeba pewnej strategicznej niezależności od najważniejszego sojusznika UE w NATO podkreśla poczucie politycznej alienacji od Waszyngtonu. Sytuację pogarszają ostre uwagi byłego prezydenta Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej w USA i jego ostre komentarze na temat poziomu europejskich wydatków na obronność», - zauważa The Washington Post.
Wydaje się, że po wypowiedziach Trumpa Bruksela wyciągnęła wnioski i zdecydowała, że niezwykle ważne jest, aby blok polegał na własnej bazie przemysłowej.
«Czy będzie to zła wiadomość dla amerykańskiego przemysłu obronnego, koreańskiego przemysłu obronnego? Nie wiem. Wiemy, że musimy zwiększyć naszą zdolność do produkcji tego, czego potrzebujemy. A tak przy okazji, musimy być dziś szczerzy, USA nie są w stanie zapewnić tego, co jest potrzebne, zwłaszcza amunicji», - powiedział komisarz Breton.
Rola NATO i Ukrainy
Strategia Komisji Europejskiej dotycząca rozwoju przemysłu obronnego rodzi pytania ze strony innego dużego gracza - NATO. W ubiegłym roku, podczas szczytu w Wilnie, przywódcy Sojuszu uzgodnili plan wzmocnienia produkcji obronnej, który obejmuje również zwiększenie wspólnych zamówień i zdolności produkcyjnych.
«Jeśli ta nowa strategia jest postrzegana jako komplementarna, to jedno. Ale jeśli będzie postrzegana jako sprzeczna (ze strategią NATO), może stać się pewnego rodzaju problemem politycznym», - powiedział portalowi Politico Robert Pszcel, były urzędnik NATO.
Dodał, że UE powinna skupić się wyłącznie na standardach NATO, biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość krajów UE jest członkami Sojuszu.
«Rozprzestrzenianie się różnych standardów stworzy ryzyko - i ryzyko dla żołnierzy», powiedział urzędnik, dodając, że powinno to pozostać «podstawową kompetencją NATO".
Komisja Europejska zapewnia, że strategia nie może być sprzeczna z NATO.
«Wszystko to odbywa się w ścisłej współpracy z NATO. Standardy, które rozwijamy w Europie, są standardami NATO», - powiedział komisarz Breton.
Jednocześnie strategia UE bardziej szczegółowo opisuje rolę innego ważnego gracza - Ukrainy.
Zauważono, że Ukraina będzie traktowana niemal jak członek bloku, zdolny do udziału we wspólnych zamówieniach UE, a ukraińskie firmy będą uprawnione do otrzymywania funduszy w ramach programu.
«Ukraina może skorzystać ze wsparcia tej strategii dla swojego przemysłu obronnego i zwiększyć swoje zdolności produkcyjne jak każda europejska firma», - powiedział Breton, dodając, że celem jest przygotowanie integracji ukraińskiego aparatu produkcji obronnej z produkcją europejską.
Jak powiedziała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Margrethe Vestager: "Jest to sygnał dotyczący przyszłości Ukrainy jako członka UE".