Politolog wyjaśnił, dlaczego Ukraina odrzuciła pokojowe propozycje Orbana
Kancelaria prezydenta prowadzi dziś własną grę dyplomatyczną. Zamierza komunikować się bezpośrednio z Trumpem, a Kijów nie potrzebuje w tej chwili pośredników wzywających do negocjacji.
Dlatego prezydent Volodymyr Zelenskyy odmówił rozmowy z premierem Węgier Viktorem Orbanem na temat “świątecznego rozejmu”. Stwierdził to analityk polityczny Ruslan Bortnik w komentarzu do naszej publikacji.
Według eksperta przyczyna konfliktów dyplomatycznych między Kijowem a Budapesztem jest głębsza, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Obecnie KP jest zainteresowana mediatorami tylko wtedy, gdy oferują oni wzmocnienie Ukrainy. Jeśli tacy mediatorzy wezwą do rozmów pokojowych, KP „uderzy ich w nadgarstek”.
“Ukraina nalega, że nie zaakceptuje ani nie wysłucha żadnych mediatorów, z wyjątkiem tych, którzy oferują wzmocnienie Ukrainy. Zelenskyy nie będzie słuchał tych, którzy oferują negocjacje (z rosją - red.), będzie rozmawiał osobiście i niezależnie z Trumpem. Kierując się tą logiką, Kancelaria Prezydenta i MSZ “policzkują” każdego, kto próbuje działać jako mediator” - uważa Bortnik.
Zdaniem politologa ta gra może być dwustronna. Węgry mogą również zagrać własną kartą. Na przykład oskarżyć Kijów o to, że nie chce pokoju i sabotuje wszelkie inicjatywy w tym zakresie.
“W ten sposób walka trwa. Ukraińscy przywódcy próbują rozpocząć bezpośrednie rozmowy z Trumpem... “Partia Pokoju” na Zachodzie nieustannie stara się sprawić, by Zelenskyy wyglądał w tej sytuacji ekstremalnie. Do czego to wszystko doprowadzi, zależy od oceny Trumpa. Jeśli uzna on, że Zelenskyy jest winny i sabotuje proces pokojowy, Ukraina otrzyma mniejsze wsparcie, a kryzys będzie się nasilał. Jeśli Trump da się przekonać, że winę za kontynuację wojny ponosi putin, to ukraińska strategia zadziała, a Zelenskyy wygra w tej sytuacji” - podsumował Ruslan Bortnik.
Wcześniej Orban oskarżył Zelenskiego o brak chęci przerwania ognia w Boże Narodzenie.