$ 39.33 € 42.35 zł 9.83
+7° Kijów +7° Warszawa +20° Waszyngton
Szantażowanie biznesu i zagrażanie bezpieczeństwu narodowemu: kto i jak planuje zablokować kanały Telegramu w Ukrainie

Szantażowanie biznesu i zagrażanie bezpieczeństwu narodowemu: kto i jak planuje zablokować kanały Telegramu w Ukrainie

29 marca 2024 14:12

W ostatnich miesiącach w przestrzeni informacyjnej pojawił się trend kontrowersyjnego podejścia do Telegramu. Wywiad Obronny Ukrainy i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy twierdzą, że komunikator jest wykorzystywany przez rosjan do informacyjnych i psychologicznych operacji specjalnych.

Zdarzały się również przypadki ataków informacyjnych na reputację ukraińskich firm za pośrednictwem anonimowych kanałów Telegramu. Takie skandale w rzeczywistości uzasadniają żądanie ścisłej kontroli nad tą platformą, a nawet jej zamknięcia.

Jednak kwestia regulacji tej platformy jest znacznie szersza i bardziej złożona. Przeczytaj więcej o tym, kto jest zainteresowany usługami anonimowych kanałów Telegram i jakie pytania pojawiają się w projekcie ustawy o regulacji komunikatora w artykule UA.NEWS.

 

Skandale, które wyszły poza Telegram

Kręgi biznesowe i media dyskutują o tym, jak anonimowy kanał Telegram Joker zaatakował wiele firm, w tym ukraiński serwis internetowy Uklon. Usługa została oskarżona o pracę podczas godziny policyjnej, uchylanie się od płacenia podatków i współpracę z międzynarodową usługą płatniczą Fondy, rzekomo powiązaną z rosją.

«Nie robię absolutnie nic, pokazuję tylko, jak działa Uklon. Czy to moja wina, że Uklon ma takie metody pracy, czy co? Absolutnie nikt nie stanął w obronie Uklon, czy to nie dziwne? Czy rozumiesz, że każdy narkoman może zarejestrować się w Uklon w 15 minut i zacząć przewozić ludzi? Uklon naraża ludzi na niebezpieczeństwo», - czytamy w jednym z najnowszych krytycznych postów wobec firmy.



Warto zauważyć, że kanał Telegram Jokera ma ponad 297 600 subskrybentów, więc rozpowszechniane przez niego informacje docierają do dużej liczby odbiorców.



Dla każdego z anonimowych oskarżeń Uklon przedstawił obalenie. W szczególności firma odrzuciła jeden z najważniejszych zarzutów - uchylanie się od płacenia podatków w Ukrainie, zarówno przez samą usługę, jak i przez taksówkarzy.

Według Ekonomiczna Prawda (EP), «Uklon nie jest odpowiedzialny za podatki kierowców, ponieważ pozycjonuje się jako usługa ride-hailing. Firma zapewnia jedynie platformę, za pośrednictwem której kierowcy świadczą usługi dostarczania pasażerów. Firma ich nie zatrudnia, więc nie jest odpowiedzialna za ich podatki».

Inna oskarżona firma, Fondy, przekazała EP informację, że samodzielnie zainicjowała kontrolę SBU poprzez «wysyłanie listów w odpowiedzi na ataki informacyjne anonimowymi kanałami telegramów...». Oprócz prośby o przeprowadzenie audytu swojej działalności, Fondy została poproszona o przedstawienie oceny prawnej działań kanału Telegram Joker».

«Niewiele osób dokona własnej analizy po takich publikacjach», mówi Valeriia Vahorovska, założycielka serwisu płatniczego Fondy, «Większość ludzi weźmie te posty za prawdę, ludzie nie do końca rozumieją, że jest to anonimowy kanał», pisze Forbes.

Publikacja przeanalizowała również motywy kanału Telegram Joker, który wywierał presję nie tylko na Uklon i Fondy. Od jesieni ubiegłego roku taki mobbing stał się celem dziesiątek innych firm. Według Forbesa, Cosmolot, Favbet, Vbet, Citrus, Stylus, Techno Hedgehog i inni byli bohaterami dziesiątek oskarżycielskich postów.

W publikacji zauważono, że w ten sposób próbowano zmusić właścicieli firm do zapłaty za powstrzymanie ataków informacyjnych.

««Biznes» mówi o «Jokerze» w skrócie: tworzenie problemów dla biznesu wspólnie z siłami bezpieczeństwa. «Joker» działa według tego samego schematu, co czarni prawnicy i pozbawieni skrupułów funkcjonariusze organów ścigania.

«Tworzy problem dla ofiary za pomocą swoich publikacji, a następnie prosi o pieniądze, aby go rozwiązać», - cytuje Forbes Andriia Karpiuka, dyrektora generalnego sieci Stylus.

Zauważono, że «cena za powstrzymanie ataku, ustalona w prywatnych rozmowach, sięgała w niektórych przypadkach nawet 200 000 dolarów».

Jednocześnie spośród wszystkich spółek giełdowych, które zostały zaatakowane za pośrednictwem anonimowego kanału Telegram, to właśnie Uklon ujawnił to publicznie.

«Zażądali od nas 200 000 dolarów, ale zdecydowaliśmy się nie płacić i przestaliśmy się komunikować», - powiedział Forbesowi współzałożyciel Uklon, Dmytro Dubrovskyy.

Zamiast tego Uklon zwrócił się do parlamentarnej komisji ds. wolności słowa. Posłowie wysłali apel do cyberpolicji o zidentyfikowanie osób zaangażowanych w tę kampanię informacyjną.

Jeśli zostanie ustalone, że popełniono przestępstwo, strona ukraińska będzie miała podstawy do zwrócenia się do administracji Telegramu o podjęcie działań.

«Aż do zablokowania konkretnego kanału», - wyjaśnił Yaroslav Yurchyshyn, szef komisji.

Nie ma jednak jasnej odpowiedzi na pytanie, kto dokładnie stoi za działalnością tego anonimowego kanału Telegram. Według jednej z wersji, wyrażonej przez rozmówców Forbesa w Kancelarii Prezydenta i BEB, administratorem Jokera może być Roman Kravets, członek partii Sługa Ludu, który nie dostał się do parlamentu.

 


Kontrowersyjny projekt ustawy


Liczne skargi na działalność kanałów Telegram zaowocowały projektem ustawy nr 11115, tak zwanym «projektem ustawy o blokowaniu Telegramu». Współautorem projektu ustawy był poseł Solidarności Europejskiej Mykola Kniazhytskyy, który powiedział, że projekt został już zarejestrowany w Radzie Najwyższej.

Poseł zapewnia, że przyszła ustawa powinna regulować działalność tej platformy komunikacyjnej i że nie ma mowy o całkowitym zamknięciu Telegramu.

«Jak można się było spodziewać, przeciwko autorom projektu ustawy, w tym mojej skromnej osobie, podniosła się fala czarnego PR. Oskarżenia są nieistotne, zarówno osobiste, jak i polityczne. Mówią, że próbujemy ograniczyć wolność słowa, dostęp Ukraińców do informacji, działamy na zlecenie właścicieli kanałów telewizyjnych, publikacji internetowych itp.

Dla większości z nas takie oskarżenia nie są niczym nowym. I rozumiemy, że platformy powiązane z rosją nie chcą wychodzić na światło dzienne i działać zgodnie z ukraińskimi, a nie rosyjskimi zasadami...

To absurd, że zbliżamy się do decyzji parlamentu, która zakończy historię rozprzestrzeniania się rosyjskiego świata w naszym kraju i ułatwi ujawnienie wrogich sieci agenturalnych...», - napisał Kniazhytskyy na Facebooku.



Odnosząc się do czarnego PR przeciwko zwolennikom rosyjskiej sieci agenturalnej, poseł Solidarności Europejskiej najwyraźniej odnosił się do szeroko rozpowszechnionych informacji o jego biznesowych i przyjacielskich powiązaniach z Volodymyrem Sivkovychem, prorosyjskim politykiem oskarżonym o zdradę.

Jednym z takich przeciwników Knyżyckiego był kanał Telegramu «Trukha. Ukraina», który napisał: «Nasze źródła mówią: Kniazhytskyy i Sivkovych nadal komunikują się nawet po aneksji Krymu przez rosję, kotle illowaiskim i wszystkich okrucieństwach federacji rosyjskiej w Ukrainie. Na przykład w 2017 r. poseł spotkał się ze zdrajcą w kurorcie w Turcji, a później (przynajmniej w latach 2018-2019) w Izraelu i Austrii. Dowody tych podróży można zobaczyć na zdjęciach, są one również dostępne w bazach przejść granicznych».





«Co więcej, są ojcami chrzestnymi. Kniazhytskyy pracował jako asystent Sivkovycha w czasach Yanukovycha. Razem założyli nawet organizację pozarządową «Instytut Społeczeństwa». Teraz Kniazhytskyy ukrywa część majątku swojego blond przyjaciela w posiadłości swojej żony w obwodzie iwanofrankowskim.

«Mam pytanie - czy próba zamknięcia Telegramu w Ukrainie jest niezależną inicjatywą Knyżyckiego, czy też realizuje on plan FSB?», - kanał Telegramu «Trukha. Ukraina».



W bardziej konstruktywnym duchu zwykli obywatele i eksperci rynku medialnego zaczęli dyskutować o idei ustawy po tym, jak deputowany opublikował odpowiedzi na krytyczne pytania na Facebooku.

Kniazhytskyy powtórzył, że «nie chodzi o blokowanie czegokolwiek. Chodzi tylko o ustanowienie komunikacji między Ukrainą a serwisem, z którego Ukraińcy najczęściej korzystają w celu uzyskania wiadomości».



W odpowiedzi jeden z subskrybentów powiedział: «Drogi panie Kniazhytskyy, rozumiem pana pryncypialną walkę o czystość informacji. Zasmuca mnie jednak to, że w tych problemach nie widać inspiracji w zakresie zapobiegania «szumowi» Zjednoczonych Wiadomości, w wyniku czego wielu, w tym ja, korzysta z bardziej wszechstronnych, informacyjnych i operacyjnych stron szanowanych polityków, blogerów itp. na Telegramie i innych kanałach...».



Pojawiły się również szczegółowe pytania od ekspertów. W szczególności Ihor Rozkladai, prawnik z Instytutu Prawa Mediów, powiedział: «Cóż, jest Telegram, jest oficjalnie na bvi i w Dubaju, w rzeczywistości w Petersburgu. Co zamierzamy zrobić?».

Mykola Kniazhytskyy: «Powinni otworzyć przedstawicielstwo w Ukrainie lub UE i współpracować z państwem. W przeciwnym razie urzędnicy, banki i osoby korzystające ze zbiorów danych osobowych otrzymają zakaz korzystania z platformy do pracy. Ostatecznie stanowisko i prawo wyjaśniają wszystko. Zasadniczo jest to kopia prawodawstwa europejskiego».

Ihor Rozkladai: «Rozumiem. Mam nadzieję, że odbędzie się dyskusja ekspertów na ten temat, ponieważ jest już wiele kwestii, które należy omówić, począwszy od tego, że powinna to być odrębna ustawa, a nie ustawa o mediach».

 


Pod kontrolą FSB


Rosyjskie władze oficjalnie zablokowały Telegram w kwietniu 2018 r. po tym, jak sieć odmówiła przekazania swoich kluczy szyfrujących Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB). roskomnadzor zablokował miliony adresów IP, ponieważ platforma wykorzystywała różne taktyki w celu obejścia rosyjskiej cenzury. Rosyjskim organom regulacyjnym nie udało się znacząco ograniczyć dostępu rosjan do Telegrama.

W czerwcu 2020 r. Roskomnadzor ogłosił, że znosi ograniczenia w dostępie do platformy Telegram. Poinformowano, że osiągnięto porozumienie z prokuratorami federalnymi w sprawie odblokowania platformy.

«Bardzo doceniamy gotowość wyrażoną przez założyciela Telegramu Pavla Durova do walki z terroryzmem i ekstremizmem», - wyjaśnił Roskomnadzor.

Szczegóły umowy nie zostały ujawnione, ale doniesienia medialne sugerowały, że Telegram mógł znaleźć się pod kontrolą rosyjskich służb specjalnych. Co ciekawe, w większości przypadków zatrzymania wrogich agentów w Ukrainie, wszyscy oni kontaktowali się ze swoimi przełożonymi z FSB i dostosowywali uderzenia rakietowe za pośrednictwem tego komunikatora.



Służba Bezpieczeństwa Ukrainy stwierdziła, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że serwery sieci społecznościowej Telegram znajdują się w rosji. SBU zauważyła również, że właściciel Telegramu i jego programiści są obywatelami rosji.

«Widzimy wyraźną współpracę między Telegramem a Roskomnadzorem i FSB. Kiedy FSB musi zablokować jakikolwiek kanał na terytorium rosji, Telegram natychmiast wykonuje te instrukcje», - powiedział Oleksandr Melnychenko, przedstawiciel Departamentu Kontrwywiadu SBU ds. ochrony interesów państwa w dziedzinie bezpieczeństwa informacji, na Kyiv Stratcom Forum 2024.

Melnyczenko przypomniał również formułę wpływania na obywateli za pośrednictwem anonimowych kanałów Telegramu: «Podają 80% prawdziwych informacji, a następnie 20% informacji manipulacyjnych, aby wpłynąć na ukraińską publiczność. Ta zasada 80-20 była stosowana przez Goebbelsa».

 

Czyszczenie przestrzeni informacyjnej

Kanały Telegramu są skutecznym narzędziem komunikacji, które może być wykorzystywane zarówno przez rosyjskich okupantów, jak i ukraińskie władze, przyznaje Wywiad Obronny Ukrainy.

«Sposób, w jaki Telegram funkcjonuje dziś w Ukrainie, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego naszego kraju, ale ta platforma cyfrowa jest również wygodnym i skutecznym narzędziem wykorzystywanym nie tylko przez wroga, ale także przez ukraińskie władze», - powiedział szef wywiadu obronnego Ukrainy Kyrylo Budanov na Kyiv Stratcom Forum 2024, donosi Detector Media.

«Miecz obosieczny to telegram. Wszyscy go czytają. Ma destrukcyjny wpływ na wiele sposobów tutaj, wewnątrz, ale także pomaga przekazać coś ludziom na okupowanych terytoriach. To jest coś, co działa mniej więcej w jakiś sposób», - dodał Budanov.



Jego zdaniem działalność Telegramu w Ukrainie powinna zostać uregulowana i należy wprowadzić oficjalną rejestrację wszystkich kanałów.

«Z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego Telegram jest zdecydowanie problemem, musimy to zrozumieć. Chociaż jestem absolutnie przeciwny naruszaniu wolności słowa, to jest to zbyt wiele. Innymi słowy, każdy może otworzyć kanał i zacząć nadawać, co chce, absolutnie co chce. A kiedy zaczynają coś robić, zasłaniają się tym, że jest to ograniczenie wolności mediów. To nie jest wolność mediów, to się nazywa coś innego... Moim zdaniem jedną z opcji jest zmuszenie wszystkich do oficjalnej rejestracji. Chcesz być medium? Zarejestruj się. Nie ma nic do ukrycia, jeśli chcesz przekazać ludziom swój pogląd na prawdę. To trochę poprawi sytuację», - uważa szef Głównego Zarządu Wywiadowczego.

Kręgi biznesowe również domagają się wyprowadzenia kanałów Telegramu z cienia i ich rejestracji.

«Teraz w Ukrainie pojawia się prośba o deanonimizację kanałów i przeniesienie ich do statusu mediów ze wszystkimi odpowiednimi obowiązkami" - mówi Vitalii Moroz, konsultant ds. technologii cyfrowych w eQualitie, według Forbes.

«Jeśli rząd nie podejmie działań, anonimowe kanały Telegram staną się potężnym narzędziem do szantażowania firm», - powiedział Dmytro Dubrovskyy, współzałożyciel Uklon.

«W związku z tym regulacja prawna tego obszaru pokaże, jak szczere jest pragnienie rządu, aby zmniejszyć presję na biznes. I czy władze są gotowe pozbyć się anonimowych graczy na rynku informacyjnym, którzy mogą być również wykorzystywani we własnych interesach, w tym w walce politycznej».