$ 42.15 € 43.9 zł 10.33
0° Kijów +1° Warszawa -8° Waszyngton
Trump został wysłuchany w Europie: kraje NATO przygotowują opcje powstrzymania rosji bez pomocy USA

Trump został wysłuchany w Europie: kraje NATO przygotowują opcje powstrzymania rosji bez pomocy USA

19 lutego 2024 19:32

Nadciągający kryzys między USA a resztą NATO coraz bardziej niepokoi Europejczyków. Najpierw Kongres USA zablokował pomoc dla Ukrainy, a następnie były prezydent i obecny lider wyborów Donald Trump powiedział, że nie będzie bronił sojuszników NATO, a nawet zachęci rosję do ich zaatakowania.

Niezależnie od tego, kto dojdzie do władzy w USA po wyborach prezydenckich, europejscy przywódcy już otrzymali niebezpieczny sygnał zza oceanu. Jakie wnioski wyciągnęli w Europie i co planują zrobić po utracie poparcia głównego sojusznika - w materiale UA.NEWS.

Trumpiści przeciwko NATO


Pomimo faktu, że obecne wypowiedzi Trumpa przeciwko sojusznikom NATO wywołały lawinę krytyki ze strony Białego Domu. Te same słowne wybuchy, które robił i kiedy był prezydentem Stanów Zjednoczonych w latach 2017-21. Trump często krytykował NATO i kraje takie jak Niemcy, oskarżając je o niedofinansowanie obrony i nakładając na Waszyngton obowiązek obrony. Trump otwarcie kwestionował zasadę kolektywnej obrony.

Reszta administracji USA również oskarżyła Europejczyków o niedostateczne wydatki na obronę, ale w mniej zdecydowany sposób.

Retoryka Trumpa była kontynuowana przez jego kolegów z Partii Republikańskiej podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Na przykład senator Jay Vance powiedział: «Problemem Europy jest to, że sama nie zapewnia wystarczającego odstraszania. Myślę, że amerykański koc bezpieczeństwa pozwolił europejskiemu bezpieczeństwu zaniknąć», pisze The Washington Post (WP).

Według niego Ameryka nie musi wycofywać się z NATO ani opuszczać Europy, ale powinna zwrócić się w stronę Azji. Jednocześnie Republikanin nie postrzega rosji jako zagrożenia.

«Nie sądzę, by putin stanowił egzystencjalne zagrożenie dla Europy» - powiedział Vance. «A jeśli tak jest», kontynuował, «to pokazuje, że Europa musi odgrywać bardziej agresywną rolę we własnym bezpieczeństwie», powiedział Vance.

Senator powiedział publiczności w Monachium, że jest otwarty na współpracę z putinem. «Fakt, że jest on złym facetem, nie oznacza, że nie możemy zaangażować się w podstawową dyplomację i stawiać interesów Ameryki na pierwszym miejscu», powiedział WP.

Opierając się na komentarzach europejskich polityków w Monachium, zachodni obserwatorzy doszli do wniosku, że Europa jest «zaniepokojona i oburzona - ale nie jest pewna, co robić dalej».



«W Monachium widmo Trumpa i Trumpizmu zawisło nad panelami dotyczącymi wojny w Ukrainie i polityki Unii Europejskiej i zdominowało zakulisowe rozmowy jak nigdy dotąd. Amerykanie próbowali rozwiać obawy; niewielu wydawało się przekonanych. Nastrój stał się jeszcze mroczniejszy po wiadomości o śmierci lidera rosyjskiej opozycji Alexeia Navalny'ego w syberyjskim więzieniu», - zauważa WP.


Reakcja europejskich elit


Jak pokazują komentarze niektórych przywódców wojskowych na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, nawet teraz niektórzy amerykańscy i europejscy politycy mają nadzieję, że USA nadal będą udzielać Ukrainie pomocy wojskowej i nie postrzegają кosji jako zagrożenia dla NATO w nadchodzących latach.

The Economist cytuje admirała Roba Bauera, szefa międzynarodowego komitetu wojskowego NATO, który uważa, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla NATO. Powiedział, że sojusznicy nie zgadzają się co do tego, ile czasu zajmie rosji przywrócenie swoich sił do poziomu sprzed wojny, a czas będzie zależał od zachodnich sankcji.

Publikacja pisze również o braku poczucia pilności wojny wśród Europejczyków: «Europejscy producenci eksportują 40 procent swojego uzbrojenia do krajów spoza UE, z wyjątkiem Ukrainy. Kiedy Komisja Europejska zasugerowała uczynienie Ukrainy priorytetem dostaw, państwa członkowskie odmówiły».

Jednocześnie holenderski premier Mark Rutte - główny kandydat na sekretarza generalnego NATO - powiedział, że Europa powinna przestać narzekać na Trumpa i skupić się na tym, co może zrobić dla Ukrainy.

«Powinniśmy przestać narzekać i marudzić na Trumpa. To (zwycięstwo w wyborach prezydenckich) zależy od Amerykanów. Nie jestem Amerykaninem i nie mogę głosować w USA. Musimy pracować z tym, kto jest na parkiecie», - powiedział Rutte podczas debaty na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Podkreślił, że Europa powinna w każdym razie wydawać więcej na obronność i zwiększyć produkcję amunicji.



Przywódcy państw bałtyckich byli nie mniej ostrzy. Podczas konferencji w Monachium minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis ostrzegł, że rosja może przeprowadzić niespodziewany atak na kraje NATO.

«Mamy bardzo agresywnego sąsiada, który zamierza przetestować NATO. Musimy się na to przygotować. Nie możemy czekać na sekundę, nasz moment Pearl Harbor. Nie możemy czekać, aż każdy europejski kraj zostanie naprawdę zaatakowany przez rosję - na południu, na północy, na wschodzie i na zachodzie», opinia ministra została zgłoszona przez Zdfheute 19 lutego.

Landsbergis zdecydowanie wezwał do dalszej zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy, w szczególności do dostarczenia pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Taurus.

Podczas panelu na temat Ukrainy duński premier Mette Frederiksen ogłosiła, że kraj ten przekaże Ukrainie swoją artylerię i amunicję.

«Niezależnie od tego, co dzieje się w USA, Europa musi być odpowiedzialna za Europę», - podkreśliła Frederiksen.



Z kolei niemiecki minister obrony Boris Pistorius powiedział na marginesie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że zachodni sojusznicy Niemiec powinni być gotowi na wieloletnią konfrontację z rosją.

Stwierdził, że w nadchodzących latach wydatki na obronność będą wyższe niż 2% PKB ustalone przez państwa członkowskie NATO. Berlin spodziewa się osiągnąć tę wartość w tym roku dzięki specjalnemu funduszowi na ponowne wyposażenie niemieckich sił zbrojnych (Bundeswehry).

«Pistorius zasugerował, że w przyszłości Niemcy będą w stanie przeznaczyć 3-3,5% PKB na obronność, ale będzie to zależeć od sytuacji na świecie i gospodarki RFN», - zauważa DW.

Jednocześnie Niemcy intensyfikują działania dyplomatyczne w celu uzyskania pomocy od USA. Pistorius wezwał amerykańskich ustawodawców do zatwierdzenia dodatkowej pomocy wojskowej dla Ukrainy, ostrzegając, że jej brak może zaszkodzić amerykańskim interesom gospodarczym, pisze Bloomberg.

Powiedział, że agresja Kremla, jeśli nie będzie kontrolowana, może osłabić Europę jako całość i zakłócić stosunki handlowe bloku z największą gospodarką świata.

«Jednym z wielu innych aspektów naszej współpracy transatlantyckiej jest to, że podpisaliśmy setki umów o wartości miliardów dolarów i zamierzamy przygotować nowe umowy. Oczywiście sojusz na rzecz bezpieczeństwa przynosi wiele korzyści dla obu stron», - powiedział Pistorius.

Podkreślił również, że Niemcy zwiększają swoje wydatki na obronność, a znaczna część inwestycji o wartości 100 miliardów euro (108 miliardów dolarów) ze specjalnego funduszu finansowanego długiem trafi do amerykańskiego przemysłu obronnego.

Wcześniej podobne oświadczenia złożył kanclerz Niemiec Olaf Scholz i inni zachodni przywódcy, wzywając USA do pomocy Ukrainie.


Siła bojowa w liczbach


Kraje NATO wciąż polegają na pomocy strategicznego sojusznika, ponieważ dopiero zaczynają nadrabiać zaległości w nowoczesnym wyścigu zbrojeń.

«Wydatki na obronę, które zaczęły rosnąć po pierwszej inwazji rosji na Ukrainę w 2014 roku, obecnie gwałtownie wzrosły. W ubiegłym roku tylko trzech sojuszników NATO wydało 2% PKB na obronę.

W tym roku plan ten zrealizuje co najmniej 18 państw, czyli 62% europejskich sojuszników. Całkowite wydatki Europy na obronę wyniosą około 380 miliardów dolarów - mniej więcej tyle samo, co w rosji, skorygowane o parytet siły nabywczej», - pisze The Economist.

Jednak zgodnie z wnioskami publikacji, zdolności bojowe Europy są mniejsze niż rzeczywiste zdolności wojskowe rosji. Kontynent będzie miał wiele lat, zanim będzie w stanie obronić się przed atakiem odbudowanych jednostek rosyjskiej armii, które Rosja może sformować do 2020 roku.

Poza tym, nie da się nadrobić niedoboru żołnierzy jedynie poprzez zwiększenie inwestycji w siły zbrojne.



Według publikacji, niedawne badanie przeprowadzone przez Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych, think tank z Londynu, wykazało, że liczba batalionów bojowych prawie nie wzrosła od 2015 roku (Francja i Niemcy dodały tylko jeden), a w Wielkiej Brytanii nawet spadła - o pięć.

Jeszcze w zeszłym roku, jak pisze The Economist, amerykański generał narzekał, że «większość krajów europejskich może wystawić tylko jedną pełnowymiarową brygadę (formację liczącą kilka tysięcy żołnierzy), jeśli w ogóle. Na przykład śmiała decyzja Niemiec o wysłaniu pełnej brygady na Litwę prawdopodobnie poważnie osłabi ich armię».

Analitycy wojskowi uważają przykład Polski, która buduje swój arsenał broni, kupując ogromną liczbę czołgów, helikopterów, haubic i artylerii rakietowej, za ilustracyjny. Jednak dowództwo nie rozumie, jak skompletować i utrzymać ten sprzęt, jak zorganizować rozpoznanie i dostrzec cele. Ponadto, liczba personelu polskiej armii stale się zmniejsza.

Aby jakoś zaradzić tej sytuacji - jedną z opcji jest łączenie zasobów europejskich.

«W prywatnych rozmowach europejscy urzędnicy i dyplomaci dyskutują o utworzeniu ogólnokontynentalnej jednostki NATO, która działałaby w porozumieniu z amerykańskimi gwarancjami bezpieczeństwa, ale mogłaby również służyć jako wiarygodna alternatywa w przypadku rezygnacji z amerykańskich gwarancji», - czytamy w The Washington Post.

«Jak dotąd, rozmowy te grzęzną w znanych sporach. Francja i Niemcy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie tego, kto będzie płacił rachunki. Europa Wschodnia nie ufa w pełni determinacji Europy Zachodniej, by stawić czoła rosyjskim zagrożeniom. I nie jest jasne, w jaki sposób mieliby zbudować tarczę nuklearną nad kontynentem - a nawet gdyby to zrobili, byliby daleko od poziomu arsenału rosji w najgorszym przypadku wojny nuklearnej», - stwierdzają amerykańscy analitycy wojskowi.