W sprawie Szabunina ujawniły się nowe fakty dotyczące fikcyjnych delegacji

Służba wojskowa znanego antykorupcyjnego aktywisty Witalija Szabunina w 207. samodzielnym batalionie Obrony Terytorialnej wywołuje kontrowersje. Według informacji śledztwa, przez półtora roku prawie nie pojawiał się w jednostce, ale regularnie otrzymywał zarówno podstawowe wynagrodzenie, jak i dodatki za wykonywanie zadań bojowych.
Kierownictwo batalionu wystawiało mu rozkazy delegacji, które okazały się mieć wątpliwą legalność. Oficjalnie w dokumentach podawano, że Szabunina delegowano do NASK — jednakże samo agencyjne stwierdza, że takiego żołnierza u nich nie było, nie powierzono mu pracy i nie był zatrudniony w personelu.
Sam Szabunin wcześniej przyznawał, że zamiast zwykłych żołnierskich obowiązków rzekomo „organizował pracę na frontach”, korzystając z delegacji.
Przypomnijmy, że szef Centrum Przeciwdziałania Korupcji Witalij Szabunin otrzymał serię wezwań na przesłuchania w Państwowym Biurze Śledczym, na które ma obowiązek się stawiać, informuje CPC.
Szabunin również oskarżył Zełenskiego o kroki w kierunku „korupcyjnego autorytaryzmu”.
