$ 41.38 € 44.8 zł 10.71
+10° Kijów +13° Warszawa +19° Waszyngton
Czy Ukrainie "wykręcają ręce"? Co jest nie tak z nową umową w sprawie ukraińskich zasobów naturalnych?

Czy Ukrainie "wykręcają ręce"? Co jest nie tak z nową umową w sprawie ukraińskich zasobów naturalnych?

27 marca 2025 16:20

W mediach ponownie pojawił się temat porozumienia dotyczącego zasobów mineralnych między Kijowem a Waszyngtonem. To ta sama umowa, która stała się kością niezgody i pośrednio doprowadziła do znanego konfliktu między prezydentami Zełenskim i Trumpem w Białym Domu.


Ostatecznie, po wielu rundach negocjacji i niejawnych ustaleniach, obie strony stwierdziły, że projekt nowej umowy jest gotowy i wkrótce zostanie podpisany. Sam Donald Trump wielokrotnie o tym wspominał.

Najwyraźniej Ukraina otrzymała już dokument od Stanów Zjednoczonych. Dziś, 27 marca, poinformował o tym na swoim kanale Telegram Jarosław Żelezniak, członek partii Głos. Poseł jest zszokowany warunkami zaproponowanymi przez Amerykanów. W szczególności nazywa to „wykręcaniem rąk”.

Warto zauważyć, że ta wersja porozumienia nie jest oficjalna ani ostateczna. Sam Żelezniak wielokrotnie to podkreślał. Zaznacza jednak, że dokument otrzymał z „wiarygodnych źródeł” w ukraińskim rządzie.

Czy rzeczywiście jest to niekorzystna umowa, co się w niej znajduje i jak należy rozwiązać ten problem? Komentator polityczny UA.News Mykyta Traczuk przyjrzał się tej sprawie.


Wszystko dla Ameryki, nic dla Ukrainy: co oferuje nowa umowa?


Według Żelezniaka dokument zawiera 18 rozdziałów i 58 stron. Jest to bardzo suchy i prawniczy tekst, który sam poseł czytał przez cały wieczór. Umowa datowana jest na 23 marca 2025 roku.

Należy zauważyć, że nie jest to już ramowe memorandum intencji, które tak wyglądało przed skandalicznym spotkaniem obu prezydentów w Białym Domu. Jest to duże i bardzo precyzyjne porozumienie.

„I to (porozumienie - red.) nie jest na naszą korzyść. Muszę od razu powiedzieć, że nie jest to ostateczny dokument. Mam nadzieję, że strona ukraińska będzie domagać się istotnych zmian. Ale tekst, który widziałem, to koszmar” – przyznaje Żelezniak.

Co jest nie tak z nową umową? Jeśli to, co opublikował poseł, jest prawdą, to rzeczywiście nie jest to korzystne dla Ukrainy.

  • USA i Ukraina tworzą wspólny Fundusz Odbudowy. Ma on zbierać środki na powojenną odbudowę. Brzmi dobrze, ale diabeł tkwi w szczegółach.

  • Fundusz zostanie zarejestrowany w Delaware, „quasi-offshore” stanie USA. Oznacza to, że nie będzie miał statusu ukraińskiego podmiotu prawnego.

  • Będzie on kontrolowany i zarządzany zgodnie z amerykańskimi regulacjami prawnymi. Ukraina nie będzie miała decydującego głosu w tym zakresie.

  • USA uzyskają prawo pierwokupu ukraińskich zasobów.

  • Fundusz będzie zarządzany przez pięć osób, z czego trzech to obywatele USA posiadający prawo weta we wszystkich decyzjach.

  • Umowa nie dotyczy wyłącznie pierwiastków ziem rzadkich, jak wcześniej proponował Kijów. Obejmuje wszystkie zasoby mineralne Ukrainy: ropę, gaz, węgiel itp.

  • Zarówno firmy państwowe, jak i prywatne będą mogły prowadzić wydobycie.

  • Porozumienie obejmuje całe uznane międzynarodowo terytorium Ukrainy, w tym okupowane obszary po ich potencjalnej deokupacji. Budzi to jednak obawy w kontekście wcześniejszej propozycji Moskwy dla USA dotyczącej wspólnej eksploatacji zasobów nawet na terenach okupowanych.

  • Środki uzyskane z wydobycia będą natychmiast konwertowane na dolary amerykańskie i transferowane do USA. Istnieją także aspekty prawne: w przypadku braku wpływów lub ich niepełnej realizacji Ukraina będzie zobowiązana do rekompensaty „strat” poniesionych przez USA. Może to obejmować przekazanie aktywów, takich jak porty morskie.

  • Wkład USA obejmuje całą pomoc udzieloną Ukrainie od 2022 roku, wynoszącą co najmniej 100 miliardów dolarów. Stany Zjednoczone mogą także uzyskiwać dodatkowe zyski według własnego uznania i mają pierwsze prawo do wypłaty tantiem z Funduszu. Ukraina spłaca swoje zobowiązania dochodami z wydobycia zasobów naturalnych, a dopiero potem część przychodów może trafić do budżetów krajowego i publicznego. Umowa wspomina o 4% ukraińskich dochodów, ale brak szczegółów.

  • Porozumienie jest bezterminowe. Można je zmienić lub wypowiedzieć wyłącznie za zgodą Stanów Zjednoczonych.

  • USA otrzymują prawo pierwszeństwa we wszystkich nowych projektach infrastrukturalnych w Ukrainie oraz prawo weta wobec decyzji Kijowa o sprzedaży zasobów innym krajom.

  • W umowie nie ma ani słowa o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy. „Nie ma nawet wskazówek” – zauważył Jarosław Żelezniak.


Należy zauważyć, że powyżej przedstawiono jedynie główne postanowienia umowy. Niemniej jednak główna idea i istota są w pełni oddane w przytoczonych punktach.


„To nie wszystko. Tam jest jeszcze bardzo dużo tekstu prawnego. I cały wygląda w ten sposób. Powtarzam: to tekst, który według moich informacji został nam przesłany w weekend. I on… musi zostać zmieniony. W przeciwnym razie nie mam pojęcia, jak mógłby zostać ratyfikowany przez parlament” – komentuje Żelezniak.


Przedstawiona umowa rzeczywiście wygląda na wyjątkowo niekorzystną. Nasza redakcja analizowała już pierwsze projekty tego dokumentu, gdy dotyczył on wyłącznie surowców, takich jak metale ziem rzadkich. Już wtedy pisaliśmy, że tego rodzaju umowy nie są korzystne dla Ukrainy, ponieważ oddawanie ostatnich strategicznych aktywów państwa w zamian za coś, co przynajmniej w połowie było dotychczas dostępne bezpłatnie, to strategia wyjątkowo krótkowzroczna.


Угода по надрах України з США - що пропонує Трамп і чому не згодний Зеленський | РБК-Україна


Co więcej, wskazywaliśmy, że kraj nie dysponuje żadnymi szczególnymi zasobami. Szacunki dotyczące możliwej ilości i wielkości złóż są czysto teoretyczne, oparte na radzieckich badaniach, a ich wydobycie jest w większości przypadków nieopłacalne. Nie wspominając już o tym, że niemal połowa wszystkich zasobów naturalnych, którymi zainteresowane są Stany Zjednoczone, znajduje się na terenach okupowanych lub w strefie bezpośrednich działań wojennych.


Natomiast rzeczywiste zasoby, które wciąż pozostają w Ukrainie, to węgiel, ropa i gaz. A także aktywa: elektrownie i elektrownie jądrowe, porty oraz inne obiekty infrastrukturalne. I to właśnie na nie mogą ostatecznie zwrócić uwagę Amerykanie. W zasadzie wygląda na to, że już to zrobili.


W rozmowie z Jarosławem Żelezniakiem poprosiliśmy go o końcową ocenę sytuacji wokół projektu umowy. Zdaniem posła, sytuacja wciąż może ulec zmianie. Na ten moment jednak mamy to, co mamy.


„Źródła, z których pochodzi umowa, są wiarygodne. To nie jest fałszywy dokument. A warunki są rzeczywiście wyjątkowo niekorzystne. Myślę, że istnieją szanse na to, że ostatecznie tekst umowy zostanie zmieniony i przyjmie bardziej wyważoną formę. Ale czy Ukraina będzie mogła całkowicie odmówić jej podpisania, jeśli wszystko pozostanie w obecnym kształcie? Czy będziemy w stanie po prostu powiedzieć „nie” Amerykanom i na tym zakończyć sprawę? Nie wiem” – podsumował parlamentarzysta.



Новий кодекс України про надра - LexInform: Правові та юридичні новини, юридична практика, коментарі


Co powinna teraz zrobić Ukraina?


Oczywiście można rozpocząć dyskusję na ten temat. Na przykład zapytać, dlaczego w ogóle rząd zdecydował się zaproponować takie warunki Amerykanom. Czy nie mogliśmy zaoferować czegoś innego lub całkowicie unikać tej kwestii – zwłaszcza mając świadomość, że nasze zasoby i aktywa są, delikatnie mówiąc, bardzo ograniczone.


Jednak nie ma to już większego znaczenia, ponieważ decyzje zostały podjęte i nie można ich cofnąć. Dlatego kluczowe jest teraz zastanowienie się nad dalszymi krokami. Potrzebne są dwie rzeczy: dogłębna analiza oraz przemyślana dyplomacja.


Analiza umowy to pierwszy krok w przygotowaniach do negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie surowców naturalnych i zasobów Ukrainy. Niezbędne jest szczegółowe przeanalizowanie wszystkich warunków umowy, aby zrozumieć, które z nich są skrajnie niekorzystne i a priori nie do przyjęcia, a które mogą stać się przedmiotem negocjacji. Konieczna jest również ocena ryzyka i potencjalnych korzyści dla Ukrainy. Zaangażowanie prawników oraz ekspertów specjalizujących się w tego typu umowach pozwoli ocenić zarówno legalność, jak i zasadność amerykańskich żądań.


Kolejnym krokiem powinno być sformułowanie oficjalnego stanowiska Ukrainy. Konieczne jest jednoznaczne określenie interesów narodowych oraz wyznaczenie granic akceptowalnych warunków. W tym procesie kluczowe będzie również określenie strategicznych celów, które Ukraina chce osiągnąć w trakcie negocjacji.


Przygotowania do rozmów wymagają powołania zespołu ekspertów z różnych dziedzin – od ekonomii i prawa, po geologię i dyplomację. Należy opracować kilka wariantów strategii negocjacyjnych, uwzględniając zarówno optymistyczne, jak i pesymistyczne scenariusze. Zwłaszcza te pesymistyczne, biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia z ostrymi sporami w Białym Domu oraz agresywny styl negocjacyjny Donalda Trumpa wobec tych, których uważa za słabszych.


Nawiązanie kontaktów poprzez kanały dyplomatyczne to kolejny istotny krok. Wykorzystanie ambasad oraz nieformalnych kanałów komunikacji w celu dotarcia do amerykańskich urzędników może znacząco zwiększyć szanse na korzystny wynik negocjacji. Dopiero po zakończeniu tego etapu można przystąpić do bezpośrednich rozmów, prawdopodobnie z udziałem obu prezydentów.


Strategia komunikacyjna powinna opierać się na przejrzystości, uczciwości i uprzejmości. Ukraina musi otwarcie przedstawiać swoje intencje i stanowisko, jasno tłumacząc, dlaczego pewne warunki są nie do przyjęcia. Jednocześnie warto pamiętać, jak silnie Trump reaguje na to, co postrzega jako brak wdzięczności. Dlatego absolutna uprzejmość i nienaganna dyplomatyczna etykieta będą w tym dialogu niezbędne.


W ramach procesu negocjacyjnego istotne jest zorganizowanie wstępnych spotkań, aby omówić warunki porozumienia. Elastyczność w rozmowach może być kluczowa, ale nie może odbywać się kosztem fundamentalnych interesów narodowych. Dokumentowanie wszystkich ustaleń na piśmie pozwoli uniknąć przyszłych nieporozumień.


Ważnym elementem strategii porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi jest opracowanie alternatywnych rozwiązań. Ogólnie rzecz biorąc, jest to jedna z kluczowych słabości Ukrainy – w rzeczywistości nie proponujemy niczego własnego albo przedstawiamy projekty efemeryczne i nierealistyczne. Dotyczy to wszystkiego, w tym kwestii wojny i pokoju. A kiedy świat, co było do przewidzenia, nie przyjmuje maksymalistycznych warunków Kijowa, zaczyna dominować bardziej realistyczne, twardsze i znacznie mniej korzystne dla Ukrainy podejście.


США тиснуть на Київ, щоб змінити умови угоди про надра – FT - Головне за день - ТРК ПЕРШИЙ ЗАХІДНИЙ


Zasada „krytykujesz – proponuj” sprawdza się niemal zawsze i wszędzie. Powinniśmy przedstawiać Amerykanom alternatywne projekty. Jednocześnie należy dążyć do dywersyfikacji naszej zależności od Stanów Zjednoczonych, w tym poprzez rozważenie możliwości zawarcia podobnych umów z innymi krajami.


Jednak wszystkie powyższe działania mogą nie zadziałać w przypadku Trumpa, który jest znany ze swojego ekspresyjnego charakteru i nieprzewidywalnych decyzji. To również należy brać pod uwagę. Istnieje prawdopodobieństwo, że Waszyngton celowo przedstawia skrajnie niekorzystne warunki, aby podczas negocjacji nieznacznie ustąpić i ostatecznie uzyskać dokładnie to, na czym mu zależy. Istnieje jednak również inna możliwość: prezydent USA może po prostu stwierdzić: „Albo będzie tak, jak zdecydowałem, albo nie będzie wcale – i tego pożałujecie”. Na taki scenariusz także trzeba być przygotowanym.


Podsumowując, tekst umowy na obecnym etapie nie jest ani oficjalny, ani ostateczny. Jednak to, co już ujawniono, budzi uzasadnione obawy, ponieważ warunki są skrajnie niekorzystne. Jeśli rzeczywiście jest to propozycja Stanów Zjednoczonych, negocjacje powinny rozpocząć się niezwłocznie.


Negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie umowy dotyczącej surowców i zasobów Ukrainy bez wątpienia będą skomplikowanym procesem, który wymaga starannego przygotowania i strategicznego podejścia. Kluczowe jest zachowanie elastyczności, dyplomatycznego podejścia oraz wdzięczności za dotychczasową pomoc, ale jednocześnie konsekwentne i stanowcze bronienie interesów narodowych.


Mykyta Traczuk