Sąd Najwyższy orzekł, że naruszenia podczas mobilizacji nie oznaczają zwolnienia ze służby

Sąd Najwyższy Ukrainy wydał przełomowe orzeczenie w sprawie zmobilizowanego żołnierza, który został powołany do armii z naruszeniem przepisów. Sędziowie uznali, że nie oznacza to automatycznego zwolnienia tej osoby ze służby wojskowej.
Jak poinformował 17 marca Sąd Najwyższy Ukrainy, rozpatrywał on sprawę wniesioną przez żołnierza, który zaskarżył działania rejonowego centrum rekrutacyjnego oraz jednostki wojskowej w związku z jego mobilizacją. Powód twierdził, że jego prawa zostały naruszone, ponieważ nie przeszedł obowiązkowych badań lekarskich przed powołaniem do wojska.
Sąd pierwszej instancji, z którego stanowiskiem zgodził się sąd apelacyjny, uznał działania rejonowego centrum rekrutacyjnego za bezprawne i zobowiązał jednostkę wojskową do zwolnienia powoda ze służby wojskowej. Zdaniem obu sądów było to właściwe przywrócenie naruszonych praw żołnierza.
Jednak Sąd Najwyższy podkreślił, że przywrócenie naruszonych praw powinno odbywać się w ramach określonych stosunków prawnych – między rejonowym centrum rekrutacyjnym a powodem, a nie poprzez zobowiązanie jednostki wojskowej do zwolnienia go ze służby. Ponadto sam proces powołania do wojska już się odbył, jest nieodwracalny i nie może zostać unieważniony.
Dodatkowo Sąd Najwyższy zaznaczył, że nieprzeprowadzenie badań lekarskich nie jest równoznaczne z niezdolnością powoda do służby wojskowej i nie stanowi podstawy do zwolnienia z armii zgodnie z artykułem 26 ustawy Ukrainy „O obowiązku wojskowym i służbie wojskowej”. W związku z tym wcześniejsze orzeczenia sądów zostały uznane za błędne.
Wcześniej przewodniczący Sądu Najwyższego zwrócił uwagę na rosnącą liczbę przypadków dezercji w armii.
Sąd Miejski w Iwano-Frankiwsku zezwolił żołnierzowi, który samowolnie opuścił jednostkę wojskową, na powrót na front bez kary, choć groziło mu od 5 do 10 lat więzienia.

