Łukaszenko poprosi putina o pieniądze na spłatę białoruskich długów – wywiad
Białoruś nie dysponuje wystarczającymi środkami na spłatę zagranicznego zadłużenia w 2026 roku i liczy na pozyskanie dodatkowego finansowania z rosji.
Poinformowała o tym Służba Wywiadu Zagranicznego Ukrainy.
Choć rezerwy walutowe Białorusi na papierze wydają się znaczne (13,7 mld dolarów na 1 listopada), SWZ wskazuje, że kraj zmaga się z poważnym brakiem płynności finansowej. Jedynie 5,3 mld USD jest dostępne na bieżące płatności zagraniczne, około 7 mld USD przypada na złoto, które ze względu na sankcje trzeba będzie sprzedać z dużym dyskontem, a kolejne 1,4 mld USD stanowią specjalne prawa ciągnienia MFW, de facto niedostępne do wykorzystania. Oznacza to, że realne zasoby finansowe są ograniczone i podatne na ryzyko.
Według danych wywiadu, w 2026 roku zobowiązania z tytułu długu przekroczą rzeczywiste możliwości państwa. Białoruś będzie musiała przeznaczyć 17,7 mld białoruskich rubli na spłatę oraz 6 mld rubli na obsługę długu, co łącznie daje około 8 mld USD. Z powodu tej dysproporcji rezerwy mogą zostać szybko wyczerpane, jeśli opierać się wyłącznie na źródłach krajowych.
Minister finansów Jurij Seliverstau oficjalnie potwierdził ryzyko, informując, że reżim zamierza pozyskać dodatkowe środki z rosji w celu pokrycia deficytu. Stanowisko to odbiega od wcześniejszych deklaracji Narodowego Banku Białorusi dotyczących „samowystarczalności gospodarczej”.
SWZ zaznacza, że nawet jeśli Kreml zdecyduje się udzielić wsparcia, możliwości Moskwy są ograniczone, ponieważ rosyjski budżet również cechuje się wysokim deficytem, a fundusze na transfery są redukowane. Tym samym scenariusz „pieniędzy nie ma i nie będzie” staje się coraz bardziej realny w perspektywie nadchodzącego roku.
Wcześniej putin poinformował o przyznaniu kredytu w wysokości 1,5 mld USD podczas spotkania z Łukaszenką w Soczi.
Bank Światowy uznał, że reżim Łukaszenki nie jest zdolny do obsługi zadłużenia.