„Rozejm putina”: w obwodzie charkowskim wróg kontynuuje szturmy w rejonie Wołczańska

Na kierunku charkowskim tzw. rozejm ogłoszony przez rosyjskiego dyktatora putina w ogóle nie jest odczuwalny. Działania szturmowe wroga trwają.

Poinformował o tym w eterze rzecznik Zgrupowania Operacyjno-Taktycznego „Charków” Pawło Szamszyn.

„Na kierunku charkowskim ogłoszony przez putina rozejm w ogóle nie jest odczuwalny. W rzeczywistości w ciągu ostatniego tygodnia obserwujemy znaczną aktywizację działań okupanta. Zdarzały się dni, gdy wróg przeprowadzał około 11 szturmów, atakując nasze pozycje. Jeśli chodzi o najbardziej zapalne punkty – to wciąż rejon Wołczańska. Miasto praktycznie przestało istnieć jako miejsce nadające się do życia, ale wróg nadal prowadzi tam szturmy. Dotyczy to zarówno samego miasta, jak i okolicznych miejscowości – Wołczańskich Chutorów i Tychiego” – powiedział Szamszyn.

rosjanie wciąż ostrzeliwują Wołczańsk przy użyciu artylerii różnego kalibru, systemów rakietowych, moździerzy, ciężkich miotaczy ognia i dronów – dodał rzecznik.

W okolicy miejscowości Dworiczna aktywność rosyjskich wojsk w ostatnim tygodniu przesunęła się na północ, bliżej granicy. Wróg atakował w rejonie miejscowości Strojówka i Topoli. Wszystkie te ataki zostały odparte przez ukraińskich obrońców.

Rzecznik potwierdził również, że Siły Obronne wyzwoliły kompleks leśny w pobliżu miejscowości Lipce i podkreślił, że ten obszar ma ogromne znaczenie.

„Być może powierzchnia nie jest duża – to około 200 hektarów. Ale wiecie, niektórych miejsc na froncie nie da się oceniać wyłącznie w kilometrach kwadratowych. Cały rejon Lipców to pasmo dominujących wzniesień, a z jednego z nich w pogodny dzień widać północne obrzeża Charkowa, zwłaszcza dzielnicę Sałtiwka. Nawiasem mówiąc, właśnie Lipce i te wzniesienia były jednym z głównych celów rosyjskiej ofensywy, która rozpoczęła się dokładnie rok temu – 10 maja. Celu tego nie osiągnęli. A wczoraj nasze oddziały wyzwoliły kompleks leśny «Berlin» na północ od Lipców” – wyjaśnił Szamszyn.

Wyzwolenie tych terenów ma przede wszystkim znaczenie taktyczne – udało się odepchnąć rosjan, a w trakcie walk wróg stracił 1500 ludzi – zabitych i rannych – oraz dużą liczbę uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

Komentując sytuację w Wołczańsku, Szamszyn zaznaczył, że w mieście nie pozostał praktycznie żaden budynek – tylko ruiny i gruz. Mimo to wróg nie przestaje próbować go zdobyć.

„Po roku intensywnych walk i bombardowań z Wołczańska praktycznie nic nie zostało. To same ruiny, zbombardowane cegły. Miasto zniszczone do fundamentów. Jeśli cokolwiek tam przetrwało, to może tylko podziemna infrastruktura i piwnice. Trzeba też wiedzieć, że rosjanie nadal wykorzystują te piwnice głównie do gromadzenia sił żywych, amunicji, zapasów żywności, wody i tak dalej. I trzeba jasno powiedzieć – nie zrezygnowali z planów zajęcia Wołczańska” – dodał Szamszyn.

W rejonie Kupiańska wróg nadal próbuje przerzucać swoje grupy piechoty na prawy brzeg rzeki Oskil na północ od miasta.

„Trzeba zrozumieć, że ich celem jest utrzymanie i, jeśli to możliwe, rozszerzenie przyczółka, by stworzyć zagrożenie dla Kupiańska – z północy lub właśnie z prawego brzegu. Ale żeby to zagrożenie stało się realne, muszą zbudować przeprawy pontonowe przez Oskil, by mieć możliwość przerzucania sprzętu i zapewnienia logistyki” – powiedział rzecznik.

Jednocześnie ukraiński wywiad wykrywa miejsca, w których wróg próbuje budować takie przeprawy, i natychmiast je niszczy.

Od początku doby na froncie doszło do 80 starć zbrojnych z rosyjską armią. Walki trwają na ośmiu kierunkach, najwięcej – na kierunku Nowopawliwskim.

W ciągu minionej doby, 8 maja, na froncie rosyjsko-ukraińskim odnotowano 193 starcia bojowe. Na kierunku Pokrowskim ukraińscy obrońcy powstrzymali 71 szturmów i ataków wroga.

Rosyjskie wojska za pomocą dronów i artylerii zaatakowały rejon Nikopolski w obwodzie dniepropetrowskim – ranna została jedna osoba, wybuchł pożar, uszkodzone zostały budynki mieszkalne.

Rosyjscy najeźdźcy zaatakowali z drona cywila w Chersoniu – mężczyzna został ranny.