
Niedawne wybory parlamentarne w Czechach doprowadziły do zmian w krajobrazie politycznym kraju, potwierdzając rosnącą tendencję do populizmu i protestów przeciwko establishmentowi, która ogarnęła Europę – tak zwany „zwrot w prawo”. Zwycięstwo odniósł opozycyjny ruch „Akcja niezadowolonych obywateli” (ANO), na czele którego stoi były premier i miliarder Andrej Babiš.
Ruch ANO uzyskał znaczące poparcie wyborców, zdobywając ponad 34% głosów. Wynik ten, jeden z najbardziej imponujących w Czechach w ostatnich dziesięcioleciach, umocnił pozycję ANO jako największej frakcji w parlamencie.
Zwycięstwo Babiša wywołało niepokój w Brukseli i Kijowie, ponieważ lider ANO znany jest ze swoich eurosceptycznych i ukrainskeptycznych wypowiedzi. W szczególności jest krytykiem dostaw pomocy wojskowej dla Ukrainy i często wchodzi w konfrontację z UE w sprawie polityki migracyjnej i klimatycznej. Jako polityk porównywany do premiera Węgier Viktora Orbána i słowackiego przywódcy Roberta Ficy, Babiš może potencjalnie wzmocnić blok prawicowych i antyelitarnych sił w Europie.
Czy Andrej Babiš stanie się „drugim Orbánem” dla Ukrainy w przypadku utworzenia koalicji i objęcia stanowiska premiera? I czego dokładnie Kijów może oczekiwać od tego polityka? Komentator polityczny UA.News Mykyta Traczuk wraz z ekspertami przyjrzał się tej kwestii.
Wybory w Czechach: głosowanie przeciwko elitom
Partia ANO Andreja Babiša odniosła zwycięstwo we wszystkich 13 regionach Czech, z wyjątkiem Pragi, gdzie pierwsze miejsce utrzymała partia „Razem” (SPOLU) obecnego premiera Petra Fiali. Ogólnie SPOLU zajęła drugie miejsce, uzyskując 23% głosów. Kolejne miejsca zajęli „Starostowie i Niezależni” (STAN) z wynikiem 11%, a Partia Piratów we współpracy z Zielonymi uzyskała prawie 9%. Próg pięciu procent przekroczył również blok „Wolność i Demokracja Bezpośrednia” (SPD), startujący w sojuszu z kilkoma mniejszymi ugrupowaniami skrajnej prawicy, zdobywając 7,7%, oraz ruch „Automobiliści dla siebie”, który uzyskał prawie 7% głosów. W związku z tym ANO stało się głównym ośrodkiem, wokół którego skoncentruje się proces formowania nowego rządu.
Kluczem do sukcesu Babiša okazała się jego zdolność do przesunięcia akcentów kampanii z ideologii i polityki zagranicznej na kwestie wewnętrzne i codzienne problemy. Kampania ANO koncentrowała się na walce z wysoką inflacją, rosnącymi kosztami życia oraz na krytyce cięć socjalnych wprowadzonych przez rząd Fiali. Babiš obiecał „przywrócić normalne zarządzanie państwem”, co trafiało do wyborców, którzy czuli, że ich interesy gospodarcze są ignorowane. Ten nacisk na populizm gospodarczy, a nie tylko eurosceptycyzm, pozwolił mu skonsolidować głosy antyelitarne.
Obecnie partia ANO ma wszelkie szanse na utworzenie rządu, choć może to być gabinet mniejszościowy lub koalicja uzależniona od poparcia sił prawicowych. Najbardziej ideologicznie zbliżonymi partnerami są skrajnie prawicowy ruch SPD i „Automobiliści”. Utworzenie bloku z udziałem tych ugrupowań nie tylko zbliży Pragę do Budapesztu i Bratysławy na poziomie retorycznym, lecz także wzmocni strukturalne odejście Czech od europejskiego mainstreamu. Taki rząd będzie w stanie systematycznie kwestionować autorytet Brukseli, co stanowi poważne wyzwanie instytucjonalne dla UE.

Andrej Babiš: biografia polityka
Andrej Babiš, 71-letni miliarder, jest jedną z najbardziej polaryzujących, a jednocześnie najpopularniejszych postaci czeskiej polityki. Z majątkiem przekraczającym 4 miliardy dolarów pozostaje jednym z najbogatszych ludzi w kraju.
Jego błyskawiczna kariera rozpoczęła się w połowie lat 90., kiedy został właścicielem holdingu agrochemicznego Agrofert, obejmującego dziś około 250 firm na całym świecie. Kariera polityczna Babiša opierała się na populistycznym haśle „zarządzać państwem jak firmą”, które pozycjonowało go jako skutecznego menedżera stojącego ponad tradycyjnymi sporami politycznymi.
Ważnym elementem jego biografii jest komunistyczna przeszłość, która nadaje jego wizerunkowi kontrowersyjny charakter. Wiadomo też, że w czasach socjalizmu Babiš był tajnym współpracownikiem czechosłowackich służb specjalnych.
Przez całą swoją karierę Babiš pozostawał w centrum licznych skandali, zazwyczaj dotyczących zarzutów o konflikt interesów i korupcję. Jego zdolność do przetrwania kolejnych afer i procesów sądowych, a jednocześnie triumfalnego powrotu do władzy, wynika z wyjątkowego połączenia potęgi gospodarczej, pozycji politycznej i kontroli nad mediami. Pod tym względem często bywa porównywany do Donalda Trumpa, a część mediów zestawia go wręcz z byłym prezydentem USA.
Babiš posiada znaczące imperium medialne, obejmujące wydawnictwo Mafra, komercyjną stację radiową Impuls oraz około 30 magazynów lifestylowych. Te aktywa medialne służyły jako skuteczne narzędzie promocji jego kampanii, kreując pozytywny wizerunek i odwracając uwagę od problemów prawnych. Kontrola nad wewnętrzną narracją pozwala mu skutecznie marginalizować krytykę, co stanowi klasyczną oznakę oligarchicznego wpływu, wykraczającego poza zwykły demokratyczny populizm.
Styl polityczny Babiša jest wyraźnie nastawiony na pragmatyzm wewnętrzny, ale z mocnym antybrukselskim akcentem. Jego hasło wyborcze można ująć w słowach „Czeskie interesy przede wszystkim”. Dużą popularnością cieszą się także jego czerwone czapki z napisem „Silné Česko” („Silne Czechy”), będące bezpośrednim echem retoryki Donalda Trumpa i jego sloganu MAGA.
Eurosceptycyzm Babiša koncentruje się na sprzeciwie wobec ingerencji UE w sprawy wewnętrzne, szczególnie w kwestiach klimatycznych i migracyjnych. Jednak jego polityka w czasie sprawowania urzędu premiera była mieszanką pragmatycznej współpracy i głośnych deklaracji. Co istotne, Babiš w żadnym wypadku nie opowiada się za opuszczeniem NATO ani Unii Europejskiej.

Andrej Babiš i Ukraina
Zwycięstwo Babiša nieuchronnie oznacza pewne zmiany w polityce zagranicznej Czech wobec Ukrainy. Jednak Czechy najprawdopodobniej nie staną się dla Kijowa „drugimi Węgrami”.
Pomimo ideologicznej bliskości Babiša do Viktora Orbána i Roberta Ficy, architektura polityczna Czech znacznie różni się od węgierskiej czy słowackiej. Zapewnia ona mechanizmy równowagi i kontroli demokratycznej. Ponadto poglądy Babiša są znacznie bardziej umiarkowane niż poglądy premierów Węgier i Słowacji.
Jeśli polityk ten utworzy koalicję i obejmie urząd premiera, Ukraina powinna spodziewać się pewnego ochłodzenia relacji politycznych i przejścia do większego pragmatyzmu. Rząd Petra Fiali wywarł na wielu czeskich obywatelach wrażenie, że „bardziej dba o Ukraińców niż o samych Czechów”, choć w rzeczywistości tak nie było. Babiš, wykorzystując te nastroje, otwarcie opowiada się za natychmiastowym zakończeniem wojny i sprzeciwia się „inicjatywie amunicyjnej” dla Ukrainy, zaproponowanej przez prezydenta Petra Pavla.
Hasła polityczne Babiša o „całkowitym zaprzestaniu bezpłatnych dostaw broni” czy o tym, że Ukraina nie może zostać członkiem UE, dopóki trwa wojna, są wyraźnym sygnałem zmiany. Czechy prawdopodobnie przejdą od roli jednego z największych zwolenników Ukrainy do roli bardziej komercyjnie nastawionego partnera. Wsparcie wojskowe najpewniej będzie kontynuowane, ale przybierze formę odpłatną, a polityczna rola Czech w inicjatywach regionalnych zostanie ograniczona.
Innym obszarem, w którym Ukraina odczuje zmianę kursu, jest polityka wobec uchodźców. Czechy przyjęły około 400 tysięcy ukraińskich uchodźców, co było znacznym obciążeniem dla kraju liczącego zaledwie 10 milionów mieszkańców. Spowodowało to społeczne zmęczenie i rosnącą irytację wobec Ukraińców, co również stało się istotnym elementem kampanii wyborczej.
Ogólnie jednak nie należy spodziewać się po Babišu jednoznacznie antyukraińskiego stanowiska. Sam polityk podkreślił to w serwisie X, po rozmowie telefonicznej z prezydentem Zełenskim:
„Cieszę się, że prezydent Zełenski skontaktował się ze mną i opisał obecną sytuację. Uzgodniliśmy również, że jeśli wszystko będzie dobrze, odwiedzę Ukrainę w przyszłym roku” – powiedział Andrej Babiš.

Opinia eksperta
Politolog, dyrektor Ukraińskiego Instytutu Polityki Rusłan Bortnik jest przekonany: Babiš pozostanie sobą, a nie stanie się „drugim Orbánem”. A jeśli już szukać analogii, to bliżej mu raczej do Ficy niż do Orbána.
„Pomimo że Babiš zapowiedział wstrzymanie finansowania ze środków państwowych na wsparcie Ukrainy, to – podobnie jak Fico – będzie oczywiście nadal pozwalał, a nawet zachęcał czeskie prywatne firmy do sprzedaży broni ukraińskim siłom zbrojnym. Chodzi więc o ograniczenie lub całkowite wstrzymanie finansowania państwowego, a tym samym redukcję wydatków. Poza tym Czechy są w dużym stopniu zależne od funduszy europejskich, dlatego nie sądzę, by tworzyły problemy dla Unii – na przykład poprzez blokowanie sankcji czy przystąpienia Ukrainy do UE. Do tego nie dojdzie.
Babiš należy do kategorii polityków cyniczno-pragmatycznych, zorientowanych gospodarczo, ale nie jest – mówiąc umownie – eurosceptykiem. To polityk konserwatywny, antyliberalny, lecz nie eurosceptyczny. Dlatego uważam, że ze strony Czech nie należy oczekiwać poważniejszych problemów politycznych. Oczywiście konserwatywna reprezentacja w Europie się wzmocni, a Babiš będzie bliższy stanowisku Ficy czy Orbána, ale nie będzie blokował integracji Ukrainy z UE, pakietów sankcji ani europejskiej pomocy dla Ukrainy, choć zapewne zakończy bezpośrednie wsparcie finansowe ze strony państwa czeskiego” – podkreślił Rusłan Bortnik.

Podsumowując, zwycięstwo Andreja Babiša i jego ruchu ANO w wyborach parlamentarnych w Czechach potwierdza trwałość prawicowych i populistycznych nastrojów w Europie, wynikających ze znużenia ekonomicznego i rozczarowania tradycyjnymi elitami. Oligarcha-populista o silnym wpływie medialnym zdobył mandat do zmiany polityki wewnętrznej, której najprawdopodobniej będzie towarzyszyć konfrontacyjna retoryka wobec Brukseli. Jednak mimo że powrót Babiša do władzy grozi wzmocnieniem „antyliberalnego” bloku, Czechy – dzięki swoim silnym zobowiązaniom w ramach NATO oraz pragmatyzmowi samego zwycięzcy wyborów – raczej nie powtórzą w pełni drogi Węgier z ich „nieliberalną demokracją”.
Dla Ukrainy to wydarzenie polityczne oznacza koniec epoki bezwarunkowej solidarności politycznej, jaką prezentował poprzedni rząd. Zamiast tego Kijów musi liczyć się z pewnym ochłodzeniem retoryki i przejściem do twardego pragmatyzmu. Czechy pozostaną ważnym partnerem w zakresie komercyjnego wsparcia wojskowego, ale będą sprzeciwiać się bezpłatnym dostawom broni i domagać się jak najszybszego zakończenia wojny.