$ 42.26 € 49 zł 11.59
+9° Kijów +1° Warszawa +6° Waszyngton
Europejskie wezwanie do pokoju: co poszło nie tak z nowym planem uregulowania

Europejskie wezwanie do pokoju: co poszło nie tak z nowym planem uregulowania

27 listopada 2025 09:00

Debata wokół planu pokojowego zaproponowanego przez administrację Donalda Trumpa postawiła pytanie o wspólność interesów Ukrainy oraz jej amerykańskich i europejskich sojuszników. W Brukseli podkreślono, że ten tor negocjacyjny powinien doprowadzić nie tylko do zakończenia wojny w Ukrainie, lecz także do wzmocnienia bezpieczeństwa UE.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła, że dla ustanowienia pokoju w Ukrainie istnieje pięć kluczowych priorytetów: sprawiedliwy i trwały pokój, suwerenność Ukrainy, jej wsparcie finansowe, aktywny udział Ukrainy, Unii Europejskiej i NATO w rozmowach pokojowych, a także powrót ukraińskich dzieci uprowadzonych przez rosję.

Czy Europa będzie w stanie przejąć dyplomatyczną inicjatywę USA, jak na „plan pokojowy Trumpa” reagują zwykli Europejczycy oraz co myślą ukraińscy eksperci o roli UE w toku rozmów pokojowych — w materiale UA.News.

image


Nastroje Europejczyków wobec wojny w Ukrainie
 

W dniach 22–24 listopada, gdy amerykańscy i europejscy politycy dyskutowali nad amerykańskim planem pokojowym, w Wielkiej Brytanii przeprowadzono sondaż z inicjatywy think tanku More in Common. Niemal połowa respondentów stwierdziła, że polityka prezydenta USA Donalda Trumpa utrudnia ustanowienie pokoju w Ukrainie, natomiast 21% uznało, że amerykański lider przyspiesza zakończenie wojny.

Jednocześnie większość ankietowanych (75%) jest przekonana, że dla Wielkiej Brytanii ważne jest pomaganie Ukrainie w obronie jej suwerenności; 8% deklaruje przeciwny pogląd.

„Jednym z nielicznych niezmiennych trendów w opinii publicznej od czasu inwazji rosji w Ukrainę jest stałe poparcie Brytyjczyków dla Ukrainy oraz przekonanie, że przyszłość Ukrainy ma znaczenie nie tylko dla samego kraju, lecz także dla współczesnej Wielkiej Brytanii… Brytyjczycy wciąż podkreślają, że ustępstwa na warunkach rosji są nie do przyjęcia i chcą, aby nasi liderzy pomogli wypracować bardziej korzystne porozumienie”czytamy w oświadczeniu More in Common.

Ostatnio badanie dotyczące wojny w Ukrainie przeprowadzono w Niemczech, które przyjęły ponad milion naszych uchodźców i pozostają największym finansowym oraz wojskowym donorem Ukrainy w UE. Od lutego 2022 roku Berlin udzielił nam około 40 mld euro pomocy, w tym systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i IRIS-T. W 2026 roku Niemcy planują zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy do ponad 11,5 mld euro.

Taka polityka państwa częściowo odzwierciedla nastroje społeczeństwa niemieckiego, które dostrzega zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa ze strony rosji. Zgodnie z najnowszym sondażem The Berlin Pulse ponad połowa Niemców popiera kontynuowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy.

  • 59% uważa, że Niemcy powinny udzielać Ukrainie pomocy wojskowej.
     
  • 56% popiera wysłanie wojsk Bundeswehry dp Ukrainy w ramach europejskiej misji pokojowej, jeśli zostanie osiągnięte zawieszenie broni.
     
  • 47% uważa groźbę militarną ze strony rosji za bardzo wysoką. W ubiegłym roku takiego zdania było 39% badanych.
     

Badanie odnotowało również gwałtowną zmianę nastawienia Niemców wobec USA. 73% respondentów uznaje relacje ze Stanami Zjednoczonymi za złe. Jedynie 38% uważa Waszyngton za wiarygodnego partnera w kwestiach dotyczących wojny w Ukrainie (rok temu wskaźnik wynosił 70%).

Oczywiście im dalej od granicy ukraińskiej, tym mniej Europejczycy odczuwają zagrożenie ze strony rosji, ale ogólnoeuropejskie nastroje pozostają niespokojne. rosyjską agresję przeciwko Ukrainie za główne wyzwanie dla UE uznaje 47% Europejczyków — wynika z badania „Eurobarometr”, opublikowanego w listopadzie 2025 roku.

image

Jednocześnie w ogólnej polityce UE obywatele za priorytet uznali własną obronę i bezpieczeństwo — takiego zdania jest 34% ankietowanych. 32% Europejczyków jest przekonanych, że należy walczyć z nielegalną migracją. A jedynie 27% respondentów uważa, że kluczowa powinna być pomoc dla Ukrainy.

image

 

Liderzy europejscy postanowili przejąć inicjatywę
 

Po tym, jak 20 listopada USA zaproponowały Ukrainie „plan pokojowy” składający się z 28 punktów, który odpowiadał rosji, Bruksela dołączyła do rozmów.

„Centralna rola UE w zapewnieniu ostatecznego, sprawiedliwego i trwałego pokoju dla Ukrainy musi być w pełni odzwierciedlona w każdym wiarygodnym planie… Przed nami jeszcze wiele pracy. Jesteśmy gotowi wnieść swój wkład” — oświadczyła główna rzeczniczka Komisji Europejskiej, Paula Pinho.

Plan został przejrzany i skrócony do 19 punktów. Propozycje liderów UE zakładają, że negocjacje dotyczące terytoriów powinny rozpoczynać się od obecnej linii frontu. (W wersji amerykańskiej Krym oraz obwody ługański i doniecki były de facto uznawane za rosyjskie). Plan UE nie zabrania Ukrainie wstępować do NATO. Aktywa rosyjskie w europejskich bankach pozostaną zamrożone, dopóki Rosja nie zrekompensuje Ukrainie wyrządzonych szkód. W europejskiej alternatywnej propozycji uzgodniono także liczebność Sił Zbrojnych Ukrainy w czasie pokoju na poziomie 800 tys. żołnierzy — w przeciwieństwie do amerykańskiego wariantu, który mówi o 600 tys. wojskowych.

image

Natychmiast pojawiła się seria oświadczeń ze strony europejskich liderów. Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił, że sojusznicy mogą rozmieścić wojska wsparcia w Ukrainie od razu po podpisaniu porozumienia pokojowego. Jego zdaniem trwały pokój jest możliwy tylko pod warunkiem, że armia ukraińska nie będzie ograniczana w swoich możliwościach samoobrony. Siły wsparcia mogą zostać rozmieszczone w Kijowie lub Odessie, a w ich skład mogą wejść żołnierze kilku państw europejskich, które zgodzą się wysłać swoje wojska do Ukrainy w ramach międzynarodowej koalicji.

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz stwierdził, że plan pokojowy zaproponowany przez Amerykanów „został obecnie istotnie zmieniony, jest dopracowywany i stanie się wspólnym stanowiskiem Amerykanów, Europejczyków oraz Ukrainy”. Wcześniej Merz apelował do władz ukraińskich, by zapewniły, że mniej młodych ukraińskich mężczyzn będzie przybywać do Niemiec jako uchodźcy, a więcej pozostanie i „będzie służyć swojemu krajowi”.

Premier Polski Donald Tusk wyraził przekonanie, że każde porozumienie dotyczące Ukrainy musi wzmacniać bezpieczeństwo Europy, a nie tworzyć nowych zagrożeń. Podkreślił, że państwa europejskie powinny współpracować ze Stanami Zjednoczonymi i udowodnić, że żadne warunki pokojowe „nie mogą być korzystne dla agresora ani osłabiać Europy, Polski czy Ukrainy”, a punkty „planu pokojowego” nie mogą być przyjmowane bez udziału Warszawy. Szef polskiego rządu wezwał również do kontynuowania presji sankcyjnej na rosję.

„Musimy utrzymywać politykę sankcji, ponieważ one naprawdę działają. Powiedziałem, że polski punkt widzenia zakłada także przekonanie, iż rosja może być zainteresowana narzuceniem sobie korzystnego pokoju również dlatego, że nie ma już ekonomicznej ani finansowej siły do kontynuowania wojny” — zaznaczył Tusk.

Premier dodał również, że sojusznicy Kijowa podejmują wysiłki, aby Stany Zjednoczone „były po naszej stronie”.

Kwestia dalszego wsparcia dla Ukrainy była omawiana 25 listopada na wirtualnym posiedzeniu „koalicji zdecydowanych”, któremu współprzewodniczyli prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz kanclerz Niemiec Friedrich Merz. W obradach uczestniczył także sekretarz stanu USA Marco Rubio.

image


Ocena analityka: UE stara się wzmocnić swoją podmiotowość w negocjacjach
 

Ukraina otrzymuje od Stanów Zjednoczonych lwią część pomocy wojskowo-technicznej oraz makroekonomicznej — przypomina analityk wojskowy Dmytro Śniehyriow.

W związku z tym tworzenie obecnie precedensu konfrontacji na linii Unia Europejska–Stany Zjednoczone oznaczałoby grę na korzyść federacji rosyjskiej. UE próbuje zwiększyć swoją podmiotowość w kwestii udziału w procesie negocjacyjnym, argumentując swoje stanowisko tym, że wojna toczy się na terytorium kontynentu europejskiego.

Dmytro Śniehyriow, analityk wojskowy

Jednocześnie liderzy państw europejskich przede wszystkim myślą o własnych interesach, biorąc pod uwagę, że kontynuacja wojny w Ukrainie umożliwia Unii Europejskiej uniknięcie scenariusza bezpośredniej konfrontacji z federacją rosyjską — uważa Śniehyriow. Zwraca on także uwagę, że Unia Europejska faktycznie zablokowała stanowisko administracji Donalda Trumpa w sprawie wykorzystania zamrożonych środków państwa-okupanta na odbudowę Ukrainy.

Oświadczenia, że stanowisko Unii Europejskiej uwzględnia interesy Ukrainy, moim zdaniem są dalekie od rzeczywistości, którą obecnie obserwujemy. Pojawia się pytanie: jeśli ten punkt zostanie zdjęty z porządku obrad, czyim kosztem będzie odbudowywana Ukraina po zakończeniu wojny? To po pierwsze. Po drugie — niejasny pozostaje sam charakter wypowiedzi premiera Tuska w sprawie wojny w Ukrainie i jej powiązania z kwestiami bezpieczeństwa Polski. Wszystko to tworzy wrażenie podwójnych standardów w stanowisku UE wobec kontynuacji wojny w Ukrainie. Z jednej strony — wyłącznie polityczne deklaracje wsparcia naszego kraju. Z drugiej — rozszerzony charakter współpracy gospodarczej z państwem okupanta w kontekście zakupu nośników energii.

Dmytro Śniehyriow, analityk wojskowy

Analityk wskazuje, że Unia Europejska posiada znaczną część udziałów w całkowitej sprzedaży rosyjskich produktów naftowych i skroplonego gazu, dlatego najprawdopodobniej blokuje propozycje Stanów Zjednoczonych dotyczące zwiększenia eksportu amerykańskiego LNG do krajów Europy Zachodniej. Ponadto stanowisko UE w dużym stopniu osłabia obecność prorosyjskiego lobby.

Węgry, Słowacja oraz kilka innych krajów, w których wybory wygrali politycy o wyraźnie prorosyjskim nastawieniu, będą blokować wszystkie kwestie związane nawet z sankcjami gospodarczymi czy wykorzystaniem zamrożonych aktywów rosyjskich. To znacząco osłabia pozycję UE. 19. pakiet sankcji potwierdza nieskuteczność takiego podejścia UE w powstrzymywaniu rosyjskiej agresji w Ukrainie. Jeśli federacja rosyjska ma możliwości rozbudowy potencjału ekonomicznego, przede wszystkim w sektorze wojskowo-przemysłowym i skalowania produkcji środków rażenia, to pojawiają się poważne pytania o skuteczność sankcji.

Dmytro Śniehyriow, analityk wojskowy

Zobacz także:

Jak długo jeszcze potrwa wojna i dlaczego Ukraina musi pozbyć się tolerancji dla korupcji: kulisy z forum „Dyrygenci zmian”

W Niemczech wyjaśniono, co stanie się z ukraińskimi uchodźcami po wojnie

Czytaj nas na Telegram i Sends