Chiny uruchamiają nowy program wizowy K, ukierunkowany na pozyskiwanie zagranicznych specjalistów IT. Może to wzmocnić Pekin w geopolitycznej rywalizacji z Waszyngtonem na tle nowej polityki wizowej USA, która zmusza ekspertów do poszukiwania alternatyw.
Poinformowała o tym agencja Reuters.
Mimo że w Chinach nie brakuje własnych wysoko wykwalifikowanych inżynierów, władze starają się przedstawić kraj jako otwarte miejsce dla inwestycji i talentów. Taka polityka ma znaczenie w kontekście rosnących napięć handlowych i amerykańskich taryf, które ograniczają perspektywy gospodarcze.
W ostatnim czasie Chiny podejmują szereg działań w celu ożywienia inwestycji zagranicznych i podróży: otwierają więcej sektorów dla kapitału z zagranicy i wprowadzają ruch bezwizowy dla obywateli większości krajów europejskich, a także Japonii i Korei Południowej.
„Symbolizm jest oczywisty: podczas gdy USA podnoszą bariery, Chiny je obniżają” – stwierdził prawnik imigracyjny z Iowa, Matt Mountel-Medici, komentując uruchomienie nowej kategorii wiz K, które startuje w środę.
Wcześniej prezydent USA Donald Trump podpisał dekret o rewizji wiz dla pracowników w ramach programu H-1B, który umożliwia zatrudnianie wysoko wykwalifikowanych pracowników zagranicznych. Teraz, aby uczestniczyć w programie, firmy muszą płacić 100 tysięcy dolarów rocznie. Wcześniej łączna suma różnych opłat za program H-1B wynosiła jedynie około 1 500 dolarów.
Ponadto Departament Stanu USA zaproponował pobieranie od niektórych kategorii wnioskodawców o wizy biznesowe i turystyczne kaucji w wysokości od 5 do 15 tysięcy dolarów. Dotyczy to obywateli tzw. problematycznych państw.