W województwie lubelskim w Polsce na pole kukurydzy spadł wojskowy dron

Wstępne ustalenia polskiej prokuratury wskazują, że w nocy w miejscowości Osiny na Lubelszczyźnie spadł wojskowy dron.
Jak podaje RMF FM, powołując się na „Europejską Prawdę”, zespół pięciu prokuratorów i ekspertów bada pole, szukając metalowych i plastikowych szczątków, które pozostały po upadku i eksplozji.
Prokurator okręgowy w Lublinie, Grzegorz Trusiewicz, zaznaczył, że wojskowy ekspert pirotechniczny ma ustalić, czy do wybuchu doszło po uderzeniu drona o ziemię, czy jeszcze w powietrzu. W pobliżu przebiega linia wysokiego napięcia, którą dron mógł zahaczyć.
Według źródła PAP w Ministerstwie Obrony, chodzi o drona-pułapkę bez głowicy bojowej, zawierającego niewielką ilość materiałów wybuchowych. Celem takich dronów jest odwrócenie uwagi systemów obrony przeciwlotniczej od głównych bojowych bezzałogowców.
Obecnie służby nie są w stanie ustalić producenta ani kraju pochodzenia drona. Planowane jest zaangażowanie około 100 funkcjonariuszy do przeszukania kilku hektarów pola kukurydzy. „Podzielimy teren na sektory, rozdzielimy zadania między służby i wtedy będziemy wiedzieli, czy trzeba będzie kosić kukurydzę albo podjąć inne działania” – powiedział prokurator Grzegorz Trusiewicz.
Wstępne wyniki oględzin wizualnych są spodziewane w ciągu kilku godzin.
W Polsce, w nocy z 19 na 20 sierpnia, doszło do eksplozji. Na środku pola spadł i eksplodował niezidentyfikowany obiekt.
