W tym roku szczyt państw G20 odbył się w warunkach zmiany dotychczasowych zasad światowego porządku prawnego. Mówiąc ściślej, nie jest to zmiana, ale złamanie, ponieważ rosja, o ironio wciąż będąca członkiem klubu dwudziestu najbardziej wpływowych i największych gospodarek, przekreśliła utartą drogę światowej polityki.
Zignorowanie tego faktu jest niezwykle trudne nawet dla tradycyjnych zwolenników rosji wśród G20. Przecież wojna rozpętana przez kreml w Ukrainie to nie tylko zniszczenie jasnych reguł w stosunkach międzynarodowych, to także ryzyko nowego konfliktu nuklearnego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania broni nuklearnej, a co za tym idzie - terroryzm. To groźby globalnego głodu i bezprecedensowego kryzysu energetycznego – to wszystko zasługa rosji, której dziś wiele krajów i światowych przywódców wciąż próbuje zachować twarz.
Jednocześnie wypowiedzi przywódców G20 świadczą o tym, że niesprowokowana agresja zbrojna nie może pozostać niezauważona. O najważniejszych oświadczeniach szczytu G20 w kontekście Ukrainy opowiadamy szczegółowo.
O groźbach nuklearnych, potępiając rosję
W przeddzień szczytu G20, na szczycie Azji Wschodniej 14 listopada, odbyło się przełomowe spotkanie między prezydentem USA Joe Bidenem a premierem Chin Li Keqiangiem. Jak donosi Reuters, strony rozmawiały o stosunkach dwustronnych, w tym o globalnych wyzwaniach naszych czasów.
Chiny, tradycyjnie wspierające rosję w polityce zagranicznej, tym razem bardziej otwarcie oceniły groźby użycia przez rosję broni nuklearnej przeciwko Ukrainie. Li Keqiang nazwał nuklearną retorykę kremla «nieodpowiedzialną».Na marginesie szczytu odbyło się też pierwsze spotkanie Bidena z prezydentem Chin Xi Jinpingiem od czasu objęcia urzędu. Obaj przywódcy zadeklarowali niedopuszczalność użycia broni jądrowej, w tym w Ukrainie. Jednocześnie Stany Zjednoczone zapewniły, że nadal będą pomagać Kijowowi zbrojeniowo w odparciu rosyjskiej agresji.
Podobne oświadczenie padło po spotkaniu Xi z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. W szczególności Paryż wzywa Pekin do aktywniejszej współpracy z prezydentem putinem, aby przekonać go do deeskalacji wojny:
Brytyjski premier Rishi Sunak ostro potępił rosję na szczycie G20, nazywając wojnę putina «barbarzyńską» i wzywając kreml do wycofania się z Ukrainy. Brytyjczyk skrytykował też rosyjskiego prezydenta za odmowę przyjazdu na szczyt i osobistej rozmowy z innymi przywódcami:
O rozmowach pokojowych
Rozmowy pokojowe między Ukrainą a rosją to czołowy temat ostatnich tygodni. Politycy, wojskowi, eksperci, a nawet przywódcy duchowi mówią o negocjacjach, w różnych tonach i z różnym przesłaniem. Inna sprawa, że wokół tego tematu jest wiele spekulacji i rozbieżności.
W szczególności prasa zachodnia podaje, że główny sojusznik Kijowa - USA skłania zespół Zelenskiego do bardziej realistycznych oczekiwań od negocjacji, w tym ustępstw w sprawie Krymu. Pisał o tym «The Wall Street Journal».
Znaczenie wczesnych rozmów podkreśla także szef Połączonego Komitetu Szefów Sztabów USA Mark Milley, który powiedział po wyzwoleniu Chersonia, że istnieje «okno możliwości» dla dialogu między Kijowem a moskwą.
Jeśli chodzi o jakiekolwiek kompromisy i ustępstwa wobec putina, stanowisko Ukrainy pozostaje niezmienne, co potwierdził w oświadczeniu z 14 listopada generał Valeriy Zaluzhnyy, głównodowodzący SZU:
W kontekście szczytu G20 pojawiły się apele o pokój w Ukrainie. Podczas spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem chiński przywódca Xi Jinping powtórzył zaangażowanie Państwa Środka w pokojowe rozwiązanie wojny - podała CNN.
Chiny nie potępiają jednak rosyjskiej agresji. A podczas głosowania w ONZ 14 listopada nad koniecznością rosyjskich reparacji na rzecz Ukrainy, głosowała przeciwko rezolucji wzywającej do reparacji wojennych.
Jeszcze przed szczytem Macron publicznie popierał tezę, że to Kijów powinien zdecydować, kiedy i na jakich warunkach będzie negocjował z kremlem. Ale to rozmowy pokojowe muszą zadecydować o wyniku wojny.
W tym kontekście bardzo wymowna jest opinia szefa NATO Jensa Stoltenberga na konferencji prasowej w Hadze 14 listopada:
Szef sojuszu podkreślił, że nie tylko Ukraina potrzebuje zwycięstwa w wojnie, zainteresowany jest nim cały cywilizowany świat, a w szczególności NATO. A wynik wojny jest możliwy tylko na polu walki, bo sytuacja na froncie zależy od gotowości rosjan do rzeczywistych negocjacji, a nie czekania na pauzy taktyczne:
rosja skomentowała również rozmowy pokojowe na szczycie, gdzie delegacji przewodniczył minister spraw zagranicznych sergey lavrov. Ale w tradycyjny sposób zarzucając Zachodowi i Kijowowi niechęć do rozmów:
Warto zauważyć, że zanim 15 listopada rozpoczęły się zmasowane ataki rakietowe na Ukrainę, sergey lavrov w pośpiechu opuścił szczyt.
Dla Ukrainy pokój to powrót wszystkich okupowanych terytoriów do ukraińskiej suwerenności i kontrola wszystkich granic, powiedział prezydent Volodymyr Zelenskyy, przedstawiając formułę pokojową podczas wystąpienia na G20.
Formuła ta opiera się na bezpieczeństwie nuklearnym, żywnościowym i energetycznym Ukrainy, a także na propozycjach wymiany więźniów wszystkich za wszystkich, zwrotu deportowanych Ukraińców, wycofania wojsk i zaprzestania działań wojennych, powrotu do prawa i porządku międzynarodowego.
W pierwszym dniu szczytu, 15 listopada, rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy około 100 rakiet o wysokiej precyzji. Według ministra energetyki Hermana Halushchenko był to najbardziej zmasowany atak na obiekty energetyczne Ukrainy od początku dużej wojny 24 lutego. Tymczasem rosyjscy urzędnicy nadal twierdzą, że są rzekomo «gotowi» do negocjacji z Kijowem.
O «Umowie zbożowej».
Jeśli chodzi o korytarz zbożowy na Morzu Czarnym, który służy do eksportu zboża z Ukrainy, to według doniesień medialnych umowa zostanie prawdopodobnie rozszerzona z udziałem Ukrainy, Turcji, rosji i ONZ. Ponieważ rosja nadal jest stroną umowy, prawdopodobnie będzie mogła transportować swoje nawozy amoniakalne tym samym korytarzem.
Umowa oficjalnie wygasa 19 listopada, więc stronom zostało tylko kilka dni na uzgodnienie wszystkich szczegółów. Negocjacje w sprawie przedłużenia umowy były częścią dwustronnych spotkań na marginesie G20 na Bali.
Oczekuje się, że rosja będzie mogła uzyskać inne ulgi w sankcjach, a mianowicie na przeprowadzanie przez Rosselkhozbank transakcji na własny eksport produktów rolnych oraz wznowienie pracy rurociągu amoniaku Togliatti-Odesa. Jak na razie nie podano do publicznej wiadomości żadnych oficjalnych komunikatów.
Komunikat końcowy szczytu
Przed rozpoczęciem szczytu Europejska Prawda pesymistycznie oceniała dokument końcowy spotkania na Bali, gdyż nie przewidywał on jednoznacznych sformułowań potępiających wojnę z Ukrainą. Niektóre kraje G20, te same Chiny, Indie, nie są skłonne do surowej oceny polityki kremla wobec sąsiednich niepodległych państw. Mimo to w ostatecznej wersji deklaracji znalazł się wspólny komunikat potępiający wojnę:
Zdaniem niektórych analityków deklaratywne potępienie nie wystarczy. Bo przywódcy największych gospodarek nie zaproponowali jeszcze realnych sposobów na zakończenie wojny. Oznacza to, że rosja, choć jest praktycznie w międzynarodowej izolacji, nie czuje wystarczającej presji ze strony świata, by zakończyć agresję na terytorium Ukrainy.
***
Szczyt G20 na Bali nie był panaceum na rozwiązanie większości globalnych wyzwań. Dotyczy to także Ukrainy - świat wciąż balansuje między chęcią wsparcia Ukrainy a niechęcią do otwartej konfrontacji z rosją, oferując skuteczne mechanizmy odstraszania i stawiając czoła agresywnej polityce państwa nuklearnego.
Ostatecznie szczyt ograniczył się do deklaratywnego potępienia rosji, ale nie zaoferował nic, co mogłoby powstrzymać tę agresję. Okazuje się, że 19 światowych przywódców jak na razie nie jest w stanie wpłynąć na kraj, dla którego światowy porządek prawny jest pustą skorupą. I to znów jest odbierane przez reżim putina jako słabość społeczności międzynarodowej. Jak inaczej wytłumaczyć zmasowany atak na Ukrainę w pierwszym dniu szczytu?