Na wezwanie Ukrainy cywilizowany świat stopniowo uznaje rosję za sponsora terroryzmu. Takie decyzje zostały już przegłosowane w Polsce, krajach bałtyckich, Holandii, także w Ukrainie. Również na Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy i w Parlamencie Europejskim, który uznał rosję za państwo sponsorujące terroryzm i państwo, które działa z wykorzystaniem środków terrorystycznych.
Zgromadzenie Parlamentarne NATO uznało również rosję za państwo terrorystyczne i poparło rezolucję o utworzeniu specjalnego trybunału do spraw rosyjskiej agresji.
Stany Zjednoczone są potężnym sojusznikiem Kijowa w wojnie z kremlem, ale nie spieszą się z podjęciem takiej decyzji. Choć prezydent Zelenskyy jeszcze wiosną wystosował taki apel bezpośrednio do Joe Bidena. Z drugiej strony Stany Zjednoczone wysuwają inną inicjatywę - uznania rosji za państwo-agresora. Co to oznacza w praktyce i jakie może mieć konsekwencje dla okupanta - rozpatrujemy w temacie specjalnym.
Agresor a sponsor terroryzmu: stanowisko USA
Ukraina, reprezentowana przez prezydenta Volodymyra Zelenskiego, jeszcze wiosną zaczęła mówić o uznaniu rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Wraz z początkiem jesieni, kiedy ataki na Ukrainę i jej infrastrukturę cywilną i energetyczną tylko się nasiliły, Ukraina po raz kolejny wezwała społeczność międzynarodową do zdecydowanego uznania rządu rosyjskiego za popierającego i finansującego terroryzm.
Argumenty Kijowa są jasne: rosja terroryzuje sąsiednie państwa, zabija ukraińskich cywilów, dopuszcza się ludobójstwa i ekocydu na najechanych terytoriach z pogwałceniem wszystkich praw wojny, więc po prostu nie ma innej alternatywy.
Jak podaje The HILL, Kongres USA pracuje nad dokumentem, który uznałby rosję za państwo-agresora. Status ten dałby też prezydentowi USA podstawę do zastosowania dodatkowych sankcji wobec rosyjskich urzędników. Ale według Waszyngtonu to sformułowanie jest łagodniejsze, pozostawiające «okno» dla dyplomacji w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie.
The HILL powołuje się na swoje źródła mówiąc, że państwo-agresor to dość mgliste pojęcie i taki status dla rosji - niczego nie rozwiązuje.
W przeciwieństwie do statusu agresora, który jest pojęciem mglistym, bez konkretnej interpretacji prawnej, status państwa sponsorującego jest krokiem w kierunku dalszej międzynarodowej izolacji rosji i sankcji wobec krajów współpracujących z tym reżimem. Są to również sankcje mające na celu ograniczenie amerykańskiej pomocy zagranicznej, zakaz eksportu i sprzedaży produktów obronnych, zaostrzenie kontroli eksportu towarów podwójnego zastosowania oraz inne ograniczenia finansowe.
Logika administracji Bidena jest prosta, pisze The HILL: uznanie rosyjskiego rządu za sponsora terroryzmu oznaczałoby pogorszenie stosunków dyplomatycznych z tym krajem w ogóle, a także skomplikowałoby pokojowe rozwiązanie wojny w Ukrainie.
The HILL zauważa, że «miękkość» stanowiska USA w tej sprawie została skrytykowana zarówno przez Republikanów, jak i szereg proukraińskich organizacji publicznych w Ameryce, które wydały już otwarty apel o nieskuteczności takiego ustawodawstwa.
Sekretarz stanu USA Anthony Blinken uważa, że poprzez takie alternatywne działania Biały Dom stara się uniknąć niepożądanych w przyszłości konsekwencji:
Czyli USA tak naprawdę nie chcą prawnie zrównać rosji z Koreą Północną, Iranem i Syrią, ale opowiadają się za dalszymi ograniczeniami w postaci sankcji i eksportu.
Praktyczne podejście czy «zmarnowany wysiłek» - jakie są konsekwencje dla rosji?
Projekt dokumentu, nad którym pracuje się w Kongresie, mówi, że nie tylko rosja, ale każde inne państwo, które zachowuje się agresywnie w Ukrainie, może być uznane za państwo-agresora. Na przykład białoruś. W związku z tym władza wykonawcza, reprezentowana przez prezydenta, decyduje o tym, jakie ograniczenia mogą być nałożone na wszelkie zaangażowane osoby.
Obawy USA dotyczą również wygaszania współpracy Waszyngtonu i moskwy w zakresie kontroli programów nuklearnych.
Krytycy dokumentu zwracają uwagę, że z praktycznego punktu widzenia uznanie za agresora nie doprowadzi do zajęcia rosyjskich aktywów państwowych ani do faktycznego ścigania rządu za zbrodnie przeciwko ludzkości i inne ciężkie naruszenia podczas wojny w Ukrainie.
Ukraiński rząd uważa, że inicjatywa USA może być przydatna, by mieć dodatkowe narzędzia nacisku na rosję za jej agresję i wspomóc starania Kijowa o utworzenie specjalnego trybunału do karania zbrodni kremla.
Ambasador Ukrainy w Stanach Zjednoczonych Oksana Markarova wyjaśniła, że zadaniem jej misji dyplomatycznej na rok 2023 będzie m.in. ustalenie właściwego statusu dla rosji, która faktycznie zajmuje się terroryzmem, czyli jest państwem terrorystycznym. Dlatego wspólnie z kolegami z USA rozważane są statusy «kraju-agresora, kraju terrorystycznego lub kraju-agresora, który dokonuje aktów terrorystycznych wobec ludności cywilnej» i przygotowywana jest odpowiednia ustawa.
Jeśli chodzi o prawdopodobne konsekwencje, to przede wszystkim uznanie rosji za agresora lub terrorystę jest politycznym sygnałem dla rosyjskich przywódców, jak ich reżim jest postrzegany na arenie międzynarodowej. Jest to podstawa prawna do dalszej izolacji i nacisku na sankcje, podobnie jak działa to w przypadku krajów sponsorujących terroryzm. Mogłaby ona również stanowić podstawę do zniesienia immunitetu na aktywach państwowych kraju-agresora, ale wszystkie te inicjatywy legislacyjne wymagają jeszcze dopracowania.
Stany Zjednoczone pragmatycznie pozostawiają sobie pole do manewru w kontaktach z rosją w kwestii globalnych wyzwań, takich jak kontrola jądrowa. Dlatego też uzasadnione jest wahanie się co do etykietowania rosji jako sponsora terroryzmu. Nie przeszkodzi im to jednak w stosowaniu skutecznej presji na reżim putina, w tym w wypracowaniu mechanizmów przekazywania zamrożonych aktywów na odbudowę Ukrainy i pomocy w doprowadzeniu kremlowskich przestępców przed oblicze sprawiedliwości w ramach specjalnego trybunału.