W Europie oszacowano i z przerażeniem stwierdzono, ile czasu potrzeba na przerzut wojsk na Wschód
Kraje europejskie są słabo przygotowane do szybkiego przerzutu wojsk na wschodnią flankę NATO – obecnie może to potrwać nawet do 45 dni.
Poinformował o tym Financial Times.
Sojusz stara się skrócić ten czas do 3–5 dni, ale na razie jest to „bardziej marzenie niż rzeczywistość”. Były dowódca sił USA w Europie, Ben Hodges, ostrzega, że „czas ucieka” i decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki musi zapaść przed ewentualnym atakiem ze strony rosji.
Główną przeszkodą w szybkim przemieszczeniu wojsk i sprzętu z zachodnich portów pozostają infrastruktura cywilna oraz biurokracja. Według publikacji mosty nie są przystosowane do transportu ciężkiego sprzętu, sieci kolejowe w UE nie są znormalizowane, a przepisy przewozowe różnią się w zależności od kraju. Ponadto dokumentacja dla jednego konwoju może się zmieniać przy przekraczaniu granic. Generałowie Sojuszu ostrzegają, że w przypadku wojny na dużą skalę konieczne będzie przemieszczenie około 200 000 żołnierzy, 1 500 czołgów i 2 500 pojazdów opancerzonych ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Wielkiej Brytanii – a cały proces musi działać „jak szwajcarski zegarek”.
Obecnie Unia Europejska stara się stworzyć tzw. „wojskowy Schengen” i ujednolicić zasady oraz trasy transportowe, aby wojska mogły się przemieszczać bez opóźnień. Niemcy, Holandia i Polska już rozpoczęły upraszczanie procedur, angażując przy tym firmy prywatne.
W przypadku ataku rosji na państwo członkowskie NATO Sojusz może przeprowadzić uderzenie prewencyjne na cele znajdujące się na terytorium rosji – poinformował przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, admirał Rob Bauer.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uznaje za bardzo prawdopodobne, że rosja może otworzyć drugi front przeciwko innemu państwu europejskiemu jeszcze przed zakończeniem wojny w Ukrainie.
Wcześniej Zełenski stwierdził, że armia rosyjska może zaatakować kraj członkowski NATO w ciągu najbliższych pięciu lat, co stanie się testem odporności Sojuszu.
