
W odpowiedzi na rosnące zagrożenia ze strony rosji NATO uruchamia misję „Strażnik Wschodu” na terytorium państw wschodniej flanki Sojuszu: od północy po Morze Czarne i Śródziemne.
Polska tymczasem, wraz z krajami bałtyckimi i oddziałami NATO, przeprowadza własne ćwiczenia wojskowe, aby sprawdzić skuteczność koordynacji armii sojuszniczych, a także gotowość sił zbrojnych do prowadzenia współczesnych działań bojowych. Do ćwiczeń zaangażowani są żołnierze lokalnej obrony terytorialnej.
UA.News opisuje, jak Polska i kraje bałtyckie utrzymują gotowość bojową własnych sił zbrojnych, wzmacniają fortyfikacje i ochronę granic oraz jakie zasoby NATO już teraz są przerzucane na obronę wschodniej flanki.
Ćwiczenia wojskowe w Polsce i krajach batyckich
Po rosyjskim „testowaniu” polskiej obrony przeciwlotniczej za pomocą dronów oraz szeroko zakrojonych manewrach „Zapad-2025” na Białorusi, sprawdzenie gotowości bojowej sił zbrojnych stało się pilną potrzebą dla krajów Europy Wschodniej.
17 września na poligonie wojskowym w Orzyszu, około 100 km od strategicznego korytarza suwalskiego, Polska wraz z państwami sojuszniczymi rozpoczęła ćwiczenia wojsk pancernych, artylerii i lotnictwa pod kryptonimem „Żelazna Brama”.
„Żelazna Brama” to część szeroko zakrojonych manewrów „Żelazny Obrońca”, które zakładają współdziałanie wojsk lądowych, lotnictwa, marynarki wojennej, sił specjalnych oraz wojsk terytorialnych. Ministerstwo Obrony Narodowej Polski podkreśliło, że ćwiczenia mają charakter obronny i odbędą się na lądzie, w powietrzu oraz na Morzu Bałtyckim.

W ćwiczeniach bierze udział ponad 30 tysięcy żołnierzy i 600 jednostek sprzętu z Polski oraz państw NATO. Zaangażowane są czołgi Abrams, samobieżne haubice K-9, wyrzutnie rakiet WR-40 Langusta, samobieżne moździerze Rak, transportery opancerzone Rosomak ZSSW-30, a także przeciwpancerne pociski Spike i systemy przeciwlotnicze Piorun. Z powietrza wsparcie zapewniają samoloty F-35 i F-16 oraz śmigłowce AH-64 Apache.

W ostatnich dniach na poligonie w Ustce odbyły się pokazowe ćwiczenia wojskowe, podczas których po raz pierwszy w Polsce przećwiczono użycie systemów Patriot. Ćwiczenia są również zaplanowane na poligonie w Nowej Dębie.

W ramach ćwiczeń „Żelazny Obrońca” swoje umiejętności sprawdzili również żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. W realistycznych scenariuszach zagrożeń mieli za zadanie: ewakuację szkół w przypadku potencjalnego bombardowania, podłączenie szpitali do autonomicznych źródeł zasilania, a także wsparcie lokalnych władz i służb ratowniczych.

Ćwiczenia zostały przeprowadzone w Orzyszu, ponieważ stacjonuje tam batalionowa grupa bojowa NATO, w skład której wchodzą żołnierze z USA, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji. Kontyngent ten został rozmieszczony po decyzji szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku. Od tego czasu podobne jednostki zostały rozlokowane na Litwie, Łotwie, w Estonii i Rumunii, a po rosyjskiej inwazji w 2022 roku — także w Bułgarii, na Węgrzech i Słowacji.

14 września 2025 roku władze Polski zatwierdziły dalsze rozmieszczenie wojsk NATO w celu wzmocnienia zdolności obronnych w ramach operacji „Strażnik Wschodu”. Ustawę zezwalającą na pobyt jednostek wojskowych państw członkowskich Sojuszu na terytorium kraju podpisał prezydent Polski, Karol Nawrocki. Szczegóły tej rezolucji pozostają utajnione.
Państwa bałtyckie również przyłączają się do ćwiczeń wojskowych Polski, wzmacniając współpracę i interoperacyjność w ramach NATO. Swoje strategie obronne realizują głównie w następujących kierunkach:
- Rozszerzanie i szkolenie Gwardii Narodowej — lokalnych sił obrony terytorialnej.
- Zacieśnianie współpracy z NATO i USA. Obecnie w Estonii stacjonują wojska Wielkiej Brytanii, na Litwie — głównie wojska Kanady, a na Łotwie — Niemiec. W celu zwiększenia ich skuteczności władze lokalne rozwijają infrastrukturę na granicach i wokół dużych miast.

Obrona nieba przed rosyjskimi dronami
Dzięki wsparciu NATO Polska w ciągu kilku dni wzmocniła swoją obronę przeciwlotniczą. W ramach misji „Strażnik Wschodu” polskie niebo patrolują siły powietrzne Danii, Francji i Niemiec, a także samoloty Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii.
Rząd brytyjski poinformował, że myśliwce Typhoon będą stacjonować w bazie RAF Coningsby w hrabstwie Lincolnshire. Wsparcie zapewnią również tankowce RAF Voyager.
Obecność nowoczesnego lotnictwa NATO nie jest jednak jednoznaczną odpowiedzią na rosyjskie zagrożenie. Naruszenia przestrzeni powietrznej Polski przez wrogie drony pokazały, że NATO wykorzystuje kosztowne technologie, m.in. samoloty F-35, do przechwytywania tanich bezzałogowców, które często nie mają nawet ładunku bojowego. W związku z tym Unia Europejska powróciła do projektu budowy „ściany z dronów”, mającej chronić wschodnie granice za pomocą bezzałogowych systemów. Sam pomysł omawiano już w 2024 roku.
Obecnie Bruksela wezwała rządy państw członkowskich do wykorzystywania funduszy unijnych i wspólnych zakupów systemów, które przeszły testy bojowe i udowodniły swoją skuteczność w Ukrainie.
Jak poinformowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, UE utworzy również z Kijowem „sojusz dronowy”, na którego finansowanie przeznaczone zostanie 6 miliardów euro. Środki te mają „zamienić ukraińską pomysłowość w przewagę na polu walki i wspólną industrializację”.
Polskie Ministerstwo Obrony już teraz prowadzi rozmowy z Ukrainą na temat rozszerzenia współpracy w zakresie systemów dronowych i antydronowych. Na terytorium Polski planowane są szkolenia z neutralizacji dronów dla ukraińskich i polskich specjalistów. Wcześniej nie wykluczano również, że polscy instruktorzy mogliby udać się na szkolenia do Ukrainy.
„Wschodnia Tarcza” i Bałtycka Linia Obrony
Różne źródła analityczne prognozują, że w ciągu 3-5 lat rosja przejdzie od agresji hybrydowej do zbrojnej i zaatakuje kraje bałtyckie. Ponieważ Kreml traktuje Litwę, Łotwę i Estonię jako jeden obszar, kraje te łączą siły, aby wzmocnić obronę na wypadek potencjalnej inwazji rosji.
Wraz z Finlandią rozwijają Bałtycką Linię Obrony — system fortyfikacji i terenów zaminowanych, które mają chronić przed potencjalnymi atakami ze strony rosji i Białorusi. Już w marcu 2025 roku Litwa, Łotwa, Estonia i Polska ogłosiły wystąpienie z Konwencji Ottawskiej, która zakazuje stosowania min przeciwpiechotnych.
Trwają rozmowy dotyczące połączenia Bałtyckiej Linii Obrony z polskim systemem ochrony granic „Wschodnia Tarcza”. Projekt ten jest częścią Narodowego Planu Obrony Polski, przyjętego w maju 2024 roku. Polska planuje rozwój „Wschodniej Tarczy” w ścisłej koordynacji z partnerami z północy. Budżet projektu szacuje się na około 10 miliardów złotych, a jego zakończenie planowane jest na 2028 rok.
Projekt składa się z czterech poziomów fortyfikacji i przeszkód, dostosowanych do ukształtowania terenu, a także instalacji wzdłuż granicy szeregu bazowych stacji lub wież wyposażonych w czujniki wizualne i akustyczne, środki rozpoznania radioelektronicznego. Na nich zostaną także zamontowane systemy łączności zabezpieczonej, walki radioelektronicznej oraz przeciwdziałania dronom.

Eksperci wojskowi podkreślają, że Polska i kraje bałtyckie będą mogły zbudować skuteczny system ochrony swoich granic tylko wtedy, gdy taka linia obrony będzie oparta na wspólnych i w pełni zintegrowanych technologiach.
Czytaj także:
Inwazja rosyjskich dronów na Polskę: jak Zachód reaguje na prowokację Kremla.