Czy Ukraina może zniszczyć Most Krymski: opinie ekspertów

Dowódca ukraińskiej marynarki wojennej Ołeksij Nejiżpapa twierdzi, że Ukraina przygotowuje się do kolejnego ataku na most krymski. Wypowiedział się na ten temat dla The Guardian.
UA.News poprosił ekspertów wojskowych o ocenę prawdopodobieństwa całkowitego zniszczenia mostu w Cieśninie Kerczeńskiej.
Ekspert rakietowy Ołeksandr Koczetkow uważa, że każda próba uderzenia na most krymski będzie trudniejsza niż poprzednia. W końcu wróg wyciągnął już wnioski z poprzednich doświadczeń i przygotowuje się do przeciwdziałania.
„Mogę się zgodzić, że Bóg kocha trójcę. Ale trzeba pamiętać, że każda następna próba uderzenia w Most Krymski będzie trudniejsza niż poprzednia, ponieważ wróg przygotowuje się do przeciwdziałania. Pierwsza próba była bardzo udana – był to akt sabotażu, na który rosjanie zupełnie nie byli przygotowani. I zadziałał: most został wyłączony z użytku na kilka miesięcy. Potem nastąpiły kolejne ataki – rakietowe, dronowe i inne. Doszło do uszkodzeń, ale nie były one poważne. Całkowite zniszczenie lub poważne uszkodzenie Mostu Krymskiego jest niezwykle trudne. Konieczny byłby skoordynowany, zmasowany atak: co najmniej 20 bezzałogowych łodzi, przynajmniej 100 dronów, które przeciążyłyby rosyjską obronę powietrzną, oraz co najmniej 10 pocisków Storm Shadow i ATACMS. Potrzebna byłaby kombinacja pocisków manewrujących i balistycznych… Możliwości techniczne do przeprowadzenia takiej operacji istnieją. Problem leży jednak nie w aspekcie militarnym, lecz politycznym. Nie sądzę, by Amerykanie zaakceptowali taki atak i wyrazili na niego zgodę, ponieważ podważyłoby to ich wysiłki na rzecz pokoju. Możemy przeprowadzić taki atak. Ale nasi partnerzy nie mają woli politycznej – i to jest kluczowy problem”, jest pewien ekspert.
Ołeh Starikow, ekspert wojskowy i emerytowany pułkownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, uważa inaczej. Zgadza się, że zniszczenie mostu krymskiego jest fizycznie możliwe. Nie rozumie jednak celu takiego ataku.
„Aby wojsko mogło podjąć jakiekolwiek działania, potrzebny jest konkretny cel. Jaki byłby cel ataku na Most Krymski? To nie jest do końca jasne. Czy można go zniszczyć? Tak, można. Wszystko można zniszczyć, jeśli się ma odpowiednią broń. Można wystrzelić salwę 100 pocisków HIMARS, można wysłać rój dronów, ale po co? 90% z nich zestrzeli rosyjska obrona powietrzna. Oznacza to, że aby jedna rakieta trafiła w cel, trzeba ich wystrzelić dziesięć. A jedna trafiona rakieta jedynie zrobi dziurę i to wszystko. Żeby trafiło dziesięć pocisków, trzeba ich wystrzelić sto, i to z dużą precyzją. To samo dotyczy dronów i bezzałogowych łodzi. Taka operacja byłaby bardzo kosztowna, a efekt wątpliwy. Co więcej, z pewnością skomplikowałaby relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Możemy wydać miliard na ten atak, ale nie osiągniemy istotnego celu wojskowego. I co najważniejsze – Most Krymski od dawna nie jest wykorzystywany do transportu wojskowego! Przez niego przewożone są jedynie ładunki cywilne i humanitarne… Może więc lepiej byłoby przeznaczyć te zasoby na ataki w obwodzie kurskim? Stworzyć zaporę ogniową, zatrzymać przeciwnika, wstrzymać nasz odwrót… Prowadząc działania wojenne, trzeba brać pod uwagę nie tylko polityczne uwarunkowania, ale także realne potrzeby wojskowe! W przeciwnym razie konsekwencje mogą być katastrofalne” - powiedział Starikow.
Wcześniej burza uszkodziła obronę okupantów wokół Mostu Krymskiego.

