Zdjęcia, wideo: specjalni korespondenci UA.News pokazali skutki trafienia w rejonie Desnianskim w Kijowie
W nocy z 13 na 14 listopada okupanci przeprowadzili kolejny terrorystyczny atak na stolicę Ukrainy. Korespondenci UA.News odwiedzili miejsce trafienia rosyjskiego drona w rejonie Desniańskim w Kijowie, aby na własne oczy zobaczyć skutki uderzenia.
Wrogi bezzałogowiec uderzył w zwykły budynek mieszkalny na przedmieściach stolicy. W wyniku ataku i pożaru zniszczone zostały mieszkania na sześciu piętrach typowego kijowskiego wieżowca.

Niestety, nie obyło się bez rannych i ofiar śmiertelnych. Jak dotąd wiadomo o 4 ofiarach śmiertelnych i 5 osobach rannych. Liczba ta jest wciąż ustalana, a ratownicy nie przerywają akcji ratunkowej.

Od samej nocy na miejscu pracują funkcjonariusze Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, medycy oraz policja. Rozstawiono sztaby operacyjne, centra serwisowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz inne podobne punkty z usługami ratunkowymi dla obywateli. Na godzinę 12:00 14 listopada prace związane z usuwaniem skutków trafienia drona nadal trwają.

Wokół porozrzucane są odłamki szkła, które głośno trzaskają pod nogami ratowników i miejscowych mieszkańców, oraz gruz budowlany. Mieszkańcy budynku, w który trafił dron, gromadzą się przy sąsiednich klatkach schodowych, wynosząc swoje rzeczy w licznych torbach i workach.


„Mieszkanie jest spalone na amen” — opowiada sąsiadom miejscowy mieszkaniec zaskakująco spokojnie, dogaszając papierosa. Jednak jego ręce delikatnie drżą, co zdradza prawdziwe emocje ukryte za spokojnym tonem.

Atak nastąpił w środku nocy, gdy mieszkańcy Kijowa spokojnie spali w swoich mieszkaniach. W pobliżu domu znajduje się szkoła, boisko piłkarskie, ambulatorium, sklepy spożywcze oraz targ. Nie ma tu żadnych obiektów wojskowych ani choćby infrastruktury energetycznej.
„Obudziłam się wcześniej, gdy zaczęli strzelać. A potem – bum! Taki huk, że cały dom zadrżał. Myślałam: to koniec! Nasłuchiwałam, czy jestem cała. Szybko narzuciłam puchową kurtkę, wybiegłam na ulicę – a sąsiednia klatka w ogniu” — opowiada mieszkanka Halina.
Na szczęście jej mieszkanie nie ucierpiało, ale kobieta skarży się na silny stres.
„Cały poranek piję środki uspokajające. Ludzie zginęli, to wielka tragedia” — dzieli się Halina.
Przypomnijmy, że liczba rannych w Kijowie wzrosła do 30. Pod gruzami wciąż trwają poszukiwania ludzi.