$ 41.77 € 49.05 zł 11.55
+20° Kijów +20° Warszawa +29° Waszyngton
Nowa runda rozmów pokojowych: jak było i czego można się spodziewać dalej?

Nowa runda rozmów pokojowych: jak było i czego można się spodziewać dalej?

24 lipca 2025 17:30

Na tle wszystkich głośnych wydarzeń wewnętrznych w Ukrainie — takich jak napięcia między władzami a organami antykorupcyjnymi — niemal niezauważenie przeszło wydarzenie, które ma kluczowe znaczenie dla przyszłości kraju. Mowa o nowej, trzeciej już rundzie rozmów pokojowych z rosją, która odbyła się 23 lipca w tureckim Stambule.

Trudno przecenić znaczenie procesu pokojowego. Jednak z wielu powodów już dawno nabrał on charakteru czysto technicznego — obie strony zdają sobie sprawę, że na razie trudno liczyć na jakikolwiek przełom.

Nie inaczej było i tym razem: po zakończeniu negocjacji nie doszło do żadnych większych niespodzianek. Mimo to delegacje zdołały porozumieć się w kilku kwestiach oraz wymieniły propozycje na przyszłość.

Jak to wyglądało? W jakich sprawach porozumieli się przedstawiciele Ukrainy i rosji? Jak przebiegały wcześniejsze rundy negocjacji i dlaczego żadna z nich nie przyniosła wymiernych rezultatów? Polityczny komentator UA.News, Mykyta Traczuk, przyjrzał się tej sprawie bliżej.

Trzecia runda rozmów w Stambule: szczegóły


Zasadniczy wniosek jest taki, że nie doszło do żadnego przełomu. Zresztą nikt się tego nie spodziewał – otwarcie mówili o tym zarówno przedstawiciele obu stron, jak i eksperci.

Skład delegacji pozostał w większości bez zmian w porównaniu z poprzednimi rundami. Ze strony Ukrainy grupie negocjacyjnej przewodniczył Rustem Umierow. Jedyna różnica polegała na tym, że występował już jako sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, a nie minister obrony. Stronę rosyjską tradycyjnie reprezentował pseudohistoryk Władimir Miediński.

Program wizyty był stosunkowo krótki. Najpierw delegacje odbyły rozmowy ze stroną turecką, która pełniła rolę gospodarza. Następnie doszło do bezpośredniego spotkania przedstawicieli Ukrainy i rosji. Cały proces negocjacyjny trwał niespełna godzinę – co jasno pokazuje, że nie było realnej szansy na osiągnięcie jakiegokolwiek przełomu.

Mimo to udało się uzgodnić kilka kwestii. Najważniejsza z nich to nowa wymiana jeńców i ciał poległych. Właściwie niemal natychmiast po zakończeniu rozmów doszło do kolejnej wymiany. W przyszłości może chodzić o wymianę aż 1200 jeńców. rosjanie rzekomo wyrazili też gotowość przekazania Ukrainie ciał 3 tysięcy poległych obrońców. Stronom udało się również porozumieć w sprawie powrotu części przetrzymywanych cywilów.

Jednak to wszystko. W rzeczywistości wszystkie rezultaty trzeciej rundy rozmów pokojowych mieszczą się w jednym akapicie. Nie udało się osiągnąć żadnych konkretnych ustaleń, choć obie strony przedstawiły propozycje dotyczące dalszych działań.

Ukraina ponownie nalega na ogłoszenie bezwarunkowego i całkowitego zawieszenia broni na całej linii frontu. Ponadto Kijów zaproponował Moskwie zorganizowanie do końca sierpnia osobistego spotkania prezydenta Zełenskiego z rosyjskim przywódcą władimirem putinem. rosjanie jednak faktycznie odrzucili tę propozycję, oświadczając, że do takich rozmów jest jeszcze „bardzo daleko”.

Z kolei rosja proponuje okresowe, krótkoterminowe (2–3 dni) rozejmy na wybranych odcinkach frontu, by umożliwić ewakuację zabitych i rannych bez ryzyka ostrzału krzyżowego. Moskwa zaproponowała również faktyczne odtworzenie Trójstronnej Grupy Kontaktowej (TGK), która funkcjonowała przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji. Chodzi o utworzenie trzech oddzielnych grup roboczych do prowadzenia negocjacji w sprawach wojskowych, politycznych i humanitarnych – w trybie online.

Podsumowując: jedyne, do czego strony faktycznie doszły, to dalsze wymiany oraz swoista „zgoda na dalsze uzgadnianie”. Strona rosyjska otwarcie przyznała, że nie oczekiwała żadnych rezultatów z tych rozmów i dlatego nie jest rozczarowana ich przebiegiem ani brakiem przełomu.

Ogólnie rzecz biorąc, proces negocjacyjny ma dziś, niestety, wyłącznie charakter praktyczny. Prawdopodobieństwo jakiejkolwiek realnej perspektywy jest niemal zerowe. Spotkania w Stambule służą głównie temu, by stworzyć pozory dialogu na użytek prezydenta USA Donalda Trumpa, a także do załatwiania konkretnych kwestii technicznych, takich jak wymiana jeńców i ciał poległych.

Powstaje paradoksalna sytuacja: działania wojenne się nasilają, rosja prowadzi ofensywę, a ostrzał ukraińskich miast cywilnych staje się coraz bardziej brutalny i śmiercionośny. Tymczasem gdzieś w „próżni” Stambułu istnieje platforma negocjacyjna, na której strony „uzgadniają, że będą uzgadniać” i podtrzymują pozory trwającego dialogu.

image

 

Negocjacje z rosją od 2022 roku: jak przebiegały


W tym kontekście warto przypomnieć całą historię ukraińsko-rosyjskiej dyplomacji po 24 lutego 2022 roku. W momencie, gdy rosyjskie wojska stały na przedmieściach Kijowa, a każdego dnia ginęły setki cywilów i żołnierzy, Ukraina zgodziła się na rozpoczęcie rozmów — najpierw na Białorusi, a następnie w Stambule, za pośrednictwem Turcji. Negocjacje trwały od końca lutego do początku kwietnia 2022 roku i miały na celu znalezienie politycznego rozwiązania, które mogłoby doprowadzić do zakończenia działań wojennych.

W marcu 2022 roku strony faktycznie zdołały nawet uzgodnić wstępny projekt porozumienia pokojowego. Zgodnie z nim Ukraina deklarowała gotowość przyjęcia statusu neutralnego (pod warunkiem uzyskania gwarancji bezpieczeństwa), a rosja – wycofania swoich wojsk do granic sprzed 23 lutego.

Переговори у Стамбулі. Два роки по тому - Главком

 

Jednak żądania Moskwy dotyczące „demilitaryzacji”, „denazyfikacji” Ukrainy oraz uznania Krymu i Donbasu za część federacji rosyjskiej były dla Kijowa całkowicie nie do przyjęcia. Dodatkowo, ze strony władz ukraińskich pojawiły się później informacje, że Zachód przekonał wówczas ukraińskie kierownictwo, aby nie spieszyło się z kompromisami, licząc na zmianę sytuacji na froncie. A gdy na jaw wyszły zbrodnie popełnione przez rosjan w Buczy i innych wyzwolonych miastach obwodu kijowskiego, dialog polityczny został całkowicie wstrzymany.

Przez kolejne trzy lata nie odbyło się żadne oficjalne spotkanie między delegacjami. Negocjacje utknęły w martwym punkcie. Wojna stopniowo przerodziła się w wyniszczający konflikt, w którym obie strony liczyły na osłabienie przeciwnika.

Ukraina, wspierana zachodnią pomocą wojskową, przeprowadzała początkowo udane (w 2022 roku), a później mniej skuteczne (w 2023 roku) operacje kontrofensywne, próbując odzyskać okupowane terytoria. rosja natomiast najpierw przeszła do strategicznej obrony i częściowej mobilizacji, by utrzymać zdobyte ziemie, a następnie rozpoczęła tzw. „pełzającą ofensywę”, która trwa do dziś.

Wiosną 2025 roku, po długim impasie dyplomatycznym, proces negocjacyjny został wznowiony w Stambule – ponownie przy mediacji Turcji i pod silnym naciskiem ze strony nowo wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa. Jednak i tym razem obie strony przystąpiły do rozmów z pozycji strategicznego klinczu.

Ukraina, mimo ogromnych strat i zniszczeń, zdołała utrzymać swoją państwowość i potencjał bojowy. rosja, choć kontroluje część terytoriów Ukrainy, również nie osiągnęła swoich głównych celów strategicznych. Zamiast rzeczywistej gotowości do kompromisu, obie delegacje przyjęły twarde stanowiska. Kijów domaga się całkowitego wycofania rosyjskich wojsk i przywrócenia integralności terytorialnej, Moskwa zaś – uznania „nowej rzeczywistości na ziemi” (czyli okupacji ukraińskich terytoriów) oraz gwarancji neutralności Ukrainy.

W rezultacie negocjacje ponownie zakończyły się bez efektu. Nie doszło do żadnego przełomu.

Переговори у Стамбулі 15.05.2025 - все, що відомо, головні заяви сторін -  новини України - 24 Канал

 

Przyczyny są całkowicie oczywiste: każda ze stron uważa, że więcej zdoła osiągnąć na polu walki niż przy stole rozmów. Ukraina liczy na kolejne pakiety zachodniej pomocy, zwiększenie produkcji uzbrojenia oraz kryzys wewnętrzny w rosji. Z kolei rosja pokłada nadzieję w zmęczeniu Zachodu i Ukrainy, zmianach politycznych w USA i Unii Europejskiej, a także we własnej przewadze liczebnej i zasobowej.

Poza tym wszystko wskazuje na to, że putin szczerze czerpie satysfakcję z samego faktu prowadzenia wojny. Dosłownie „rozpromienia się” za każdym razem, gdy mówi o działaniach bojowych lub najnowszych rosyjskich rakietach. Widać wyraźnie, że temat ten wzbudza w starszym dyktatorze autentyczne zainteresowanie i nadaje sens jego pozbawionemu treści istnieniu.

W takich okolicznościach jakakolwiek perspektywa politycznego uregulowania konfliktu wydaje się całkowicie iluzoryczna. Wojna trwa dzień i noc, staje się coraz bardziej brutalna i krwawa – pochłania życie żołnierzy i cywilów, rujnuje gospodarkę oraz odbiera nadzieję na przyszłość.

Na chwilę obecną nie ma żadnych sygnałów świadczących o tym, że którakolwiek ze stron jest gotowa do realnego kompromisu. Walki więc trwają nadal, a negocjacje pozostają jedynie tłem dla zaciekłych starć na froncie i nieustannego terroru powietrznego wobec pokojowych ukraińskich miast.