Kreml oskarżył władze Mołdawii o to, że rzekomo uniemożliwiły „setkom tysięcy” mołdawskich obywateli w rosji oddanie głosu w niedzielnych wyborach parlamentarnych.
Jak podają rosyjskie media, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa będzie gotowa ocenić wyniki mołdawskich wyborów dopiero wtedy, gdy swoją pozycję sformułują siły polityczne, które nie zgadzają się z rezultatami.
„Oceny należy wydawać później – po tym, jak zrozumiemy, jak same siły polityczne określą swoje stanowisko wobec tych wyborów. Najpierw, zapewne, sami Mołdawianie muszą się w tym rozeznać” – powiedział Pieskow.
Kluczowym zarzutem Kremla było oskarżenie Kiszyniowa o niewystarczającą liczbę lokali wyborczych dla mołdawskiej diaspory w rosji:
„Z tego, co widzimy i wiemy, setki tysięcy Mołdawian zostały pozbawione możliwości głosowania na terytorium federacji rosyjskiej w związku z tym, że otwarto dla nich tylko dwie komisje wyborcze, co oczywiście było niewystarczające i nie mogło faktycznie dać możliwości zagłosowania wszystkim chętnym. To właśnie można stwierdzić” – oświadczył rzecznik prasowy.
Przypomnijmy, że Centralna Komisja Wyborcza Mołdawii policzyła niemal 100% głosów oddanych 28 września na kandydatów do parlamentu. Proeuropejska partia PAS Mai Sandu zdobyła większość w parlamencie.
Rosyjskie media propagandowe przedstawiły zwycięstwo proeuropejskiej partii „Działanie i Solidarność” (PAS) Mai Sandu w Mołdawii jako jej porażkę. Państwowe i prorządowe media rosyjskie przez całą noc po głosowaniu relacjonowały wyniki jako zwycięstwo opozycyjnego, patriotycznego bloku wyborczego byłego prezydenta Igora Dodona. rosjanie podkreślali rzekome fałszerstwa.
rosja wykorzystywała prawosławnych duchownych do wpływania na wybory parlamentarne w Mołdawii, szerząc za ich pośrednictwem antyzachodnie narracje i krytykę integracji europejskiej.
Policja Mołdawii rozpoczęła śledztwo w sprawie zorganizowanego przewozu wyborców – obywateli Mołdawii – z rosji na Białoruś, co stanowi bezpośrednie naruszenie prawa i próbę wpłynięcia na wyniki wyborów parlamentarnych.