Migranci wywołali bunt w fabryce prochu w Permie z powodu kobiecego stroju

W fabryce prochu w rosyjskim Permie doszło do konfliktu z udziałem migrantów pracujących w zakładzie.
Według lokalnych mediów i kanałów w serwisie Telegram, wszystko zaczęło się od tego, że grupa migrantów obraziła kobietę za „zbyt nieskromny” ubiór. W jej obronie stanął mężczyzna, co przerodziło się w bójkę. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Kraju Permskiego poinformowało, że sytuacja jest pod kontrolą i „nie doszło do masowych zamieszek”.
Naoczny świadek twierdzi, że jeden z migrantów, określany jako „lider wspólnoty”, oświadczył, iż wszystkie kobiety w mieście powinny przestrzegać „muzułmańskich norm” dotyczących ubioru. Po wymianie zdań doszło do bójki, w wyniku której ucierpiała para małżeńska. Według lokalnych źródeł incydent odbił się szerokim echem w opinii publicznej.
Przewodniczący Komisji ds. Pracy i Polityki Społecznej Dumy Państwowej, Jarosław Nilow, wyraził zaniepokojenie tym, że cudzoziemcy zatrudnieni w tak strategicznych zakładach jak Permska Fabryka Prochu mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Wezwał do sprawdzenia legalności ich zatrudnienia oraz zgodności z przepisami migracyjnymi, podkreślając ryzyko wycieku poufnych informacji.
Nilow tłumaczył zatrudnianie migrantów poważnym niedoborem wykwalifikowanej kadry. Według niego młodzi specjaliści są często mobilizowani, a ich zastąpienie jest trudne, przez co kierownictwo zakładów jest zmuszone do sięgania po siłę roboczą z zagranicy.
Wcześniej w obwodzie tambowskim niezidentyfikowane drony zaatakowały fabrykę prochu.
Rosyjskie media informowały również o ataku dronów na Kazan, gdzie znajduje się m.in. fabryka prochu o kluczowym znaczeniu dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego.
