Szef MSZ Polski uważa negocjacje w Turcji za ostatnią szansę dla putina

Negocjacje między Ukrainą a rosją, jeśli dojdą do skutku w Stambule, mogą być ostatnią szansą dla putina na zachowanie równych relacji z Trumpem.
Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski powiedział to podczas wystąpienia na międzynarodowej konferencji Impact 2025.
Sikorski nazwał te negocjacje „ostatnią szansą” dla prezydenta rosji na zaakceptowanie tego, co Amerykanie nazywają „ofertą”.
„Myślę, że jeśli putin jej nie przyjmie – to znaczy nie zgodzi się, tak jak Ukraina, na zawieszenie broni i poważne negocjacje – to prezydent Trump może zmienić swoją politykę wobec niego” – oświadczył polski minister.
Według Sikorskiego, konsekwencje ewentualnej odmowy rosji w sprawie dialogu pokojowego są już widoczne. W szczególności w USA zaproponowano surowe środki gospodarcze wobec krajów współpracujących z rosją.
Chodzi o projekt ustawy republikańskiego senatora Lindseya Grahama, który przewiduje „miażdżące sankcje” przeciwko rosji.
W szczególności, jeśli ustawa zostanie przyjęta, taryfy importowe na produkty z krajów, które kupują rosyjskie nośniki energii, mogą wzrosnąć nawet do 500%.
„Pod tym projektem ustawy podpisało się już prawie 80 senatorów, co oznacza, że popiera go większość senatorów Partii Republikańskiej” – dodał Sikorski.
Przypomnijmy, że podczas wizyty w Kijowie 10 maja liderzy „koalicji zdecydowanych” zażądali od rosji, aby od 12 maja wprowadziła bezwarunkowe zawieszenie broni na 30 dni.
rosyjski dyktator vladimir putin w nocy z 10 na 11 maja wygłosił przemówienie, w którym odmówił zawieszenia broni i zaproponował przeprowadzenie negocjacji w Turcji 15 maja.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, odpowiadając na propozycję putina, potwierdził gotowość do negocjacji, ale podkreślił, że podstawowym warunkiem musi być pełne i trwałe zawieszenie broni ze strony rosji, począwszy od 12 maja.
Jednak Donald Trump stanowczo nalegał, aby Ukraina wzięła udział w negocjacjach z rosją, które putin chce przeprowadzić 15 maja w Turcji, przynajmniej po to, „żeby zrozumieć, co on proponuje”.
Wtedy Zełenski zgodził się na negocjacje, ale niespodziewanie postanowił sam pojechać do Turcji i wezwał putina, aby zrobił to samo.
