Merz rzuca wyzwanie von der Leyen w celu odzyskania przez Niemcy przywództwa w UE — Bloomberg

Kanclerz Niemiec oświadcza, że UE nie może funkcjonować w dotychczasowym formacie i domaga się większych uprawnień dla rządów narodowych.
O tym kanclerz mówił swoim sojusznikom z centroprawicowego obozu podczas niedawnych spotkań, informuje Bloomberg.
Friedrich Merz chce, aby Niemcy ponownie podejmowały kluczowe decyzje w Europie. Poinformował o tym agencję dyplomata.
„Merz przejmuje kontrolę” – podają źródła.
To stawia go na kurs kolizji z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, ponieważ w ostatnich latach skupiła ona więcej władzy w Brukseli, promując ogólnoeuropejskie podejście do kryzysów. Teraz Merz dąży do przesunięcia ciężaru decyzyjnego z powrotem do Berlina.
Kanclerz otwarcie krytykuje von der Leyen w kwestiach handlu, budżetu UE, polityki klimatycznej oraz obrony.
„Musimy teraz wrzucić kij w szprychy tej maszyny w Brukseli” – powiedział, przemawiając przed biznesem.
Merz zamierza zatrzymać ruch UE w kierunku bardziej federalnego modelu i zwrócić więcej uprawnień rządom narodowym.
W środę, 1 października, przedstawi kolegom na szczycie w Kopenhadze „dokładną listę żądań”.
Warto przypomnieć, że już kilka tygodni po objęciu urzędu w maju Merz zaczął publicznie ograniczać inicjatywy von der Leyen. W lipcu zaproponowała ona rozszerzenie budżetu UE do 2 bilionów euro i wprowadzenie nowych podatków. Merz stanowczo odrzucił tę propozycję: „Dla Niemiec mogę wykluczyć, że pójdziemy tą drogą. Nie zrobimy tego”.
Krytykował też długie negocjacje z Donaldem Trumpem dotyczące handlu.
„Lepiej szybko i prosto, niż długo i skomplikowanie” – stwierdził kanclerz. Nawet po osiągnięciu kompromisu ze Stanami Zjednoczonymi Merz pozostał niezadowolony.
„Niemiecka gospodarka ponosi znaczące straty z powodu tych ceł” – powiedział Merz.
Wizja Merza dla UE opiera się na interesach gospodarczych, większej elastyczności krajów i umowach dwustronnych.
„Tak dalej być nie może” – podkreślił.
Jego podejście jest także skierowane do wewnętrznej publiczności: niemiecka gospodarka kurczy się, a skrajnie prawicowa partia „Alternatywa dla Niemiec” wyprzedza blok CDU/CSU w sondażach.

„Dla wewnętrznej publiczności Merz musi pokazać, że Bruksela nie wykracza poza swoje kompetencje” – zauważa analityk Fundacji Marshalla Sudha David-Wilp.
W sierpniu von der Leyen oświadczyła, że Europa przygotowuje „dokładne plany” wysłania wojsk na Ukrainę po wojnie, na co Merz natychmiast odpowiedział zaprzeczeniem.
„Nie ma żadnych takich planów, przynajmniej w Niemczech. Unia Europejska nie odpowiada za to” – podkreślił.
Berlin również nalega, że to rządy, a nie Komisja Europejska, powinny zatwierdzać zakupy uzbrojenia w ramach nowych programów wojskowych.
„Niemcy są gotowe objąć wiodącą rolę” – czytamy w rządowej propozycji.
Wkrótce Merz i von der Leyen mogą rozminąć się także w sprawie Izraela. Komisja Europejska zaproponowała odebranie krajowi części przywilejów handlowych, co jest trudne do zaakceptowania dla CDU. Tymczasem socjaldemokraci, młodsi partnerzy koalicji, domagają się od Merza wsparcia tego kroku. Decyzję obiecał ogłosić na szczycie UE w środę.
We wtorek, 30 września, kanclerz ma zaplanowane wyjazdowe posiedzenie rządu, a w piątek spotkanie z Emmanuelem Macronem.

Chociaż Merz i von der Leyen to obaj konserwatyści, reprezentują różne skrzydła CDU. W ostatnich latach nawiązali jednak robocze relacje i regularnie koordynowali swoje działania. Po objęciu władzy przeszli na nieformalne zwracanie się do siebie, przy czym kanclerz od razu dał do zrozumienia, że UE jest dla niego priorytetem.
Urzędnicy UE podkreślają, że ambicje Merza mogą wzmocnić Unię, ponieważ bez liderów narodowych Unia Europejska nie może w pełni funkcjonować. Sam kanclerz przyznaje zasługi von der Leyen.
„Droga Ursulo, dajesz Europie głos na świecie, europejski głos” – powiedział Merz.
Jednak jego ostateczne stanowisko brzmi inaczej: Europa odczuwa, że Bruksela „coraz bardziej ingeruje w codzienne życie ludzi w sposób, do którego ta Unia po prostu nie ma uprawnień”.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz uważa, że o pokoju w Niemczech nie może być już mowy. Powodem jest wzrost liczby ataków hybrydowych na infrastrukturę krytyczną i sieci.
Przypomnijmy, że Niemcy planują podpisać kontrakt o wartości 1,2 miliarda euro z firmami Saab i Northrop Grumman na wyposażenie swoich myśliwców Eurofighter w nowoczesny sprzęt.
Przypomnijmy również, że Niemcy zatwierdziły dla Ukrainy o 10 mld euro mniej, niż domagało się ministerstwo obrony.
Ponadto Ukraina i Niemcy pogłębiają współpracę obronną.
