putin udaje «ofiarę» przed Trumpem po operacji «Pajęczyna»

Minęło zaledwie dziesięć dni od chwili, gdy prezydent USA nazwał rosyjskiego dyktatora wladimira putina szaleńcem po zmasowanych atakach w Ukrainę. Jednak teraz, gdy uderzenia zaczęły następować w przeciwnym kierunku, prezydent rosji zrozumiał, że może w ten sposób odzyskać przychylność Waszyngtonu.
O tym informuje Sky News.
Na przykład Kreml oświadczył, że rozmowa między putinem a Trumpem była skoncentrowana na ukraińskich atakach „na rosyjskich cywilów”. Wcześniej rosyjski dyktator oskarżył ukraińskie władze o to, że są „organizacją terrorystyczną”, komentując ataki na cele w rosji.
„Miał na myśli sobotni wybuch na autostradzie w obwodzie briańskim, w wyniku którego zginęło siedem osób, a dziesiątki zostały ranne po tym, jak część pociągu pasażerskiego została zmiażdżona” – przypomina Sky News.
Wiadomo, że nikt nie przyznał się do tego ataku, jednak rosja obwinia za niego Ukrainę.
„Obecny kijowski reżim w ogóle nie potrzebuje pokoju. O czym tu w ogóle mówić? Jak możemy negocjować z tymi, którzy polegają na terrorze?” – oświadczył putin.
Jak zauważa Sky News, te słowa są niemal identyczne z tym, co Ukraina mówiła o rosji przez ostatnie trzy lata. Tymczasem Kreml całkowicie przeszedł w tryb ofiary.
Jak podkreślił korespondent Sky News w rosji, Ivor Bennett, celem tej taktyki jest odwrócenie sytuacji na korzyść federacji rosyjskiej – pokazanie się jako ofiara i przekonanie Donalda Trumpa, że rosja ma prawo odpowiedzieć na atak dronów na swoje strategiczne bombowce dalekiego zasięgu.
„Ta taktyka być może zadziałała” – uważa Bennett.
„Prezydent putin rzeczywiście bardzo stanowczo stwierdził, że będzie zmuszony odpowiedzieć na ostatni atak na lotniska” – napisał Trump w mediach społecznościowych po rozmowie telefonicznej z rosyjskim dyktatorem.
„Czy próbował go (Trump – red.) odwieść od odwetu? Tego nie wiemy, ale wygląda na to, że nie. Bardziej prawdopodobne, że to sam Trump zapowiedział rosyjską odpowiedź. I chociaż putin omówił z Trumpem atak dronów, to do tej pory publicznie się do niego nie odniósł – minęły już cztery dni. rosja chce być postrzegana jako ofiara, ale nie chce wyglądać na słabą – dlatego ten niewygodny epizod nie trafia na pierwsze strony gazet.”
