
Szczyt NATO w Hadze rozpoczął się w napiętej atmosferze — stosunki między Sojuszem a jego najpotężniejszym graczem, Stanami Zjednoczonymi, pozostawały chłodne. Nastrojów nie poprawiało również zaostrzenie kryzysu na Bliskim Wschodzie i prognozy "trudnego lata" na froncie w Ukrainie.
Mimo to, wyniki spotkania okazały się bardziej optymistyczne, niż się spodziewano. Państwa członkowskie osiągnęły porozumienie w kluczowych kwestiach, w tym w sprawie zwiększenia wydatków na obronność i kontynuacji wsparcia dla Ukrainy.
Kluczową rolę odegrał nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który dzięki swojemu doświadczeniu dyplomatycznemu zdołał przekonać prezydenta USA Donalda Trumpa do poparcia wspólnego kursu Sojuszu. Rutte utrzymał także pro-ukraińską linię polityczną NATO, zatwierdzoną w zeszłym roku podczas szczytu w Waszyngtonie.
Dla Ukrainy szczyt w Hadze miał dodatkowe znaczenie, ponieważ na jego marginesie doszło do długo wyczekiwanego spotkania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. Rozmowa miała się odbyć już 17 czerwca w Kanadzie podczas szczytu G7, ale została odwołana z powodu nagłego wyjazdu Trumpa.
UA.News analizuje, jak liderzy NATO uniknęli podziałów w newralgicznych sprawach, w jaki sposób Donald Trump złagodził stanowisko wobec zasady zbiorowej obrony i jakie konkretne sygnały wsparcia otrzymała Ukraina podczas szczytu w Hadze.
Największe wyzwania dla jedności NATO
Po przedwczesnym wyjeździe prezydenta USA Donalda Trumpa ze szczytu G7 sekretarz generalny NATO Mark Rutte zrobił wszystko, by program szczytu w Hadze był jak najbardziej przystępny dla amerykańskiego przywódcy.
Początkowo spodziewano się, że Trump zatrzyma się w luksusowym hotelu. Ostatecznie jednak, jak poinformowały służby prasowe holenderskiego rządu, prezydent USA nocował w królewskim pałacu Paleis Huis ten Bosch, rezydencji króla Willema-Alexandra, królowej Maximy i ich trzech córek.

Trump został przyjęty z honorami oraz zaproszony na uroczystą kolację z pozostałymi uczestnikami szczytu w rezydencji królewskiej. Po zakończeniu wieczoru król Niderlandów napisał w mediach społecznościowych: „Życzę państwu mądrości w podejmowaniu decyzji. Wierzę, że NATO wyjdzie z tych rozmów silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej”.

W Hadze jednym z głównych celów rozmów było przekonanie Donalda Trumpa do jednoznacznego poparcia artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który zobowiązuje wszystkie państwa członkowskie do wspólnej obrony w przypadku ataku na jednego z sojuszników. Te zobowiązania — kluczowe dla stabilności Sojuszu — były w przeszłości wielokrotnie kwestionowane przez Trumpa.
W drodze na szczyt NATO w Hadze prezydent USA Donald Trump po raz kolejny zakwestionował jednoznaczność zobowiązań wynikających z artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego: „Istnieje wiele interpretacji artykułu 5. Wiem jedno, chcę być ich przyjacielem i pomagać im” – powiedział Trump dziennikarzom na pokładzie Air Force One.
Trump kwestionował przestrzeganie artykułu 5 Statutu NATO, argumentując to tym, że sojusznicy są uzależnieni od wydatków obronnych Stanów Zjednoczonych i powinni wnieść większy wkład w zbiorowe bezpieczeństwo. Dlatego, przygotowując się do szczytu w Hadze, sekretarz generalny NATO nakłonił sojuszników do realizacji żądania amerykańskiego prezydenta dotyczącego zwiększenia wydatków obronnych do poziomu 5% PKB.
Jednak na końcowym etapie przygotowań prezydent Hiszpanii Pedro Sánchez odmówił podpisania planu wydatków i wywalczył dla swojego kraju zwolnienie z tych zobowiązań. Doprowadziło to do tego, że o podobne ulgi poprosił premier Słowacji Robert Fico, a minister spraw zagranicznych Kanady Anita Anand również wezwała do ponownego przeanalizowania tego celu. Rozbieżności dotyczące wydatków obronnych przyciągnęły uwagę Donalda Trumpa.
„Z Hiszpanią zawsze są problemy. Hiszpania się nie zgadza, co — szczerze mówiąc — jest bardzo niesprawiedliwe wobec innych” — skomentował postawę Madrytu Donald Trump.
Ostatecznie podczas szczytu w Hadze Donald Trump uznał jednak wysiłki państw NATO na rzecz zwiększenia wydatków obronnych:
„Prosiłem ich o zwiększenie wydatków do 5% w ciągu kilku lat i oni to robią. To duży krok z poziomu 2%, a wielu nawet nie płaciło 2%, więc myślę, że to będzie bardzo ważna wiadomość” — podkreślił amerykański prezydent.

Z kolei sekretarz generalny NATO Mark Rutte zauważył, że nie doszłoby do tego bez Donalda Trumpa.
„Dzięki poziomowi 5% Europejczycy i Kanadyjczycy zrównają swoje wydatki na obronność z wydatkami Stanów Zjednoczonych. Nie chodzi więc o to, że amerykańscy podatnicy będą płacić więcej. Chodzi o to, że Europejczycy i Kanadyjczycy będą płacić więcej. I jeszcze raz powtórzę — to nie wydarzyłoby się bez Trumpa” – powiedział sekretarz generalny NATO.
Jednocześnie niektóre państwa członkowskie NATO uważają, że zwiększenie wydatków na obronność powinno nastąpić natychmiast, a dziesięcioletni termin na osiągnięcie poziomu 5% PKB jest zbyt długi. W szczególności podczas dyskusji na NATO Public Forum premier Danii Mette Frederiksen stwierdziła: „Uważam, że 10 lat od dziś to zdecydowanie za późno. Moja propozycja to rok 2030 — to najpóźniejszy możliwy termin na dozbrojenie się, abyśmy mogli się bronić i skutecznie powstrzymywać rosję. Biorąc pod uwagę to, do czego zdolna jest rosja, musimy być gotowi nie tylko ją powstrzymać — musimy być gotowi zrobić wszystko, co konieczne”.

Kwestia Ukrainy na szczycie NATO
Choć prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski był obecny na oficjalnej kolacji przywódców NATO 24 czerwca, nie został zaproszony na zamknięte posiedzenie Sojuszu w środę, 25 czerwca. Zamiast tego zaplanowano spotkania z sekretarzem generalnym NATO oraz przywódcami w formacie E5, do którego należą państwa tzw. „koalicji zdecydowanych”: Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Polska. Odbyły się również rozmowy z przywódcami krajów „piątki normandzkiej”: Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji.
Jak informują zachodnie media, nieobecność Wołodymyra Zełenskiego na posiedzeniu przywódców NATO może być związana z niechęcią Donalda Trumpa do ukraińskiego prezydenta. Premier Węgier Viktor Orbán również stwierdził, że kilka państw członkowskich NATO nie chce widzieć Zełenskiego na szczycie w Hadze.
„Amerykanie, Turcy, Słowacy i my jasno daliśmy do zrozumienia, że nie chcemy siedzieć przy jednym stole z panem Zełenskim, jeśli chodzi o sprawy NATO” – powiedział Orbán.
Zapewnił, że nieobecność prezydenta Ukrainy na zamkniętym posiedzeniu przywódców NATO 25 czerwca jest „wyraźnym sygnałem”.

Głównym celem zamkniętego spotkania w Hadze było podpisanie porozumienia dotyczącego wydatków wojskowych. Podobny wspólny dokument podpisano podczas ubiegłorocznego szczytu w Waszyngtonie, jednak wówczas w komunikacie Sojuszu znalazła się również obietnica udzielenia Ukrainie długoterminowej pomocy w zakresie bezpieczeństwa oraz zobowiązanie do wspierania kraju „na jego nieodwracalnej drodze” do członkostwa w NATO.
W przeddzień posiedzenia w Hadze sekretarz generalny NATO Mark Rutte oświadczył, że sojusznicy nadal uznają wcześniejsze, proukraińskie decyzje Sojuszu, zwłaszcza te podjęte podczas szczytu w Waszyngtonie. Zostaną one również potwierdzone w końcowym dokumencie szczytu w Hadze.
„W kwestii Ukrainy pojawi się istotna wzmianka, która w rzeczywistości oparta jest na decyzji ubiegłorocznego szczytu w Waszyngtonie, potwierdzającej nieodwracalną drogę Ukrainy do NATO” – powiedział.
Podczas szczytu NATO ogłoszono także konkretne wsparcie dla obrony Ukrainy. Między innymi Holandia zapowiedziała nowy pakiet pomocy o wartości 175 mln euro, który obejmie około stu radarów służących do wykrywania dronów. Te systemy mają trafić do Ukrainy do końca bieżącego roku.
O pomocy wojskowej poinformował również premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Tym razem pakiet został sfinansowany z odsetek uzyskanych z zamrożonych rosyjskich aktywów. Wielka Brytania planuje przekazać Siłom Zbrojnym Ukrainy 350 nowoczesnych rakiet do systemów obrony powietrznej. Rakiety zostały przystosowane do wystrzeliwania z lądu, a na ten cel przeznaczono 70 milionów funtów szterlingów pochodzących z programu ERA.
Występując na marginesie szczytu NATO w Hadze, Starmer podkreślił: „To rosja, a nie Ukraina, powinna zapłacić cenę za barbarzyńską i nielegalną wojnę putina”.
„Mamy pełne prawo wykorzystać zamrożone rosyjskie aktywa do wzmocnienia obrony powietrznej Ukrainy. Bezpieczeństwo Ukrainy ma dla nas kluczowe znaczenie” – oświadczył szef brytyjskiego rządu.

Deklaracja końcowa i spotkanie Zełenskiego z Trumpem
Końcowa deklaracja szczytu w Hadze, poparta również przez prezydenta USA Donalda Trumpa, potwierdza zaangażowanie Sojuszu w zbiorową obronę, określoną w artykule 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Nowy cel wydatków państw członkowskich NATO obejmuje 3,5% PKB na podstawowe potrzeby obronne oraz 1,5% na powiązane inwestycje, w tym w infrastrukturę i cyberbezpieczeństwo.
Deklaracja zawiera również pozytywne sygnały dla Kijowa. Dokument potwierdza uznanie rosji za „długoterminowe zagrożenie” dla państw członkowskich Sojuszu.
„Zjednoczeni wobec poważnych zagrożeń i wyzwań w obszarze bezpieczeństwa, w szczególności długoterminowego zagrożenia, jakie rosja stanowi dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego, a także ciągłego zagrożenia terroryzmem, sojusznicy zobowiązują się do 2035 roku przeznaczać co najmniej 5% PKB rocznie na podstawowe potrzeby obronne oraz wydatki związane z obronnością i bezpieczeństwem, aby zapewnić realizację naszych indywidualnych i zbiorowych zobowiązań wynikających z artykułu 3 Traktatu Waszyngtońskiego” – czytamy w dokumencie.
W deklaracji podkreślono również, że wsparcie dla Ukrainy stanowi wkład w bezpieczeństwo całego Sojuszu.
„Sojusznicy potwierdzają niezmienność swoich suwerennych zobowiązań dotyczących udzielania wsparcia Ukrainie, której bezpieczeństwo jest wkładem w nasze wspólne bezpieczeństwo. W związku z tym będą wliczać swoje bezpośrednie darowizny na rzecz obrony Ukrainy oraz wkłady w jej przemysł obronny do własnych wydatków na obronność.”
Dokument przewiduje również zniesienie barier w handlu bronią między członkami NATO, co daje nadzieję na szerszy zakup amerykańskiego uzbrojenia na potrzeby Ukrainy.
„Będziemy działać na rzecz usuwania barier w handlu produktami obronnymi między członkami Sojuszu i wykorzystamy nasze partnerstwa do wspierania współpracy przemysłów zbrojeniowych.”

Komentując wyniki szczytu, sekretarz generalny NATO Mark Rutte podkreślił, że Sojusz reaguje na zagrożenie wynikające z agresywnej polityki Kremla:
„Nie bądźmy naiwni w ocenie rosji. Oczywiście prowadzą oni tę całkowicie nieuzasadnioną wojnę przeciwko Ukrainie, ale jednocześnie — i to potwierdzają liczne sygnały, jakie słyszymy z otwartych źródeł, także od wielu wysokich rangą dowódców wojskowych w Europie, w tym od szefa sił zbrojnych Niemiec — rosja rozbudowuje i modernizuje swoje siły zbrojne w takim tempie, że za trzy, pięć, a może siedem lat może być gotowa do ataku na NATO... Wiemy, że zagrożenie ze strony rosji istnieje — czy to w perspektywie krótkoterminowej, czy długoterminowej, jakkolwiek by je nie definiować — ale zagrożenie jest realne i musimy być pewni, że potrafimy się obronić. I dlatego właśnie podejmujemy te działania”.
Sekretarz generalny NATO zapowiedział także rekordowy pakiet wsparcia dla Ukrainy ze strony sojuszników. Zaznaczył, że jeśli spojrzymy na rozwój wydarzeń w pierwszej połowie roku, ta kwota może osiągnąć bezprecedensowy poziom.
Mark Rutte dodał również: „To oczywiste, że wszyscy pracujemy również nad porozumieniem pokojowym lub długoterminowym zawieszeniem broni, a następnie musimy mieć pewność, że Ukraina będzie dysponować wszystkim, co niezbędne, aby władimir putin nigdy więcej nie odważył się spróbować czegoś podobnego w przyszłości”.
Jeszcze podczas zamkniętego spotkania przywódców NATO prezydent USA oświadczył, że „z Ukrainą trzeba coś zrobić”, ponieważ sytuacja tam „całkowicie wymknęła się spod kontroli”. Poinformowała o tym agencja Bloomberg.
Zaznaczono, że słowa Trumpa zostały odebrane jako „pozytywny sygnał świadczący o zaangażowaniu prezydenta USA na rzecz Ukrainy”.
Niedługo po zakończeniu głównego spotkania przywódców NATO i opublikowaniu końcowej deklaracji szczytu odbyło się spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. Przywódcy rozmawiali około 45 minut, jednak zaplanowana wspólna konferencja prasowa nie odbyła się.
Później w mediach społecznościowych Wołodymyr Zełenski napisał:
„Rozmawialiśmy o tym, jak osiągnąć zawieszenie broni i prawdziwy pokój. Rozmawialiśmy o tym, jak chronić naszych obywateli. Doceniamy uwagę i gotowość do wsparcia działań zmierzających do pokoju”.
Czytaj również:
Podsumowanie szczytu G7: wsparcie dla Ukrainy i brak wspólnego oświadczenia przeciwko rosji