Zełenski zasugerował, że rakiety Tomahawk mogą pojawić się „być może już jutro”
Ukraina nadal może otrzymać rakiety dalekiego zasięgu Tomahawk.
Powiedział o tym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas rozmowy z dziennikarzami, podkreślając, że „każdy dzień coś przynosi”.
„Na razie nie mamy Tomahawków... Zobaczymy, każdy dzień coś przynosi. Nie wiem, może jutro będziemy mieli Tomahawki” – zasugerował Zełenski.
Prezydent zaznaczył również, że głównymi rezultatami jego spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem w ubiegłym tygodniu były nowe sankcje wobec rosyjskiej energetyki oraz przeniesienie spotkania amerykańskiego przywódcy z rosyjskim dyktatorem władimirem putinem do Budapesztu bez udziału Ukrainy.
Kwestia przekazania Ukrainie amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk była jednym z głównych tematów rozmów Zełenskiego i Trumpa w Waszyngtonie 17 października. Podczas spotkania ukraiński przywódca zaproponował rozpoczęcie dostaw Tomahawków w zamian za tysiące ukraińskich dronów, jednak w wyniku rozmów nie wyrażono zgody na przekazanie takich rakiet.
Prezydent Ukrainy poinformował, że niektóre kraje europejskie również dysponują bronią dalekiego zasięgu, w tym pociskami manewrującymi Tomahawk, i że Ukraina rozpoczęła już rozmowy z tymi państwami w sprawie ich pozyskania.
Z kolei prezydent USA Donald Trump oświadczył, że kluczową przeszkodą dla potencjalnego przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk jest długie i skomplikowane szkolenie operatorów.
Ukraina zaproponowała Waszyngtonowi wzajemnie korzystną umowę – przekazanie Stanom Zjednoczonym tysięcy dronów w zamian za zezwolenie na użycie rakiet Tomahawk w celu wzmocnienia zdolności obronnych i powstrzymania agresora.