Oświadczenia Trumpa dotyczące wojny w Ukrainie stają się coraz bardziej bezsensowne — CNN

Ostatnie oświadczenia prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące wojny w Ukrainie stają się coraz mniej spójne. Pomimo słownych ataków na rosyjskiego dyktatora władimira putina, amerykański przywódca nie spieszy się z podjęciem zdecydowanych działań — pisze CNN.

W artykule zaznaczone zostało, że Kreml nie wierzy w gotowość administracji Trumpa do wprowadzenia surowych sankcji wobec rosji i zwiększenia presji. W Moskwie jego krytykę masowych ataków rosyjskich dronów na Ukrainę nazwano „przeciążeniem emocjonalnym”.

Zdaniem dziennikarzy, putin prawdopodobnie czuje, że może bezkarnie testować determinację prezydenta USA. Co więcej, krytyka rosyjskiego dyktatora przez Trumpa często jest „łagodzona” zarzutami pod adresem Ukrainy i jej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

CNN zasugerowało, że nasilenie ataków rosji na ludność cywilną Ukrainy wygląda na świadome sprawdzanie reakcji Trumpa. Ostrzał rozpoczął się zaledwie tydzień po jego rozmowie telefonicznej z putinem.

Dziennikarze podkreślają, że Trump sam wpędził się w pułapkę, sprzeciwiając się wielomiliardowej pomocy dla Ukrainy od początku swojej drugiej kadencji prezydenckiej, a także promując ideę negocjacji z putinem. Teraz wprowadzenie sankcji przeciwko rosji może boleśnie uderzyć w reputację obecnego prezydenta USA.

W najgorszym scenariuszu, zdaniem dziennikarzy, Trump może wycofać się z negocjacji dotyczących zakończenia wojny. W takim przypadku rosja kontynuowałaby swoją strategię wojny na wyniszczenie i ataki na ludność cywilną.

Jednak CNN uważa, że Trump nadal ma możliwość pomóc Ukrainie wygrać wojnę — poprzez wzmocnienie systemów obrony powietrznej i zwiększenie dostaw broni.

Przypomnijmy, że 29 maja sąd apelacyjny okręgu federalnego USA tymczasowo przywrócił obowiązywanie ceł handlowych wprowadzonych przez administrację Donalda Trumpa. Wcześniej cła te zostały zawieszone przez Sąd Handlu Międzynarodowego USA.

Informowaliśmy również, że prezydent USA Donald Trump zdecydował się odłożyć wprowadzenie nowych ceł na towary z Unii Europejskiej.