$ 41.47 € 44.88 zł 10.74
+9° Kijów +8° Warszawa +24° Waszyngton
Częściowe zawieszenie broni: historyczna szansa czy dyplomatyczna iluzja?

Częściowe zawieszenie broni: historyczna szansa czy dyplomatyczna iluzja?

26 marca 2025 17:55

25 marca 2025 roku – dzień, który ma wszelkie szanse przejść do historii. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, historycy będą wspominać tę datę jako początek drogi do prawdziwego pokoju i zakończenia wojny – pierwszy krok na tej ścieżce. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, dzień ten i tak zapisze się w historii – jako stracona szansa.


Chodzi, rzecz jasna, o deklaracje dotyczące częściowego, tymczasowego, lecz jednak zawieszenia broni między Ukrainą a rosją. Wczoraj jednocześnie ogłoszono to w Kijowie, Moskwie i Waszyngtonie. Porozumienie to jest efektem długich i trudnych rund negocjacyjnych prowadzonych w Arabii Saudyjskiej.


Ukraina i rosja, za pośrednictwem USA, ogłosiły kilka dość obiecujących ustaleń. Przede wszystkim zdecydowały się zaprzestać wzajemnych ostrzałów infrastruktury energetycznej oraz zawiesić działania zbrojne na Morzu Czarnym. Jednak za tą na pierwszy rzut oka optymistyczną retoryką kryje się wiele niuansów i nierozwiązanych kwestii, które mogą w każdej chwili zniweczyć rozejm, zanim ten w ogóle zdąży się na dobre rozpocząć.


Co dokładnie udało się uzgodnić, jakie są kluczowe szczegóły i co może stanąć na przeszkodzie realizacji częściowego zawieszenia broni? Czy ten proces ma w ogóle przyszłość? Na te pytania szukał odpowiedzi komentator polityczny UA.News, Mykyta Traczuk.



Co uzgodniły strony?


Najważniejszym wynikiem rozmów w Arabii Saudyjskiej było oficjalne ogłoszenie 30-dniowego częściowego zawieszenia broni. Obejmuje ono jednak tylko dwa obszary: infrastrukturę energetyczną i Morze Czarne.


Z jednej strony to bardzo niewiele, ale z drugiej – jeszcze kilka miesięcy temu nawet o tym nie było mowy, a jakiekolwiek zawieszenie broni wydawało się nierealne. Pomysł ten w ogóle nie funkcjonował w debacie publicznej.


Jeśli ustalenia faktycznie zostaną wdrożone choćby częściowo, będzie to istotny krok w kierunku przyszłego pokoju. Gotowość Moskwy i Kijowa do przestrzegania tych porozumień pod nadzorem USA i innych partnerów może świadczyć o ich otwartości na dalsze działania prowadzące do zakończenia wojny.


Obie strony konfliktu mają praktyczne powody, by przestrzegać ustaleń. Przy tym zainteresowani są wyłącznie w sposób praktyczny.


Ukraina, której system energetyczny przez ponad trzy lata wojny był niszczony w wyniku rosyjskich ataków, potrzebuje chwili wytchnienia, możliwości napraw oraz lepszego zabezpieczenia infrastruktury. Z kolei handel na Morzu Czarnym jest kluczowy zarówno dla Kijowa, jak i Moskwy, a także dla krajów trzecich zależnych od eksportu tą drogą wodną. Wreszcie, dla USA i Arabii Saudyjskiej doprowadzenie do choćby częściowego rozejmu jest istotne z punktu widzenia reputacji oraz międzynarodowej stabilności humanitarnej i politycznej.


Контратака» Украины на Россию и план США — AHKACAM | Анкарский центр исследований кризисных ситуаций и политики



Tak różne stanowiska


Na pierwszy rzut oka wiadomość brzmi bardzo optymistycznie: Ukraina i rosja, przy udziale Stanów Zjednoczonych, uzgodniły częściowe zawieszenie broni. Jednak po bliższym przyjrzeniu się sprawie i analizie stanowisk stron od razu widać, że w rzeczywistości nie doszło do żadnego porozumienia. Można co najwyżej mówić o deklaracji intencji. Co więcej, fundamentalne różnice pojawiają się już na etapie ustalenia daty, od której zawieszenie broni miałoby obowiązywać.


Na przykład Ukraina i USA jasno dają do zrozumienia, że moratorium na ataki na infrastrukturę energetyczną powinno wejść w życie już 25 marca. Jednocześnie podkreślają konieczność opracowania odpowiednich „mechanizmów” jego realizacji. Tymczasem rosja twierdzi, że „rozejm energetyczny” rozpoczął się już 18 marca, kiedy władimir putin i Donald Trump rozmawiali przez telefon.


Jeśli chodzi o zawieszenie broni na Morzu Czarnym, Kijów i Waszyngton są zgodni: powinno ono wejść w życie 25 marca. rosjanie natomiast zdają się nie uznawać tego aspektu porozumienia. Stawiają szereg twardych, bezkompromisowych warunków i dopiero po ich spełnieniu są gotowi zgodzić się na rozejm.


rosja domaga się przede wszystkim prawa do kontrolowania żeglugi i inspekcji statków w trakcie ich przemieszczania się. Podobny mechanizm funkcjonował już na pierwszych etapach realizacji tzw. umowy zbożowej, podpisanej w 2022 roku. Oznacza to, że Moskwa chce monitorować wszystkie dostawy do ukraińskich portów, aby uniemożliwić dostarczanie drogą morską sprzętu wojskowego. Tymczasem ani Ukraina, ani USA nie przewidują takiego rozwiązania.


Z kolei Kijów domaga się całkowitego wycofania rosyjskiej marynarki wojennej z zachodniej części Morza Czarnego. Kreml oficjalnie nie odnosi się do tego żądania – albo je ignoruje, albo udaje, że nie ma o nim wiedzy.


Dodatkowo rosja warunkuje zawieszenie broni na Morzu Czarnym zniesieniem sankcji nałożonych na Rossielchozbank oraz inne rosyjskie instytucje finansowe uczestniczące w międzynarodowym handlu żywnością. Kreml żąda, by przywrócono im dostęp do systemu SWIFT oraz umożliwiono otwieranie legalnych kont korespondenckich. Innymi słowy, Moskwa oczekuje od USA całkowitego zniesienia szeregu ograniczeń i sankcji nałożonych na rosyjski handel międzynarodowy.


Ponadto rosja domaga się również zniesienia sankcji na firmy zajmujące się produkcją i eksportem żywności oraz nawozów mineralnych, a także na towarzystwa ubezpieczeniowe, rosyjskie porty oraz dostawy maszyn rolniczych i sprzętu do produkcji nawozów. Żadne z tych żądań nie znalazło odzwierciedlenia w komunikacie prasowym Białego Domu, a prezydent Wołodymyr Zełenski już oskarżył Kreml o kłamstwa i sabotaż dopiero co wypracowanych ustaleń.


Jak dotąd Stany Zjednoczone nie zaakceptowały rosyjskich warunków. Amerykańska administracja oświadczyła, że „uważnie analizuje” rosyjskie propozycje. W oficjalnym komunikacie Białego Domu pojawiła się jedynie wzmianka o gotowości do „wspierania wznowienia rosyjskiego eksportu rolnego”, bez jakiejkolwiek deklaracji o zniesieniu sankcji.


Nawet jeśli Waszyngton zdecydowałby się na ustępstwa, zniesienie sankcji nie nastąpiłoby z dnia na dzień. To długotrwały proces, zwłaszcza że sankcje na rosję nakładają nie tylko Stany Zjednoczone, ale także inne kraje zachodnie. Tymczasem, zgodnie z rosyjskim stanowiskiem, zawieszenie broni na Morzu Czarnym nie wejdzie w życie, dopóki wszystkie restrykcje będą obowiązywać.


W efekcie okazuje się, że komunikaty prasowe wszystkich trzech stron nie tylko „różnią się w interpretacji” – są one diametralnie odmienne. O żadnym realnym porozumieniu nie może być mowy, przynajmniej na ten moment.


Najważniejsze, co należy zrozumieć: jak dotąd nie osiągnięto żadnego porozumienia o zawieszeniu broni. Oświadczenia Białego Domu, Kremla i Biura Prezydenta Ukrainy znacznie się od siebie różnią. Brakuje jasnych ustaleń, rozwiązania kluczowych problemów i mechanizmów kontroli.


Два роки війни в Україні: перемоги, помилки та уроки, які виніс Захід - LRT



Problemy z monitorowaniem


Jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów porozumienia jest kwestia mechanizmów monitorowania. Strony nie sprecyzowały jeszcze szczegółów w tej sprawie. Pojawiają się informacje, że za monitorowanie będą odpowiedzialne Stany Zjednoczone oraz prawdopodobnie bliżej nieokreślone „kraje trzecie”. Taką informację podał m.in. prezydent Ukrainy, choć nie zdradził żadnych konkretów.


„Rozumiemy, że... mamy porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi, to one są dla nas głównym podmiotem odpowiedzialnym za monitorowanie. Jeśli chodzi o kraje trzecie – to kwestia podnoszona przez stronę amerykańską, czy wszystkie te kraje się na to zgadzają... Może to być Turcja, jeśli mówimy o morzu. Jeśli mowa o energetyce, możliwe, że Arabia Saudyjska. Na razie to tylko przypuszczenia. Ale ktoś musi to monitorować” – wyjaśnił prezydent, choć jego słowa nie rozwiały żadnych wątpliwości.


Kluczowe pytanie pozostaje bez odpowiedzi: w jaki sposób przestrzeganie zawieszenia broni będzie kontrolowane? Czy powstaną specjalne misje obserwacyjne lub grupy monitorujące? Kto wejdzie w ich skład i na jakich zasadach? Jakie będą reakcje stron na ewentualne naruszenia, które niewątpliwie się pojawią? Czy ustalono mechanizm komunikacji w przypadku incydentów – czy może każde naruszenie automatycznie unieważni porozumienie?


Lista pytań jest długa, ale na razie brak na nie odpowiedzi. Bez tego wszelkie ustalenia pozostaną jedynie deklaracjami intencji. Tymczasem doskonale widzimy, jak wyglądają „pokojowe zamiary” eosji, która stawia długą listę warunków.


Wśród ekspertów i opinii publicznej wyłaniają się dwa główne podejścia do kwestii tymczasowego rozejmu. Sceptycy uważają, że w najlepszym razie będzie to jedynie taktyczna pauza. Z kolei optymiści liczą, że nawet częściowe zawieszenie broni może stać się pierwszym krokiem w kierunku trwałego pokoju i szeroko zakrojonych porozumień.


Jednak nie ma co się łudzić – jeśli przy tylu niejasnościach, rozbieżnościach i niewyjaśnionych szczegółach rozejm faktycznie wejdzie w życie, choćby na krótko i w ograniczonej formie, będzie to prawdziwy polityczny cud. Bardziej prawdopodobne wydaje się natomiast, że do jego egzekwowania konieczna będzie silna presja i kontrola ze strony USA.


Росія посилає сигнали щодо перемир'я "вступ України до НАТО в обмін на окуповані території" | ПравдаТУТ NEWS: Головні новини, Львів, Україна



Opinia eksperta


Rusłan Bortnik, politolog i dyrektor Ukraińskiego Instytutu Polityki, sceptycznie ocenia inicjatywy dotyczące zawieszenia broni. Ekspert uznaje, że kroki podejmowane przez strony w kierunku pokojowego rozwiązania są słuszne i godne pochwały. Zaznacza jednak, że do realnego porozumienia o zawieszeniu broni wciąż daleka droga.


Porozumienie o zawieszeniu broni nie zostało zawarte. Takie porozumienie na razie nie istnieje. Widzimy, że oświadczenia Białego Domu, Ukrainy i rosji różnią się w wielu kluczowych szczegółach. Możemy mówić o zbliżeniu stanowisk, o właściwych krokach – ale porozumienie o zawieszeniu broni nadal nie zostało osiągnięte.


W tych negocjacjach niepokoi mnie kilka kwestii – zarówno strategicznych, jak i taktycznych. Ze strategicznego punktu widzenia widzimy, że Trump zaczął działać metodą indukcyjną w polityce, czyli od spraw prostych i konkretnych do bardziej złożonych i globalnych. Jest to podejście najłatwiejsze, ale jednocześnie długotrwałe, skomplikowane i obarczone dużym ryzykiem, że proces negocjacyjny na pewnym etapie zostanie zablokowany, zatrzymany lub wręcz całkowicie załamie się.


Z taktycznego punktu widzenia widzimy natomiast, że pomimo pewnych wspólnych elementów w oświadczeniach, rosja nadal obstaje przy swoich żądaniach. Od 2023 roku niemal nic się nie zmieniło: rosja mówi o Rossielchozbanku, eksporcie nawozów itd. Wszystko to słyszeliśmy już wcześniej, a stanowisko rosji nie uległo istotnej zmianie” – zauważa Bortnik.


Politolog podkreśla, że szczególnie niepokojące są rozbieżności w interpretacji momentu, od którego potencjalne porozumienie miałoby wejść w życie. Dla Ukrainy powinno to nastąpić natychmiast po ogłoszeniu stosownych oświadczeń, dla rosji – dopiero po spełnieniu jej warunków, natomiast stanowisko Stanów Zjednoczonych pozostaje niejasne.


„Nawet w tak kluczowej sprawie, jak termin wejścia w życie porozumienia, widzimy, jak głębokie są rozbieżności między stronami! Praktycznie nie istnieje mechanizm monitorowania i egzekwowania ewentualnych ustaleń. Ukraina uważa, że to Stany Zjednoczone powinny nadzorować działania rosji, rosja z kolei sądzi, że USA powinny kontrolować Ukrainę. Nie ustalono wspólnego terminu wejścia w życie porozumienia, samo porozumienie nie istnieje – są jedynie deklaracje stron, nie ma też mechanizmu kontroli, a istniejące rozbieżności są bardzo poważne” – podkreśla Bortnik.


Ekspert uważa jednak, że sam kierunek rozmów jest słuszny – najpierw należy rozwiązać mniejsze kwestie, a dopiero potem przejść do fundamentalnych problemów, które doprowadziły do wojny.


„Mówimy o nowym modelu bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, o gwarancjach bezpieczeństwa dla poszczególnych państw, w tym dla rosji... Jak dotąd postępy w negocjacjach są bardzo niewielkie, mimo że obrany kurs na osiągnięcie pokoju jest słuszny. Niemniej jednak, postęp bardzo niewielki” – podsumował Rusłan Bortnik.


30-денне перемир'я в Україні: перший крок до завершення війни чи нові можливості для кремля? - Комерсант Український Комерсант Український


Podsumowując, można powiedzieć, że najbliższe dni lub tygodnie pokażą, jak poważnie strony traktują przestrzeganie zawieszenia broni. Jeśli zawieszenie broni utrzyma się, choćby w niektórych lokalizacjach, może to stać się punktem zwrotnym w przyszłości. Jeśli jednak Moskwa i Kijów szybko wrócą do poprzedniego etapu totalnej wojny, bez żadnych kompromisów, będziemy zmuszeni stwierdzić, że było to tylko kolejna polityczno-dyplomatyczna iluzja i gra.


I choć jeszcze za wcześnie, by otwierać szampana, bo „pokój już niedługo”, to nie powinniśmy całkowicie odrzucać możliwości, że strony pójdą ścieżką pokojową. Ta straszna wojna trwa już czwarty rok, co jest ogromnym i długim okresem. Nawet najmniejsza nadzieja na zakończenie tego szaleńczego krwawego konfliktu to już bardzo dużo. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu słowa „rozejm” czy „zawieszenie broni” praktycznie nie istniały w publicznej narracji.


Mykyta Traczuk