$ 41.73 € 42.96 zł 10.14
0° Kijów +2° Warszawa +10° Waszyngton

Problem dezercji w Siłach Zbrojnych Ukrainy: opinie wojskowych

Mykyta Traczuk 03 lutego 2025 16:53
Problem dezercji w Siłach Zbrojnych Ukrainy: opinie wojskowych

Problem dezercji i samowolnego opuszczania jednostek w Siłach Zbrojnych Ukrainy istnieje i jest dość powszechny. Najczęściej żołnierze opuszczają swoje jednostki z powodów osobistych, chronicznego zmęczenia lub dlatego, że nie chcieli służyć i zostali zmuszeni do wstąpienia do armii.

W ten sposób kilku członków ukraińskich sił zbrojnych skomentowało dla UA.News artykuł The Guardian o „kryzysie dezercji” w ukraińskiej armii.

Nasi rozmówcy poprosili o zachowanie anonimowości, więc nie będziemy wymieniać ich nazwisk ani jednostek wojskowych. Jednak wszyscy trzej żołnierze, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzili, że najczęściej ludzie uciekają z wojska z powodów osobistych (od banalnego zmęczenia po problemy rodzinne) lub dlatego, że od samego początku nie chcieli służyć i zostali zmobilizowani przy użyciu przemocy.

Strzelec maszynowy Serhii służy w brygadzie Sił Zbrojnych rozmieszczonej obecnie w sektorze donieckim. 30-letni Serhii zgłosił się na ochotnika na samym początku wojny, w lutym 2022 roku. W rodzinnym Charkowie ma młodą żonę i nowo narodzone dziecko.

„Nie myślę o dezercji i samowolnym opuszczeniu jednoskti.. Czasami jednak myślę, że jestem tym wszystkim zmęczony i nie mam siły. Ale ja, być może w przeciwieństwie do wielu ludzi teraz, rozumiem, o co walczę. Tak, jestem zmęczony, bardzo zmęczony. Popieram ustawę o demobilizacji, jest ona konieczna. Ale rozumiem też, dlaczego nie została przyjęta. Sytuacja jest skomplikowana... Na froncie nie myśli się zbyt wiele o tym, jakie ustawy są uchwalane w Kijowie. Tutaj sytuacja jest inna” - mówi Serhii.

Przyznaje, że w jego batalionie są „odmawiający” i ci, którzy opuszczają jednostkę bez pozwolenia. Bojownik odmówił podania ich dokładnej liczby. Mówi jednak, że jest to „całkiem sporo ludzi”.

„Czasami przyprowadzają nam ludzi, którzy w ogóle nie chcieli przyjść... To nie ich sprawa, oni nie chcą. Uciekają, tak. Nie wiem. Osobiście nie potrzebuję takich p**przonych braci. Ale to zależy od dowództwa, centrów rekrutacji... Ja po prostu wypełniam swoją misję bojową. Rozumiem i nie rozumiem tych, którzy uciekają. Każdy ma swoje problemy. To trudne” - powiedział Serhii.

 

Volodymyr, 55-letni kierowca brygady na południu, również zgłosił się na ochotnika w marcu 2022 roku. Nie jest bezpośrednio zaangażowany w walkę. Jest jednak regularnie „w terenie”, dostarczając zaopatrzenie i kilka razy ewakuował rannych. Raz Volodymyr został ranny podczas ostrzału - na szczęście był on lekki. Wrócił do akcji w ciągu tygodnia.

„Tak, oczywiście, że jestem zmęczony. Każdy jest zmęczony. Nie jestem już młodym mężczyzną. A te ataki, ofiary śmiertelne... To straszne. Wojna jest straszna. Ale jest mi łatwiej niż wielu mężczyznom... Prowadzę samochód, jestem kierowcą. Nie biorę udziału w atakach, nie jestem w piechocie... Mam szczęście. Chociaż nadal istnieje ryzyko, byłem ranny w tamtym roku... Nie zdezerteruję. Ale mamy świetnego dowódcę, regularnie jeżdżę na urlopy, ostatnio spędziłem tydzień w mojej wiosce, zobaczyłem żonę i córkę... Dzięki Bogu, wszyscy są zdrowi. Dużo zależy od miejsca służby, od dowództwa” - komentuje problem dezercji Volodymyr.

Na pytanie, czy w jego brygadzie było wielu dezerterów, kierowca odmówił odpowiedzi. Lakonicznie przyznał jednak, że „są problemy”.

Yevhen, 32-letni szturmowiec, jest żołnierzem jednej z elitarnych jednostek sił specjalnych. Podobnie jak dwaj poprzedni bohaterowie, zgłosił się na ochotnika na wojnę, zostawiając za sobą własny dochodowy biznes - salon tatuażu. Yevhen ma nacjonalistyczne poglądy i od razu wybrał miejsce służby, w którym jego ideologiczne preferencje są podzielane i szanowane.

„Nie mamy prawie żadnych problemów z odpoczynkiem. Rotujemy. Jestem teraz na rotacji. Mamy wystarczająco dużo broni i sprzętu. Mamy też bardzo mało dezerterów. Przychodzą zmotywowani. Słyszałem, że w innych brygadach próbują ściągać rekrutów z ulic... To kompletna bzdura. Nie mamy takich ludzi. To nie jest sposób na walkę”, mówi emocjonalnie Yevhen.

Zapytany, czy jest zmęczony wojną, bojownik odpowiedział zwięźle - „pie**olić to”. Według niego wróg nie jest zmęczony. Więc będzie kontynuował. Niemniej jednak Yevhen przyznaje, że liczba zmotywowanych żołnierzy w ukraińskich siłach zbrojnych spadła krytycznie. I że dezercja jest rzeczywiście problemem - chociaż osobiście „prawie nigdy nie spotkał takich ludzi” w miejscu swojej służby.

Wcześniej pisaliśmy, że według brytyjskich mediów, w Ukrainie panuje „kryzys dezercji”.