Kreml wyjaśnił, że „ostra odpowiedź putina” nie dotyczy rakiet Tomahawk, lecz uderzeń w tyły rosji

Rosyjski dyktator władimir putin, komentując ewentualną „odpowiedź” na działania Ukrainy, miał na myśli nie dostawy amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk, lecz uderzenia w głębokie zaplecze federacji rosyjskiej jako całości.

Poinformował o tym rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, doprecyzowując słowa putina dotyczące reakcji rosyjskiego reżimu na wzmocnienie pomocy wojskowej dla Ukrainy.

„putin obiecał zdecydowaną odpowiedź nie na dostawy rakiet Tomahawk, ale na próby ataków w głąb terytorium rosji” – powiedział Pieskow.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że niektóre kraje europejskie również dysponują bronią dalekiego zasięgu, w tym pociskami Tomahawk, i że Ukraina rozpoczęła już rozmowy z tymi państwami w sprawie ich pozyskania.

Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że główną przeszkodą w ewentualnym przekazaniu Ukrainie rakiet Tomahawk jest długotrwałe i skomplikowane szkolenie operatorów.

Ukraina zaproponowała Waszyngtonowi wzajemnie korzystną umowę – przekazanie Stanom Zjednoczonym „tysięcy dronów” w zamian za zgodę na wykorzystanie pocisków Tomahawk w celu wzmocnienia zdolności obronnych i powstrzymania agresora.