G19: Szanse na wykluczenie rosji z G20
Rada Najwyższa Ukrainy zaapelowała do członków G20 o wykluczenie z grupy rosji, państwa terrorystycznego. Co jest całkiem logiczne i prawnie uzasadnione - grupa terrorystyczna nie może być częścią cywilizowanej społeczności, która dzieli się odpowiedzialnością za rozwój świata, humanizm i pokojowe współistnienie narodów oraz odpowiada na globalne wyzwania naszych czasów.
Na początku tego roku z podobną propozycją wystąpili prezydent Ukrainy Volodymyr Zelenskyy oraz prezydent USA Joe Biden, a także minister finansów Kanady Chrystia Freeland. Ponadto rosja została już wykluczona z G8 po zajęciu Krymu i rozpoczęciu wojny w Donbasie w 2014 roku. Czy możliwe jest wykluczenie agresora z G20 - dzielimy się opiniami ekspertów.
Argumenty Ukrainy
16 listopada, podczas drugiego dnia szczytu G20 na Bali, Rada Najwyższa Ukrainy przegłosowała rezolucję wzywającą przywódców grupy do wykluczenia rosji z Klubu Dwudziestu za ludobójstwo narodu ukraińskiego.
Prowadzona przez rosję wojna na pełną skalę jest nie tylko naruszeniem prawa i porządku międzynarodowego, ale stanowi najpoważniejsze wyzwanie dla bezpieczeństwa międzynarodowego od czasów II wojny światowej - głosi uchwała Rady.
Okupanci straszą świat bronią atomową. I tworzą katastrofę ekologiczną i humanitarną w Ukrainie, czego dowodem są zmasowane ataki rakietowe na krytyczną infrastrukturę cywilną.
Tylko w 15 listopada rosja wystrzeliła na terytorium Ukrainy około 100 pocisków o wysokiej precyzji. W sumie w październiku i listopadzie agresor przeprowadził ponad 300 uderzeń rakietowych na Ukrainę - wynika z danych ukraińskich sił powietrznych.
Pod koniec października prezydent Volodymyr Zelenskyy również publicznie wezwał do wyrzucenia rosji z ONZ i G20:
Podczas prezentacji formuły pokojowej dla Ukrainy na szczycie G20 15 listopada Volodymyr Zelenskyy kilka razy w swoim wystąpieniu skupił się na G19, zwracając się do światowych przywódców. Podkreślił więc, że o pokoju w Ukrainie można mówić tylko z cywilizowanymi państwami, którymi rosja nie jest.
Argumenty Zachodu
Bardzo symboliczne stanowisko w sprawie wykluczenia rosji z G20, a także z MFW, wyraziła Chrystia Freeland, minister finansów w rządzie premiera Kanady Justina Trudeau:
Jak podaje Bloomberg, zapytana o to, co Kanada mogłaby zrobić, by usunąć rosję z MFW czy G20, przyznała, że jedyne, co można w tej chwili zrobić, to publicznie potępić rząd prezydenta putina za decyzję o wojnie z Ukrainą.
Szczyt nie zaowocował jednak żadnymi skutecznymi środkami nacisku na agresora.
W marcu tego roku prezydent USA Joe Biden powiedział na szczycie NATO, że rosja powinna zostać wyrzucona z G20. Prezydent dał jednak do zrozumienia, że decyzja ta zależała od stanowiska wszystkich członków klubu.
Komentarz rosji
Rosjanie są przekonani, że nie grozi im wykluczenie z G20. Aleksander Grushko, rosyjski wiceminister spraw zagranicznych, uważa, że w grupie jest wystarczająco dużo prorosyjskich sojuszników, więc inicjatywy Ukrainy to tylko polityka.
Pewność siebie kremla jest zrozumiała. Jak pokazały wyniki szczytu, wiodące kraje nie są jeszcze gotowe do jednogłośnego i jednoznacznego potępienia rosyjskiej agresji, z wnioskami i działaniami, które należy podjąć. Gospodarz szczytu Indonezja, a także kilka innych krajów, w tym Chiny, próbowały złagodzić swoje potępienie moskwy w deklaracji końcowej szczytu, podobnie jak powstrzymywały się od publicznej krytyki reżimu putina. Nie mówiąc już o wspólnych rozwiązaniach w zakresie oddziaływania na rosję.
Nie trzeba dodawać, że agresor postrzega wszelkie ustępstwa dyplomatyczne i polityczne jako słabość społeczności międzynarodowej. I w ten sposób nadal bezkarnie kontynuuje swój terror.
Swoją drogą, to Chiny mogą wpływać na decyzje putina o kontynuowaniu wojny z Ukrainą. Prezydent Francji Emmanuel Macron na szczycie G20 publicznie wezwał Chiny do intensyfikacji kontaktów z przywódcą kremla w celu deeskalacji wojny.
Czy możliwe jest wykluczenie rosji z G20?
Nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W 2014 roku, kiedy rosja zaanektowała Krym i rozpoczęła wojnę w Donbasie, jej wyrzucenie z G8 było decyzją polityczną demokracji wyznających zachodnie wartości. W marcu 2014 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius wydał oświadczenie, które sygnalizowało koniec udziału rosji w G8:
To właśnie ten aspekt sprawia, że zdaniem brytyjskiego premiera Rishi Sunaka wykluczenie agresora z G20 jest niemożliwe. Jest to przecież szersza grupa państw reprezentowana nie tylko przez liberalne demokracje w stylu zachodnim, ale także przez państwa wschodnie o wyrazistych poglądach na światowy porządek prawny. Zasadą G20 jest konsensus. Dlatego rosja nie może być «tak łatwo» wykluczona z G20, jak to miało miejsce w przypadku G8.
Podobnego zdania jest ukraiński dyplomata Oleksandr Levchenko:
Innymi słowy, kreml ma raczej silnych sojuszników, którzy nie chcą się angażować w dyscyplinowanie rosji na arenie międzynarodowej.
Z drugiej strony, i ten scenariusz został praktycznie zrealizowany na szczycie, rosja została zbojkotowana przez wiele państw członkowskich Klubu 20. To znaczy, że polityczny bojkot i niechęć do skrzyżowania dróg z szefem kremla w jakikolwiek sposób wpłynęły oczywiście na decyzję samego putina o nieuczestniczeniu w szczycie na Bali.
Co stoi na przeszkodzie, aby kraje G20 kontynuowały taką praktykę w przyszłości, ignorując sam fakt jakiegokolwiek udziału rosji w grupie? Z pewnością taki krok wymaga woli politycznej.
Innym wariantem skutecznego wykluczenia rosji z G20 może być rozszerzenie samej grupy o inne potężne gospodarki. Amerykański politolog Ramis Yunus ma ciekawe zdanie. Ekspert uważa, że Ukraina, dzięki zwycięstwom na polu walki i konsolidacji narodu i armii przed groźbą wojny na pełną skalę, przestała być przedmiotem politycznych targów supermocarstw i sama stała się podmiotem w geopolityce, zdolnym do decydowania o swoim losie według własnego uznania:
Politolog uważa, że z czasem, co dzieje się już dziś, Ukraina będzie mogła faktycznie zastąpić rosję na platformach G7 i G20:
Paradoksalnie, wraz z wojną Ukraina stała się bardzo słaba gospodarczo, ale też mocno urosła jako podmiot polityczny, z którym wydaje się, że trzeba się liczyć, który jest uznawany na Zachodzie. Ukraina wciąż płaci najwyższą cenę za swoją międzynarodową podmiotowość i prawo do suwerenności, wyciskając «przywilej» rosji do decydowania o tym, jaka ma być jej przyszłość.