W Mołdawii próbowano wciągać księży do rosyjskiej propagandy poprzez pielgrzymki

Agencja Reuters opublikowała śledztwo dotyczące tego, jak prawosławnych księży z Mołdawii zapraszano do rosji i zachęcano do udziału w prorosyjskich kampaniach propagandowych.
Duchownych zapraszano na pielgrzymki do Moskwy i wypłacano im wynagrodzenia finansowe. W zamian proszono ich o zakładanie kanałów na Telegramie i rozpowszechnianie tam prorosyjnych treści.
Na przykład ksiądz Mihai Biku w sierpniu 2025 roku wraz z grupą około 50 kolegów został zaproszony na tydzień do najbardziej znanych świątyń Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Uczestnicy otrzymali po 10 tys. rubli na wydatki, brali udział w wykładach o „wieloletnich więziach” rosji i Mołdawii oraz o „niebezpiecznym Zachodzie”. Przed powrotem wręczono im karty banku „Promswiazbank”, aby można było przesyłać dalsze środki po powrocie. Biku otrzymał 1200 dolarów, ale odmówił dalszego udziału w „planie z Moskwy” i zmienił wyznanie.
Inni duchowni również potwierdzili otrzymanie kart i pieniędzy – jeden z nich dostał ponad 800 dolarów dla siebie i swojej żony. Z wypowiedzi księży wynika, że podobne przypadki dotyczą wielu ich kolegów.
Według ustaleń Reutersa, w ciągu ostatniego roku w Mołdawii powstało około 90 parafialnych kanałów w Telegramie, gdzie publikowany jest niemal identyczny antyzachodni przekaz. Najczęstsze tematy to: „obrona tradycyjnych wartości”, „zagrożenie ze strony LGBT i UE” oraz „niebezpieczny wpływ Zachodu na moralność i wolność wiary”.
Rosyjska Cerkiew Prawosławna potwierdziła organizację wyjazdów, twierdząc, że finansują programy wspierania księży i wzmacniania braterskich więzi. Arcybiskup Marchel z Mołdawii odrzucił zarzuty dotyczące wpływania na wybory i tłumaczył karty bankowe jako wygodę przy zakupach w sklepach świątynnych.
Przypomnijmy, że Centralna Komisja Wyborcza Mołdawii odrzuciła jedyny wniosek o przeprowadzenie exit poll podczas wyborów parlamentarnych 28 września z powodu podejrzeń o finansowanie firmy „Date inteligente”.
Prezydent Maia Sandu ostrzegła, że Mołdawia może stać się przyczółkiem do rosyjskiej inwazji na obwód odeski.
W kraju przeprowadzono także naloty w związku z podejrzeniami o finansowanie jednej z partii politycznych przez rosję.
Obecnie około jedna trzecia wyborców w Mołdawii jest niezdecydowana lub nie chce ujawniać, którą partię poprze w wyborach parlamentarnych 28 września.
