W Rumunii ewakuują już drugą miejscowość z powodu rosyjskiego ataku na gazowiec w Izmaile
W Rumunii ogłoszono ewakuację miejscowości Cătaloi (powiat Tulcea) po tym, jak w wyniku nocnego ataku rosyjskiego drona na brzegu Dunaju zapalił się statek ze skroplonym gazem o ładunku czterech ton, stwarzając zagrożenie wybuchem.
Poinformował o tym portal Observator.
Decyzję o tymczasowej ewakuacji około 100–150 osób podjął Okręgowy Komitet ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w powiecie Tulcea na podstawie ocen przedstawionych przez Krajową Komisję Kontroli Działalności Jądrowej.
W nocy 17 listopada Generalna Inspekcja ds. Sytuacji Nadzwyczajnych ogłosiła alarm dla mieszkańców północnej części powiatu Tulcea po tym, jak Sztab Generalny Sił Powietrznych poinformował, że kilka celów zbliża się do granicy Rumunii. O godz. 11:37 czasu lokalnego wysłano komunikat RO-ALERT dla obszaru miejscowości Plauru z powodu zagrożenia wybuchem, wzywając ludność do ścisłego przestrzegania zaleceń władz.
Statek trafiony rosyjskim dronem znajduje się około 500 metrów od terytorium Rumunii, na wodach kilińskiego ramienia Dunaju. Przewodniczący rady powiatu Tulcea, Gheorghe Teodorescu, zaznaczył, że ewakuacja potrwa do momentu opanowania sytuacji.
W wyniku nocnego ataku rosyjskich wojsk w porcie Izmaíl doszło do zapalenia urządzeń do przeładunku gazu na pokładzie cywilnego statku pod banderą Turcji. Na miejscu działa sztab operacyjny oraz jednostki ratownicze, w tym zespoły wyposażone w robotyczne systemy, które pracują nad usuwaniem skutków ataku.
Wcześniej rumuńskie władze rozpoczęły szybką ewakuację mieszkańców miejscowości Plauru w powiecie Tulcea.
Według strony ukraińskiej nie ma podstaw do ewakuacji ludności po stronie Ukrainy.