$ 41.31 € 44.72 zł 10.68
+9° Kijów +7° Warszawa +14° Waszyngton
Trwały pokój czy tylko zwykłe zamrożenie konfliktu? Jak Stany Zjednoczone chcą zakończyć wojnę między Ukrainą a rosją

Trwały pokój czy tylko zwykłe zamrożenie konfliktu? Jak Stany Zjednoczone chcą zakończyć wojnę między Ukrainą a rosją

26 marca 2025 07:00

Pomysł wstrzymania działań zbrojnych między Ukrainą a rosją poprzez zamrożenie konfliktu ponownie staje się na naszych oczach kluczowym elementem amerykańskiej dyplomacji w tej sprawie. Doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, Michael Waltz, w jednym z niedawnych wywiadów stwierdził, że strony są „bliżej pokoju niż kiedykolwiek wcześniej” i że rozmowy, które odbyły się w Arabii Saudyjskiej w ciągu ostatnich kilku dni, będą obejmować etapy stopniowego zawieszenia broni oraz „zamrożenia” linii frontu.

Zgodnie z tą formułą, najpierw powinno nastąpić wstrzymanie ataków na infrastrukturę energetyczną – takie porozumienie już istnieje, ale na razie wydaje się być tylko na papierze, ponieważ strony codziennie oskarżają się nawzajem o ciągłe łamanie ustaleń. Po wprowadzeniu moratorium na ataki na infrastrukturę energetyczną, ma zostać ustanowione zawieszenie broni na Morzu Czarnym, aby umożliwić transport zboża i surowców energetycznych – o tym właśnie rozmawiały rosja, USA i Ukraina w Arabii Saudyjskiej. Następnie mają zostać omówione mechanizmy weryfikacji i utrzymania ciszy na linii frontu w celu zapewnienia trwałego pokoju.

W praktyce oznacza to, że Stany Zjednoczone proponują Ukrainie i rosji rozwiązanie, według którego działania zbrojne zostają zatrzymane tam, gdzie obecnie się toczą, co de facto przekształca linię frontu w nową granicę. I trudno to nazwać „trwałym pokojem”. Bardziej przypomina to zwykłe zamrożenie konfliktu.


A więc taka inicjatywa nie jest ani prawnie usankcjonowanym pokojem, ani długoterminowym rozwiązaniem geopolitycznego konfliktu. To raczej techniczny kompromis, który wygląda na tymczasowe wyjście z sytuacji, ale nie eliminuje samych przyczyn wojny.

Jakie są stanowiska stron, co jest nie tak z ideą zamrożenia konfliktu i czy w ogóle rozmowy na temat takiego formatu zakończenia wojny mają szansę na sukces? Komentator polityczny UA.News, Mykyta Traczuk, wspólnie z ekspertami przyjrzał się tej kwestii.

 

Amerykańskie podejście: stawianie na osobiste porozumienia


Waszyngton wydaje się stawiać nie na pełnoprawny oficjalny traktat pokojowy, lecz przede wszystkim na nieformalne ustalenia między Trumpem a putinem. Scenariusz proponowany przez USA zakłada tymczasowe uregulowanie konfliktu poprzez wstrzymanie działań zbrojnych na podstawie wzajemnych ustępstw, które nie naruszają fundamentalnych politycznych stanowisk stron.

Takie podejście było już wcześniej testowane przez Trumpa w polityce międzynarodowej. Na przykład w 2020 roku zawarł on porozumienie z Talibami, które umożliwiło USA rozpoczęcie wycofywania wojsk z Afganistanu po 18 latach obecności w tym kraju. Jak jednak wiadomo, to porozumienie nie doprowadziło do trwałego pokoju. W przypadku Ukrainy i rosji ryzyko jest jeszcze większe, ponieważ zamrożenie linii frontu nie tylko nie rozwiąże kwestii terytorialnych, ale może też stworzyć nowe zagrożenia w przyszłości.

Kluczowym problemem tego podejścia jest brak długoterminowych gwarancji. Nawet jeśli Trump dogada się z putinem, jego kadencja prezydencka potrwa maksymalnie cztery lata. Zgodnie z konstytucją USA, nie będzie mógł ubiegać się o trzecią kadencję.

Co się stanie, gdy opuści urząd? Czy nowa administracja USA będzie przestrzegać nieoficjalnych porozumień? I co najważniejsze – czy Kreml będzie ich przestrzegać? Odpowiedzi na te pytania brak.

Również nie jest jasne, co Trump mógłby zaproponować rosji, by skłonić ją do zgody na zamrożenie wojny. Moskwa nadal prowadzi aktywne działania bojowe, ostrzeliwuje ukraińskie miasta, a putin niedawno pokazał się w stroju wojskowym. Wszystko to świadczy o braku chęci do zatrzymania walk.

rosyjskie kierownictwo raczej nie zgodzi się na taki wariant bez poważnych ustępstw politycznych ze strony Zachodu – na przykład w kwestii sankcji, uznania kontroli nad okupowanymi terytoriami, nowego podziału stref wpływów w Europie czy też dużych projektów geopolitycznych, jak te w Arktyce.

Трамп поговорил с Путиным и Зеленским | Euronews

Stanowisko Ukrainy: balansowanie między zasadami a zależnością od Zachodu


Władze ukraińskie wielokrotnie podkreślały, że nie zgodzą się na zamrożenie konfliktu. Oficjalny Kijów zaznacza, że każde zawieszenie broni bez odzyskania okupowanych terytoriów jedynie da rosji czas na przegrupowanie sił i przygotowanie nowej ofensywy. Innymi słowy, strona ukraińska postrzega taki scenariusz jako strategiczną pułapkę.

Prezydent Zełenski otwarcie deklarował, że Ukraina walczy nie tylko o zachowanie integralności terytorialnej, ale także o swoją przyszłość jako niezależnego państwa, które nie może funkcjonować pod stałym zagrożeniem rosyjskiego rewanżyzmu. Dlatego – jak podkreślał – Kijów jest zainteresowany trwałym pokojem, który uniemożliwi rozpoczęcie nowej wojny. Co ciekawe, niemal to samo deklaruje Rosja – i to wydaje się być jedynym punktem wspólnym w stanowiskach obu stron konfliktu.

Rzeczywistość jednak pokazuje, że Ukraina pozostaje zależna od wsparcia USA i Europy – zarówno wojskowego, jak i finansowego. Co więcej, przede wszystkim zależy od Stanów Zjednoczonych, mimo że trwają próby dywersyfikacji tej zależności poprzez pogłębienie współpracy z Unią Europejską.

Jeśli administracja Trumpa zacznie wywierać silny nacisk w kierunku zawarcia rozejmu (a to już się dzieje), Ukrainie będzie niezwykle trudno temu się przeciwstawić – nawet mimo wszystkich deklaracji o nieakceptowalności takiego scenariusza. Oznacza to, że pole manewru Kijowa w rzeczywistości jest dość ograniczone.

Jednocześnie także ukraińskie społeczeństwo ma niejednoznaczny stosunek do możliwego zamrożenia wojny. Z jednej strony wielu ludzi jest zmęczonych ciągłymi zniszczeniami i pragnie powrotu do normalności. Z drugiej – znaczna część obywateli nie godzi się na sytuację, w której część terytoriów pozostanie pod kontrolą rosji, a wojna będzie jedynie zawieszona, a nie zakończona.

Choć dane socjologiczne pokazują, że większość Ukraińców opowiada się za jakimkolwiek zakończeniem wojny – choć z różnicami w szczegółach – to już 70% obywateli deklaruje poparcie dla przerwania działań wojennych.

Скільки буде тривати війна в Україні – на Заході вважають, що війна триватиме щонайменше два роки і може затягнутися до п'яти років » Слово і Діло

Częściowe zawieszenie broni – czy już obowiązuje?


Już wieczorem 25 marca pojawiły się stanowiska stron po rozmowach w Rijadzie. Wypowiedzi nadeszły zarówno z Kijowa, jak i z Moskwy. W skrócie – wygląda na to, że właśnie od wtorku, 25 marca, zaczęło obowiązywać częściowe zawieszenie broni oraz moratorium na ataki na infrastrukturę energetyczną i działania bojowe na Morzu Czarnym.

Jednym z bardzo istotnych elementów we wszystkich trzech oświadczeniach jest fakt, że moratorium ma dotyczyć wyłącznie obiektów energetycznych. A więc nie całej infrastruktury, jak wcześniej zakładano, lecz jedynie wyspecjalizowanej infrastruktury energetycznej.

Poza tym Kijów i Moskwa zgodziły się na zawieszenie broni na Morzu Czarnym. Jednak w rosyjskiej wersji pojawiły się ważne zastrzeżenia.

Po pierwsze, rosjanie chcą mieć możliwość kontrolowania żeglugi i przeprowadzania inspekcji statków. Oznacza to, że Moskwa planuje monitorować wszystkie dostawy kierowane do ukraińskich portów, aby uniemożliwić transport wojskowy drogą morską. Ani Amerykanie, ani Ukraińcy nie wspominają o takich warunkach.

Po drugie, rosja jest gotowa wstrzymać ogień na Morzu Czarnym pod warunkiem, że USA zdejmą sankcje z Rossielchozbanku oraz innych rosyjskich instytucji finansowych uczestniczących w międzynarodowym handlu produktami spożywczymi. Oznacza to konieczność przywrócenia im dostępu do systemu SWIFT i otwarcia legalnych rachunków. Moskwa więc żąda od Waszyngtonu zniesienia całego pakietu sankcji dotyczącego rosyjskiego handlu zagranicznego.

Po trzecie, w rosyjskim komunikacie dotyczącym moratorium na ataki energetyczne mowa jest o tym, że obowiązuje ono od 18 marca 2025 roku – po rozmowie telefonicznej putina z Trumpem. Ukraina nie podaje żadnych konkretnych dat, ale z jej strony sygnalizuje się, że zawieszenie broni zaczyna się z chwilą ogłoszenia go przez USA. Wynika z tego, że według Moskwy obowiązują dwa terminy rozpoczęcia rozejmu: 18 i 25 marca – choć w praktyce trudno powiedzieć, czy naprawdę wchodzi on w życie, ponieważ nawet częściowe sankcje nie są zdejmowane z dnia na dzień.

W ostatecznym rozrachunku pozostaje jedynie przywitać te – choć skromne – to jednak konkretne postępy stron na drodze do choćby próby osiągnięcia pokoju. Oraz uważnie obserwować, czy i w jakim stopniu te porozumienia będą rzeczywiście realizowane.

Попит на перемир'я" чи "рожева мрія": наскільки реальні переговори України з Росією? - BBC News Україна

Dlaczego scenariusz proponowany przez USA może okazać się niestabilny


Głównym problemem każdego tymczasowego zawieszenia broni bez ostatecznego rozwiązania konfliktu jest kruchość takiego stanu „ani wojny, ani pokoju”. Podobne sytuacje w historii świata wielokrotnie kończyły się nowymi wybuchami przemocy.

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Górski Karabach, Półwysep Koreański, Naddniestrze, Syria, Libia, Strefa Gazy i wiele innych zamrożonych konfliktów od dziesięcioleci pozostaje źródłami niestabilności dla całych regionów.

Jeśli wojna między Ukrainą a rosją zostanie zamrożona bez oficjalnego traktatu pokojowego i/lub bez rozwiązania fundamentalnych przyczyn, które doprowadziły do rozlewu krwi, przyszłość takiego rozejmu będzie niepewna – i najprawdopodobniej krótkotrwała. W zależności od zmian w polityce międzynarodowej, sytuacji gospodarczej lub zmiany władzy w Kijowie, Moskwie czy Waszyngtonie, konflikt może szybko przerodzić się ponownie w pełnoskalową wojnę.

W najlepszym wypadku Ukraina zyska przerwę, która pozwoli odbudować gospodarkę i wzmocnić zdolności obronne. I to już wiele – każdy dzień, w którym nikt w naszym kraju nie ginie od ostrzałów i ataków wroga, to zwycięstwo, przede wszystkim dla cywilów.

Taki pokój jednak nie będzie gwarancją bezpieczeństwa. Bardziej prawdopodobne, że oznaczać będzie długotrwałą konfrontację na innych frontach – od cyberataków i operacji wywiadowczych po presję gospodarczą i wojnę informacyjną.

Pomimo amerykańskich deklaracji o bliskości pokoju, kluczowi uczestnicy wojny – rosja i Ukraina – jak dotąd nie wykazują realnej gotowości do zaakceptowania proponowanego scenariusza. Choć Kijów zgodził się już na bezwarunkowe zawieszenie ognia, zamrożenie wojny nie rozwiązuje podstawowych sprzeczności – a jedynie odracza je w czasie.

Підсумки року війни, що минає. Чи буде 2025 рік ліпшим для України? - Українська Служба

Opinie ekspertów


Politolog i szef Centrum Badań Polityki Stosowanej „Penta” Volodymyr Fesenko odnosi się do ścieżki negocjacyjnej w Arabii Saudyjskiej z dużym sceptycyzmem. Nie wierzy w możliwość zawarcia wszechstronnego, pełnoprawnego traktatu pokojowego między Ukrainą a rosją. Według niego maksimum, co można osiągnąć, to rzeczywiste zawieszenie ognia, czyli de facto „zamrożenie” konfliktu.

„Czy w ogóle możliwe jest zawarcie traktatu pokojowego między Ukrainą a rosją? Teoretycznie – tak. Ale w niektórych kwestiach nawet teoretyczne porozumienie jest niemożliwe… Oceniam bardzo sceptycznie jakąkolwiek możliwość kompleksowego porozumienia pokojowego między Ukrainą a rosją. Dlaczego w to nie wierzę? Wymienię tylko dwa problemy, choć w rzeczywistości jest ich o wiele więcej. Po pierwsze i najważniejsze: kwestia statusu okupowanych, a przede wszystkim zaanektowanych terytoriów. Gdyby nie było aktu aneksji, pozostawałby jedynie problem Krymu. A teraz mamy i Krym, i cztery regiony zaanektowane przez rosję. rosja nie odda nam ich, ponieważ według jej konstytucji to jej terytoria. Co więcej – rosja domaga się także tych terenów, których w ogóle nie kontroluje!” – podkreśla Fesenko.

Jego zdaniem Kijów i Moskwa mogą porozumieć się co do zawieszenia broni na całej linii frontu. To jedyna realna opcja zakończenia działań zbrojnych. Jednak Ukraina nie może zgodzić się na uznanie rosyjskiego statusu zajętych terytoriów. Ponieważ oznaczałoby to, że rosja jutro mogłaby zaanektować dowolny inny fragment ukraińskiego terytorium. Co więcej – jak tłumaczy Fesenko – w ten sposób Ukraina złamałaby podstawy międzynarodowego poparcia.

„Jeśli rosyjski status terytoriów uznamy my — uznają go wszyscy albo prawie wszyscy. A przypomnę, że do tej pory nie tylko Chiny czy Iran, ale nawet Lukaszenko nie uznał aneksji Krymu. To jest pierwsza fundamentalna kwestia. Druga — nasz status w polityce zagranicznej. To rezygnacja z dążeń do członkostwa w NATO, byśmy oficjalnie zadeklarowali status neutralny. To jest skrajnie mało prawdopodobne. Byłoby to samoograniczenie naszego suwerennego prawa do prowadzenia polityki zagranicznej. Choć rozumiemy, że w najbliższym czasie członkostwa w NATO nie będzie, podobnie jak nie wiadomo, co w ogóle będzie z samym Sojuszem. Ale sami z tego zrezygnować nie możemy.

I to są tylko dwa zagadnienia. A jest jeszcze kwestia denazyfikacji, demilitaryzacji i wiele innych. Dlatego jestem bardzo sceptyczny wobec możliwości podpisania porozumienia pokojowego. Moim zdaniem jedynym sposobem zakończenia wojny jest zawieszenie broni. I tyle. To jedyny kompromisowy wariant. Albo zwycięstwo jednej ze stron i kapitulacja drugiej. Nie sądzę, by pełne zawieszenie broni udało się osiągnąć szybko. Trump się spieszy, a putin go spowalnia. I to spowalnianie wykorzystuje po to, by zasugerować, że USA powinny naciskać na Ukrainę w celu uzyskania pewnych ustępstw. Taka jest strategia rosji” – podsumował Volodymyr Fesenko.

Politolog Andrii Zolotariov, dyrektor centrum „Trzeci Sektor”, również niezbyt pozytywnie ocenia ścieżkę negocjacyjną w Arabii Saudyjskiej. Ekspert twierdzi, że rosjanie absolutnie nie wykazują gotowości do kompromisu. A przy takim podejściu trudno liczyć na jakikolwiek pozytywny rezultat.

„Negocjacje w Rijadzie nie przyniosły niczego konkretnego, ponieważ nie przyjęto wspólnego oświadczenia. Moskwa milczy jak grób, podobnie jak brak jest jakichkolwiek wypowiedzi ze strony Kijowa. Trudno było oczekiwać pozytywnego dla Ukrainy wyniku, biorąc pod uwagę to, kto ze strony Rosji przybył na negocjacje: długoletni dyplomata kariery Karasin oraz były szef 5. służby FSB Besieda, generał w stanie spoczynku. To ludzie o antyukraińskich poglądach, którzy postrzegają Ukrainę jako przykre nieporozumienie na mapie, jako 'kraj 404', którzy są przekonani, że 'kwestię ukraińską' należy rozwiązać ostatecznie i nieodwracalnie. Biorąc pod uwagę 'konstruktywność' tej dwójki, trudno było spodziewać się czegokolwiek innego.

Należało krok po kroku przechodzić od kwestii infrastrukturalnych do odmrożenia żeglugi na Morzu Czarnym i dalej przechodzić do zawieszenia broni. Ale nic z tego nie wyszło: strona rosyjska nie wykazała żadnej gotowości do pójścia choćby na minimalny kompromis. Nawet w kwestii rezygnacji z tych ultimatywnych żądań, zgłoszonych jeszcze w sierpniu 2024 roku, które zakładały, że Ukraina musi najpierw opuścić cztery obwody w ich administracyjnych granicach, w tym chersoński i zaporoski, a sankcje mają zostać zniesione. Dopiero wtedy – według nich – będzie można usiąść do rozmów. Czyli według formuły: 'co nasze – to nasze, a o waszym porozmawiamy'. Z takim podejściem trudno liczyć na jakikolwiek kompromis” – mówi Zolotariov.

Ekspert zauważa, że dla USA takim kompromisem byłoby zamrożenie wojny na linii frontu. I można by to przedstawić jako zwycięstwo Donalda Trumpa, biorąc pod uwagę, że wkrótce minie 100 dni od jego inauguracji. A to oznacza, że „miesiąc miodowy” prezydenta zbliża się do końca. Zazwyczaj wraz z jego zakończeniem nastawienie wobec wybranych polityków staje się znacznie bardziej krytyczne.

„Dla Trumpa niezwykle ważne jest, aby ogłosić zwycięstwo. A co będzie dalej — to już inna sprawa… Pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej Ukraina w ciągu najbliższych trzech tygodni, jakie pozostały do Wielkanocy, nie otrzyma tego samego ‘haniebnego pokoju’, o którym mówią złośliwi. Biorąc pod uwagę sytuację na froncie, można uznać, że zamrożenie działań wojennych na linii frontu byłoby dla Ukrainy wynikiem optymalnym. Ponieważ pozostawienie rosji obwodów chersońskiego i zaporoskiego miałoby efekt politycznej bomby. I doprowadziłoby do poważnej destabilizacji. Ukraińskie społeczeństwo by tego nie wybaczyło. De facto byłaby to kapitulacja.”

Jednocześnie nadal tracimy miejscowość po miejscowości. Nie tak szybko, jak jesienią i zimą, ale wróg posiada inicjatywę strategiczną. To, niestety, smutna rzeczywistość. Tak samo jak fakt, że Ukraina nie jest w stanie prowadzić wojny, opierając się wyłącznie na własnych zasobach. W ogóle. To oznacza, że będziemy zmuszeni w taki czy inny sposób działać pod presją partnerów. Najważniejsze, aby w tym trójkącie partnerów nie doszło do sytuacji: dwóch przeciwko jednemu. „Jedna rzecz, gdy czuliśmy wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych — to dawało podstawy, by liczyć na lepszy rezultat. Zupełnie inaczej, jeśli USA zdystansują się od wojny, pokazując, że to był nieudany projekt ich poprzedników, a przy tym będą jeszcze próbowały czerpać z tego korzyści materialne,” — podsumował Andrii Zolotariov.

Керівник ГУР відповів, чи закінчиться війна в Україні в 2025 році | Varta1

Na zakończenie można stwierdzić, że największym zagrożeniem tak zwanego „zamrożonego pokoju” jest jego tymczasowy charakter. Jeśli działania zbrojne rzeczywiście zostaną przerwane, Ukraina zyska pewną pauzę. Jednak ta przerwa może okazać się bardzo krótka. I wtedy pytanie nie będzie już brzmiało: jak zatrzymać wojnę, lecz kiedy ona wybuchnie na nowo.

Mykyta Trachuk