W 41 miastach Polski rozpoczynają się miesięczne protesty rolników
W Polsce 14 listopada rozpoczyna się szeroko zakrojona akcja protestacyjna rolników, która potrwa do 14 grudnia.
Informuje o tym Polskie Radio.
Rolnicy planują spowalniać ruch na drogach w 41 miejscowościach w całym kraju. Najbardziej odczuwalne utrudnienia przewiduje się w województwie zachodniopomorskim.
Protestujący podkreślają, że wychodzą na ulice z powodu gwałtownego pogorszenia sytuacji w sektorze: niskich cen skupu, rosnących kosztów paliwa i energii oraz taniego importu, który wypiera lokalne produkty.
Rolnicy twierdzą, że ich koszty nie zwracają się, a straty rosną nie z ich winy. „Mamy ziemniaki po 20 groszy z Niemiec, a w sklepie i tak kosztują 2–3 złote. Polski rolnik nie ma gdzie ich sprzedać” — tłumaczy rolnik Stanisław Barna.
Inny uczestnik protestu, Edward Kosmal, podkreśla, że akcja będzie widoczna, ale nie sparaliżuje kraju: „To nie blokady, tylko spowolnienie ruchu. Chcemy zwrócić uwagę na skalę problemu”.
Protesty potrwają dokładnie miesiąc — do 14 grudnia.
W Polsce rolnicy zmagają się z kryzysową sytuacją, ponieważ z powodu problemów ze zbytem muszą prosić ludzi o przyjazd na pola i sady, aby odbierać plony za darmo lub na zasadzie „ile dasz”. W przeciwnym razie tony owoców i warzyw, w tym śliwek, papryki i pomidorów, po prostu zmarnują się.