«putin potrzebuje nie «Jałty», ale «Układ monachijski»: ekspert polityczny o dążeniu Kremla do podziału świata”
Jest mało prawdopodobne, aby wielkie mocarstwa i ich przywódcy podzielili się światem z vladimirem putinem. Co więcej, Kreml wolałby mieć coś w rodzaju układu monachijskiego z 1938 roku niż nową Jałtę.
Takiego zdania jest Yevhen Mavda, politolog i dyrektor Instytutu Polityki Światowej. W rozmowie z naszą publikacją skomentował on artykuł w Bloombergu, który pisał o ryzyku nowego podziału świata między putinem, Trumpem i Xi Jinpingiem.
Mahda uważa, że zachodni dziennikarze często mają nieco błędne podejście. Ponadto często nie do końca rozumieją, co dzieje się w Ukrainie.
„Co do artykułu Bloomberga, to myślę, że 80 rocznica konferencji w Jałcie odgrywa po prostu pewną rolę. A media działają w taki sposób, aby przypominać nam o pewnych datach. Jednak putin nie zajmuje się teraz Jałtą, ponieważ nie jest to właściwa sytuacja i nie jest to właściwy kontekst. putin chciałby mieć coś w rodzaju Układu monachijskiego 1938 roku. Moim zdaniem jest to dla niego o wiele ważniejsze, ponieważ w ten sposób może być swego rodzaju zwycięzcą i może ukarać Ukrainę, która zaryzykowała opór. To jest dla niego, moim zdaniem, dużo bardziej fundamentalna kwestia niż podział świata” - uważa ekspert.
Analityk polityczny zauważa, że jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek „podzielił się planetą” z putinem. Rosyjska gospodarka nie pozwala nam powiedzieć, że rosja jest w jakikolwiek sposób na równi ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Przynajmniej nie pod względem gospodarczym, podsumował politolog.
Wcześniej informowaliśmy, co politolog Volodymyr Fesenko sądzi o głośnym artykule Bloomberga.