Zełenski wyjasnił, dlaczego Ukraina zgodziła się na 30 dni zawieszenia broni
Ukraina zgodziła się na propozycję USA dotyczącą 30-dniowego zawieszenia broni na całym terytorium. Decyzję tę podjęto, aby pokazać, że Ukraina jest gotowa na pokój.
O tym poinformował prezydent kraju podczas briefingu.
Jak zaznaczył prezydent, przed spotkaniem przedstawicieli Ukrainy i USA w Arabii Saudyjskiej mowa była o propozycji zawieszenia działań powietrznych i morskich. Jednak później strona amerykańska zaproponowała inne podejście.
Według Zełenskiego, w trakcie spotkania strona ukraińska konsultowała się z nim, a delegacja amerykańska – z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Podjęto wówczas kwestię, czy Ukraina jest gotowa na zawieszenie broni na całym terytorium.
„Podkreślałem to wielokrotnie – nikt z nas nie wierzy Rosjanom, już przez to przechodziliśmy. Ale nie będziemy grać w narrację, że nie chcemy zakończenia wojny. Podchodzę do tego bardzo poważnie i zależy mi na zakończeniu wojny. Chcę, aby prezydent USA to widział, aby Europa i wszyscy byli zjednoczeni w wywieraniu presji na Rosję w celu zakończenia wojny. Dlatego moja reakcja była jednoznaczna – jesteśmy gotowi na 30-dniowy rozejm w formacie zaproponowanym przez stronę amerykańską” – wyjaśnił on.
Przypomnijmy, że 11 marca w Arabii Saudyjskiej odbyły się negocjacje między przedstawicielami Ukrainy i USA. W rezultacie Ukraina wyraziła gotowość do przyjęcia propozycji USA dotyczącej natychmiastowego wprowadzenia tymczasowego, 30-dniowego zawieszenia broni. Stany Zjednoczone zobowiązały się do wznowienia wymiany danych wywiadowczych oraz do przywrócenia pomocy w zakresie bezpieczeństwa.
Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, oświadczył, że Rosja oczekuje od USA informacji na temat amerykańsko-ukraińskich negocjacji w Arabii Saudyjskiej.
Premier Włoch Giorgia Meloni z zadowoleniem przyjęła wyniki rozmów między Ukrainą a USA, które odbyły się 11 marca w Dżuddzie. Stany Zjednoczone wezwały Rosję do rozważenia kwestii zakończenia działań wojennych na Ukrainie i oczekują odpowiedzi ze strony Moskwy. Stosowną deklarację złożył sekretarz stanu USA Marco Rubio.
