Rok 2025 po raz kolejny zapisał się w historii Ukrainy jako jeden z najtrudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych w całym okresie niepodległości. Kraj przeżył go w warunkach wyniszczającej wojny, stopniowego, lecz nieustannego natarcia rosyjskiego agresora, osłabienia gospodarki, wzrostu napięć społecznych oraz serii wewnętrznych kryzysów politycznych.
federacja rosyjska zdołała poprawić swoje pozycje na froncie, ukraińskie społeczeństwo coraz dotkliwiej odczuwało zmęczenie wojną, a system polityczny zaczął wykazywać oznaki wewnętrznej destabilizacji. Skandale korupcyjne, konflikty wewnątrz pionu władzy, problemy z mobilizacją, trudności budżetowe oraz straty infrastrukturalne od dawna stały się częścią codziennej rzeczywistości.
Tradycyjnie na początku nowego roku społeczeństwo oczekuje pozytywnych zmian, przełomu i poprawy sytuacji. Warto jednak być szczerym, przede wszystkim wobec samych siebie: u progu 2026 roku Ukraina ma niewiele powodów do optymizmu.
Większość kluczowych procesów ma charakter inercyjny i najprawdopodobniej będzie się dalej rozwijać według negatywnej, a co najmniej stagnacyjnej logiki. Nowy rok nie przyniesie szybkich rozwiązań, prostych odpowiedzi ani systemowych przełomów.
Czego zatem mogą spodziewać się Ukraińcy w 2026 roku? Nad tym pytaniem wspólnie z ekspertami zastanawiał się komentator polityczny UA.News Mykyta Traczuk.
Sytuacja gospodarcza: stabilny brak rozwoju
Stan gospodarki Ukrainy w 2026 roku pozostanie formalnie i względnie stabilny, jednak w istocie będzie się stopniowo pogarszał. Państwo zdoła uniknąć gwałtownych załamań, niewypłacalności oraz paniki finansowej, a środki na prowadzenie wojny również się znajdą. Będzie to jednak „stabilność” pacjenta podłączonego do respiratora.
Innymi słowy — stan będzie stabilnie zły. Jest to stabilność sztuczna: bez wzrostu, bez perspektyw i bez rozwoju. Model przetrwania oparty na wsparciu zachodnich partnerów, który ukształtował się w czasie wojny, będzie nadal funkcjonował, lecz jego skuteczność będzie stopniowo maleć.
Władze już teraz deklarują zamiar podnoszenia w przyszłym roku standardów socjalnych: wynagrodzeń nauczycieli, emerytur, płacy minimalnej, minimum socjalnego itp. Na papierze decyzje te wyglądają jak choćby słaba i umiarkowana, ale jednak forma wsparcia społeczeństwa w trudnym okresie. W realnym życiu ich efekt będzie jednak niemal niezauważalny.
Inflacja, która w 2025 roku oficjalnie wynosi niemal 11% (w rzeczywistości wskaźnik ten jest wyższy), w praktyce neutralizuje wszelki nominalny wzrost dochodów. Ceny żywności, usług komunalnych, paliwa, leków oraz podstawowych usług będą nadal rosły szybciej niż dochody zdecydowanej większości obywateli.
Dla przeciętnych Ukraińców oznacza to utrzymanie poczucia stałej presji finansowej. Formalnie pensje i emerytury mogą rosnąć, jednak realna siła nabywcza pozostanie niska lub wręcz będzie się zmniejszać. W efekcie nawet jeśli ludzie zaczną otrzymywać więcej pieniędzy, nie odczują tego i nadal będą „na minusie”.
Dla biznesu sytuacja również nie stanie się łatwiejsza. Przedsiębiorcy będą funkcjonować w warunkach nowych oraz rosnących dotychczasowych podatków, ograniczonego dostępu do kredytów, niestabilnego popytu wewnętrznego oraz stałych ryzyk związanych z wojną. Aktywność inwestycyjna pozostanie minimalna, a planowanie strategiczne — niemal niemożliwe.
Na rynku walutowym rok 2026 najprawdopodobniej upłynie pod znakiem stopniowej dewaluacji hrywny. Gwałtowne skoki kursu nie są obecnie oczekiwane, jednak powolne, lecz systematyczne osłabianie się waluty narodowej wydaje się niemal nieuniknione. Dolar i euro będą drożeć, odzwierciedlając zarówno wewnętrzne nierównowagi budżetowe, jak i ogólną zależność ukraińskiej gospodarki od zewnętrznej pomocy finansowej. To z kolei będzie stopniowo zwiększać presję inflacyjną i jeszcze bardziej komplikować życie gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw.
Jednocześnie na poziomie makroekonomicznym sytuacja będzie wyglądać względnie na kontrolowaną. Kluczową rolę odgrywa tu wsparcie finansowe ze strony Unii Europejskiej. Decyzja o przyznaniu Ukrainie znaczącego pakietu kredytowego w wysokości 90 miliardów euro na dwa lata w praktyce gwarantuje przetrwanie w tym okresie.
Kluczowe słowo brzmi jednak „przetrwanie”, a nie „życie” czy „rozwój”. Środki te nie staną się motorem wzrostu gospodarczego, nie zapewnią modernizacji ani reform strukturalnych, lecz pozwolą zasypywać najbardziej palące dziury budżetowe, finansować świadczenia społeczne i utrzymywać podstawowe funkcjonowanie państwa. Gospodarka w 2026 roku nie załamie się — ale też nie podniesie się.

Sytuacja polityczna: kryzys zaufania i rozchwianie pionu władzy
Wymiar polityczny roku 2026 dla Ukrainy wygląda znacznie bardziej niepewnie i napięcie niż gospodarczy. Kraj wchodzi w nowy rok z poważnie nadwyrężonym zaufaniem do władzy, zmęczonym i straumatyzowanym społeczeństwem oraz elitami, które coraz częściej wchodzą ze sobą w konflikt. Wojna, która w 2022 roku tymczasowo skonsolidowała system polityczny, z czasem zaczęła obnażać jego słabe punkty.
Jednym z kluczowych czynników było osłabienie pozycji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego pod koniec 2025 roku. Utrata jego kluczowego sojusznika i architekta pionu prezydenckiego, szefa Biura Prezydenta Andrija Jermaka, na tle bardzo głośnego skandalu korupcyjnego („Mindicz-gate”) stała się poważnym ciosem dla całego systemu zarządzania. Nawet jeśli formalnie sam prezydent nie figuruje w postępowaniach karnych, odpowiedzialność za działania najbliższego otoczenia nieuchronnie kładzie się cieniem również na nim — taka jest specyfika krajowego systemu politycznego.
Organy antykorupcyjne są w pełni zdolne do dalszego publikowania kompromitujących materiałów, nagrań, śledztw itp. Z jakiegoś powodu obecnie tego nie robią, co rodzi plotki o „cichym porozumieniu” z władzą. Nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć tym spekulacjom. Jednocześnie sama potencjalna publikacja lub możliwość ujawnienia nowych „taśm” będzie tworzyć stałą presję informacyjną na Bankową. W kraju będzie narastał sceptycyzm wobec władzy, co może odbić się również na relacjach z zachodnimi partnerami.
Na tym tle ukraińskie władze coraz częściej zaczynają publicznie mówić o możliwych wyborach. Choć prawdopodobieństwo ich przeprowadzenia w 2026 roku pozostaje niskie z uwagi na stan wojenny, samo pojawienie się tego tematu w agendzie politycznej ma destabilizujący efekt „okna Overtona”. Dyskusja o wyborach automatycznie osłabia pozycję obecnych elit rządzących, stymuluje powstawanie alternatywnych projektów politycznych i zaostrza wewnętrzną konkurencję wśród elit.
System polityczny stopniowo wchodzi w tryb ukrytej walki przedwyborczej bez jasno określonych reguł. Oznacza to wzrost wzajemnych oskarżeń, ataków informacyjnych, zakulisowych układów i walki o zasoby. W warunkach wojny taka sytuacja jest szczególnie niebezpieczna, ponieważ podważa sterowność państwa i obniża jego zdolność do szybkiego podejmowania trudnych decyzji.

Wojna: kontynuacja trendu inercyjnego
Sytuacja na polach bitew z rosyjskim agresorem w 2026 roku z dużym prawdopodobieństwem będzie rozwijać się według scenariusza inercyjnego. Żadna ze stron nie będzie dysponować wystarczającymi zasobami do szybkiego strategicznego przełomu, jednak inicjatywa nadal pozostanie głównie po stronie federacji rosyjskiej. Moskwa będzie kontynuować taktykę powolnej, lecz systematycznej presji, łącząc lokalne działania ofensywne z infiltracją, dominacją ogniową oraz stałymi uderzeniami w zaplecze infrastrukturalne (przede wszystkim energetyczne).
Ukraiński Donbas pozostanie kluczowym teatrem działań wojennych i głównym celem terytorialnym rosji. To właśnie tam koncentrowane będą podstawowe zasoby, rezerwy i wysiłki rosyjskiej armii. Jednocześnie napięta pozostanie sytuacja także na innych odcinkach frontu — na północy, wschodzie i na południu Ukrainy. Długość linii kontaktu będzie nadal wymagała od Sił Zbrojnych nadludzkiego wysiłku w celu jej utrzymania.
Osobnym, niezwykle trudnym wyzwaniem stanie się dalsze nasilanie ataków rakietowych i dronowych na terytorium Ukrainy. rosja będzie kontynuować strategię systemowego niszczenia infrastruktury energetycznej, transportowej, mieszkaniowej, przemysłowej i wojskowej. Oznaczać to będzie nowe fale surowych przerw w dostawach prądu, problemy z ogrzewaniem, zakłócenia w pracy przedsiębiorstw, wzrost napięć społecznych, a w konsekwencji dalszą masową migrację z Ukrainy.
Wojna coraz bardziej będzie przenikać do codziennego życia, niszcząc nie tylko front, ale i zaplecze. Na chwilę obecną nie istnieją żadne pozytywne prognozy wojskowe na nadchodzący rok.
Mimo wszystko należy rozumieć, że scenariusz bazowy na 2026 rok nie przewiduje całkowitego załamania ukraińskiego frontu. Siły Zbrojne zachowają zdolność obronną, a międzynarodowa pomoc wojskowa, choć z opóźnieniami i pewnymi problemami politycznymi, nadal będzie napływać. Będzie to jednak kontynuacja wojny na wyniszczenie, w której każdy kolejny miesiąc będzie kosztował Ukrainę coraz więcej — ekonomicznie, demograficznie i psychologicznie.

Opinie ekspertów
Politolog, dyrektor Instytutu Polityki Światowej Jewhen Mahda przypomina, że Ukraina znajduje się w stanie wojny i nadal w nim pozostaje. Jest to kluczowe wyzwanie w 2026 roku.
„Inną kwestią jest to, że w ciągu 2025 roku w tym kontekście zmieniło się wiele akcentów. Stany Zjednoczone z partnera strategicznego Ukrainy przekształciły się w hybrydowego sojusznika rosji. Jest to niezwykle nieprzyjemna transformacja i musimy mieć tego świadomość. Unia Europejska nadal postrzega Ukrainę jako państwo, z którym warto współpracować, ale niestety jestem przekonany, że afera Mindycza poważnie podważy zaufanie do ukraińskiego kierownictwa. I nie zdziwi mnie, jeśli w kredycie na 90 miliardów nagle pojawią się dodatkowe warunki.
Musimy przygotować się na większą aktywność. Musimy mobilizować wewnętrzne rezerwy i jednak wzmacniać jedność wewnętrzną oraz odporność państwa. rosja nie odczepi się od Ukrainy — to powinno być jasne dla jak największej liczby ludzi. Musimy nauczyć się jasno definiować własne cele. Mamy poważne problemy z wieloma naszymi sąsiadami. Nasza polityka dobrosąsiedzka nie działa jako narzędzie. I moim zdaniem jest to bardzo złe. Musimy szukać możliwości skutecznych rozmów z partnerami i znajdować z nimi wspólny język. W przeciwnym razie będzie nam bardzo trudno. Nie powinniśmy się uginać przed partnerami i sąsiadami, ale musimy być racjonalni” — podkreśla Jewhen Mahda.
Politolog, dyrektor Centrum Stosowanych Badań Politycznych „Penta” Wołodymyr Fesenko uważa, że w 2026 roku należy przede wszystkim oczekiwać kontynuacji i intensyfikacji rozmów pokojowych. Wszystko jednak zależy od tego, czy Moskwa się na nie zgodzi i na jakich warunkach.
„Zakończenie wojny w 2026 roku jest możliwe, istnieją na to szanse, ale nie ma żadnych gwarancji, że do tego dojdzie. Ponieważ niestety nie zależy to tylko od nas. Przede wszystkim zależy to od sytuacji militarnej, od aktywności, determinacji i konsekwencji stanowiska. A także od naszej zdolności do przetrwania. Dlatego negocjacje w warunkach wojny będą kontynuowane, z szansą na zakończenie rozlewu krwi, ale ta szansa nie jest absolutna. Zaznaczę, że w ubiegłym roku takiej możliwości nie było. Czy jednak uda się osiągnąć porozumienie — nie wiadomo. Wszystko będzie zależeć od okoliczności. To jest najważniejsze.
Ogólnie rzecz biorąc, rok będzie trudny, bardzo sprzeczny, turbulentny zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Jeśli będziemy słabi — na froncie i ogólnie — nie będzie żadnego pokoju, a jedynie pogorszenie sytuacji. Dlatego głównym czynnikiem wpływającym na skuteczność negocjacji będzie nasza zdolność do powstrzymania wroga i przetrwania tej wojny. Spodziewam się również „eksplozji” kolejnych śledztw NABU. Wybory w 2026 roku są mało prawdopodobne, najwyżej w drugiej połowie roku. Szybkich wyborów w czasie wojny na pewno nie będzie” — zaznaczył Wołodymyr Fesenko.

Podsumowując, rok 2026 będzie dla Ukrainy jeszcze bardziej złożony i trudniejszy niż 2025. Gospodarka będzie balansować na granicy przetrwania, system polityczny pozostanie w stanie „cichej” wewnętrznej erozji, wojna pozostanie równie ciężka, krwawa i wyniszczająca, a ostrzały miast zaplecza niestety nie ustaną.
Rok 2026 nie stanie się rokiem katastrofy, ale nie będzie też rokiem nadziei. Będzie to rok narastania problemów, odkładanych decyzji i trudnych wyborów, których nie da się już uniknąć. Ukraina wchodzi w ten okres bez wyraźnej wizji przyszłości, ale z ostrą świadomością, że kolejne lata będą wymagały jeszcze wyższej ceny za samo prawo do istnienia w formie, w jakiej ma to miejsce obecnie.